Dekarboksylacja marihuany brzmi dość zagadkowo, ale jest to proces dość prosty, w wyniku którego przekształcamy nieaktywne dla naszego organizmu kwasy karboksylowe takie jak THCA czy CBDA w ich aktywną wersję: CBD i THC.
Proces dekarboksylacji zachodzi pod wpływem ciepła i tlenu. W jego trakcie usunięta zostaje grupa karboksylowa (kodowana przez chemików jako COOH) i uwolniony zostaje dwutlenek węgla, co sprawia, że możemy się cieszyć efektem terapeutycznym czy rekreacyjnym kannabinoidów.
Tak naprawdę, w momencie gdy podgrzewamy lub podpalamy zioło – używając waporyzatora, jointa, bonga czy innych wynalazków – automatycznie je dekarboksylujemy. Jest to więc normalny krok towarzyszący konsumpcji marihuany w formie dymu czy pary, które mają natychmiastowy efekt na nasz mózg.
Pomimo tego, wiele użytkowników marihuany woli ją przyjmować dożołądkowo w formie produktów jadalnych takich jak: ciastka, cukierki, oleje czy kapsułki, co sprawia że działa ona dłużej, silniej, a przy okazji oszczędzamy nasze płuca i oskrzela, co ma wyjątkowo znaczenie jeśli stosujemy marihuanę regularnie (np. z powodu przewlekłej choroby).
Zobacz wideo instruktażowe
By miała ona jednak efekt psychoaktywny w formie jadalnej, musimy ją wcześniej poddać dekarboksylacji, którą przeprowadzić można w domowych warunkach, używając w tym celu piekarnika.
Krok 1:
Dobrze wysuszoną marihuanę rozdrabniamy ręcznie przy pomocy grindera lub blendera elektrycznego.
Krok 2:
Nastawiamy piekarnik na 105-120°C (to w zupełności wystarcza do dekarboksylacji THC i CBD).
Krok 3:
Pokruszone szczyty przesypujemy do metalowej formy lub naczynia żaroodpornego wyłożonego papierem do pieczenia lub folią aluminiową, które wstawiamy do nagrzanego piekarnika.
Krok 4:
Przy temperaturze 105°C pieczemy zioło około 30-45 minut, przy temperaturze 110°C 20-30 minut, a przy temperaturze 115-125°C około 15-20 minut, co kilka minut mieszając je przy pomocy jakiegokolwiek narzędzia kuchennego, żeby się nie przypaliło.
Można próbować dekarboksylacji w wyższej temperaturze, ale należy wtedy skrócić czas pieczenia zioła i cały czas czuwać, żeby się nie przypaliło.
Krok 5:
Wyjmujemy naczynie z piekarnika i sprawdzamy czy marihuana jest gotowa (kolor powinien być brązowy, a konsystencja krucha).

Zdekarboksylowaną w ten sposób marihuanę można stosować po ostudzeniu do przygotowywania potraw obiadowych, deserów, olejów. Można ją także zmiksować na drobny proszek i stosować w formie kapsułek.
Marihuana w tej formie jest wyjątkowo mocna! Należy więc być wyjątkowo ostrożnym w jej dozowaniu, zawsze zaczynając od najniższej możliwej dawki i odczekując na efekt do 2 godzin po jej przyjęciu.
Conradino Beb
Za moich czasów robiło się „mleko”. Gotowało się zioło w mleku z dodatkiem dowolnego tłuszczu, np. masła, oleju itp. Albowiem thc rozpuszcza się w tłuszczu. Smakowało może i niespecjalnie, ale efekt bajeczny.
PolubieniePolubienie
Jasne, to jest tez opcja. Przewaga robienia tego w piekarniku jest to, ze mozesz ziolo przerobic na milion roznych rzeczy. Z mlekiem jest niestety tak, ze nie wszyscy toleruja laktoze, a z maslem, ze trzeba je przechowywac w zamrazalniku.
PolubieniePolubienie
a czy po tym procesie trzeba jeszcze wytgotować susz by wyzbyć się chlorofilu np przed zrobieniem masła na ciastka ?
PolubieniePolubienie
Nie, chlorofil juz sie rozlozyl pod wplywem temperatury.
PolubieniePolubienie