William Friedkin otrzyma dziś wieczorem Złotego Lwa na Festiwalu Filmowym w Wenecji

william_friedkin_promo

William Friedkin obchodzi dzisiaj swoje 78. urodziny i z tego powodu to wlaśnie dziś wieczorem otrzyma prestiżową nagrodę za całokształt twórczości na Festiwalu Filmowym w Wenecji. Także dzisiaj swoją włoską premierę ma jego biografia książkowa The Friedkin Connection.

Jak powiedział artysta: Naprawdę muszę powiedzieć, że było to zupełnie niespodziewane. Kiedy Festiwal w Wenecji zaczął rozdawać nagrody za całokształt twórczości w 1970, pierwszym facetem który ją zgarnął był Orson Welles, a to jego Obywatel Kane sprawił, ze zacząłem robić filmy. A kiedy festiwal został reinaugurowany tuż po II Wojnie Swiatowej, pierwszym facetem który wygrał Złotego Lwa był Henri-Georges Clouzot, którego Cena strachu zainspirowała mnie do nakręcenia własnej wersji. To rodzaj kręgu i naprawdę zapiera mi dech, że dostaję tę nagrodę.

Cena strachu to remake filmu Clouzot zrealizowany przez Friedkina w 1977. W głownej roli twardziela, kierowcy ciężarówki przewożącego materiały wybuchowe przez środek Ameryki Południowej, zobaczyć można Roya Scheidera. Clouzot początkowo odradzał Friedkinowi realizację filmu, ale ten nie chciał o tym słyszeć i po 36 latach nieobecności na ekranach – film zaliczył oryginalnie spektakularną klapę – będzie go można zobaczyć ponownie w Wenecji w odrestaurowanej wersji.

Friedkin podkreśla: Mam większą sympatię do Ceny strachu niż do jakiegokolwiek innego filmu. To za niego chcę być pamiętany. Nie robię zbyt wielu filmów, nie nakręciłem 20 w ciągu 50 lat. Produkcja Egzorcysty zajęła mi trzy lata, a Francuskiego łącznika ponad trzy, naprawdę sporo czasu mi schodzi na filmy. Każdy z nich, nawet te które nie osiągnęły sukcesu, są filmami które musiałem zobaczyć jak wizję, oczami umysłu. A Cena strachu jest filmem, który najbardziej zbliżył się do tej wizji.

Na dzisiejszej konferencji prasowej Friedkin stwierdził ponadto, że dzisiejsza młodzież ma znacznie większe szanse niż miał on sam, kiedy zaczynał karierę, a Hollywood porownał do wielkiego kasyna. Zaraz potem niespodziewanie rzucił w dziennikarzy stwierdzeniem, że jego ulubionym filmem ostatnich lat jest kontrowersyjny Srpski film i kazał wyjść z sali każdemu, kto go nie docenił. Gratulacje z powodu odebrania Zlotego Lwa składamy wielkiemu wizjonerowi kina także my sami!

Konferencja prasowa w Wenecji

9 komentarzy

  1. Dołączam się do tych życzeń. Tym bardziej, że Friedkin jest nadal w niezłej formie (znakomity, kameralny psycho-thriller ‚Bug’ z 2007, powalony ,rednecki neo noir ‚Killer Joe’ 2011 ).
    ‚Sorcerer’ to jeden z najlepszych remake’ów w historii kina. Gdy po sukcesie ‚Egzorcysty’ , wytwórnia udzieliła Friedkinowi finansowo-artystycznej carte blanche, ten postanowił wziąc wszystkich z zaskoczenia. Produkcja filmu przebiegała w najściślejszej tajemnicy, zadbano o całkowitą blokadę informacji co do treści powstającego dzieła. Tak, że nikt wcześniej nie wiedział, co tym razem Friedkin szykuje.
    Nie mający nic wspólnego z akcją, ujawniony jeszcze przed premierą tytuł ‚Czarnoksiężnik’, był częścią tej strategii, miał podsycic zbiorową wyobrażnię, przekierowując ją na manowce domniemanej, tajemnej tematyki , gdzieś tam kojarzącej się z ‚Egzorcystą’.
    Pierwsze 40 minut filmu pozostaje w służbie powyższego, kreatywnego”marketingu ściemy” ; poznajemy wcześniejsze, pokręcone losy czwórki bohaterow, umiejscowione w różnych punktach globu , odmalowanego mimochodem, jako bezlitosny”Mondo Cane”. Jednocześnie Friedkin nie wykłada kart, lecz miesza je, mydląc oczy zmieniającymi się jak w kalejdoskopie gatunkowymi konotacjami ; zasugerowany dramat polityczny ustępuje miejsca korporacyjnemu thrillerowi, ten – wielkomiejskiej gangsterce, by wszystko mogło wreszcie ugrząśc w południowoamerykańskim zadupiu
    i po blisko połowie trwania akcji uświadomic, że będziemy oglądali ‚Cenę Strachu’.

    Polubienie

  2. Należy mu się. Jako jeden z nielicznych zachował jaja na starość i nakręcił „Killer Joe”, dzięki któremu też McConaughey udowodnił, że jest aktorem. Do tego jeden z najlepszych filmów sensacyjnych w historii kina („Żyć i umrzeć w LA”). Motywy z „Egzorcysty” trwale przeżarły się do popkultury. „Sorcerer” to jeden z lepszych filmów guys on a mission. Swoją drogą – ostatnio kupiłem „Francuskiego łącznika” na DVD. Nie dość, że wydanie wykastrowane ze wszelkich dodatków to jeszcze jest to wersja „odświeżona” – ciepłe, pastelowe kolory. Miałem ochotę niszczyć i zabijać 🙂

    Polubienie

    1. Smutne, że jedynym miejscem na którym wspomniano o „Sorcererze” w Polsce jest…blog. Zresztą Friedkin ledwie został wspominany jako odbiorca Złotego Lwa za całokształt. Swoją drogą nieprzypadkowo sam Friedkin uznaje go za swój najlepszy film i pomimo, że miał możliwość puszczenia innych filmów w ramach retrospektywy, dał tam tylko „Sorcerera”. Swoją drogą jestem osobą odpowiedzialną w całości za artykuł na angielskiej wikipedii o tym filmie. BTW w Polsce film ten, tak jak na całym świecie poza Ameryką, ukazał się jako „Cena Strachu”, a nie Czarnoksiężnik. Polecam lekturę nawet angielskiej wikipedii, bo widzę wnioski nt. tego filmu macie delikatnie mówiąc słabe. Ten tytuł ma idealny sens, kiedy bierze się cały koncept pod uwagę.

      Polubienie

      1. Mr. Krawczynski, zsiadz ze swojego wysokiego konia, bardzo prosze, bo to nie jest akademicki klub filmowy.

        Oczywiscie, nie bede ci mowil co masz czuc grzebiac w Internecie, ale dlaczego nie cieszyc sie, ze ktos w ogole o tym pisze??? Czy ty monitorujesz stan polskich mediow? W tym roku z dymem poszedl juz „Film”, a tylko w tym tygodniu zamknieto „Przekroj”. A wiesz dlaczego? Bo nikogo juz nie interesuje czytanie mediow z 20% zawartoscia tresci i 80% zawartoscia kiepskiej pisaniny na zamowienie.

        Te i inne magazyny przestaly miec jakikolwiek kontakt z rzeczywistoscia juz dawno temu, a w ostatnich latach sprzedaz ich nakladu poleciala na leb na szyje. Chcesz porozmawiac o polskich mediach internetowych? Wirtualna Polska poszla na sprzedaz, bo nie radzila sobie na rynku… a jesli tacy giganci padaja ze wzgledu na ograniczony popyt na ich produkty (czyt. materialy dziennikarskie), to od kogo wymagasz dokladnych relacji z takich polek kultury, jak film, muzyka czy teatr? Rzetelnosc medialna to motywacja zawodowa na wymarciu.

        I dlatego zadanie opisywania nisz kultury przejmuja blogi czy male magazyny tj. MGV (przy okazji, nasz magazyn ma 13-letni staz), ktore znacznie lepiej sobie z tym radza od duzych tatusiow. Oczywiscie, z zerowym budzetem ich mozliwosci sa ograniczone, a pomylki sa wpisane na stale w tego rodzaju dzialalnosc, gdyz trudno o ich brak, jesli sie samemu robi risercz, pisze material, redaguje go i jeszcze robi korekte (jesli jest na nia czas).

        Dzieki za feedback – bardzo pomaga smutnym mediom niezaleznym – tytul filmu juz poprawilem, bo wczesniej nie mialem go czasu sprawdzic!

        Polubienie

  3. Tak więc, tytułem uzupełnienia:
    Zdaniem samego Friedkina, tytuł ‚Sorcerer’ ma symbolizowac fatum rządzące losem bohaterów, od którego nie ma ucieczki, jakby ktoś rzucił na nich klątwę. Ale użycie akurat tego, a nie innego słowa wzięło się z konkretnej inspiracji – reżyser szukając odpowiednich ciężarówek do filmu zachwycił się dwiema – ta, która potem przypadła Scheiderowi i Rabalowi miała na masce wykonany odręcznie francuski napis ‚ Sorcier’
    ( odpowiednik ang. Sorcerera ).
    Druga, którą pojechali Cremer i Amidou miała ”na imię”’ Lazaro ( Łazarz).

    Polubienie

  4. Nie chciałem bym zabrzmiał jak ktoś kto patrzy na Ciebie z góry. Od dawna zdaję sobie sprawę, że blogi i ludzie jak Ty to dużo lepsze źródła informacji o kulturze niż mainstreamowe media. Zresztą sam ocieram się o dziennikarstwo związane z tematyką niszową, niekoniecznie z filmem ale muzyką, więc teoretycznie jestem po tej samej stronie barykady. W każdym razie znam realia, więc wiem o czym mówisz. No ale rozumiem, że raczej butthurt poszedł za to, że to, co o filmie napisano mnie nie zaciekawiło – cóż, przepraszam za ton, niemniej jednak po przerobieniu tuzina książek, setek wywiadów i innego rodzaju źródeł, bardziej mnie interesuje coś, co nie jest już kserokopią czegoś, co widziałem wcześniej. Nie mówię teraz o tym blogu ale najbardziej mnie irytuje bezmyślna krytyka która jest tylko kserokopią odczuć kogoś innego bez własnego wkładu intelektualnego, a często już nawet „oryginał” opiera się na błędnym myśleniu i założeniu. Tak też w moim odczuciu został też odebrany film Friedkina. A Sorcerer jest dla mnie niesamowitą osobliwością, jak taki monstrualny film idealnie łączący wszystko to, co najlepsze z amerykańskiego nihilizmu New Hollywood z feelingiem typowym arthouse’owemu kinu europejskiemu mógł przepaść w odmętach świadomości..? W każdym razie bardzo cieszę się, że los się dla niego odwraca. Pozdrawiam!

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: