Powstrzymać mrok (2018)

 

Parafrazując klasyka, z wielkim budżetem wiążę się wielka odpowiedzialność. Po sukcesie Blue Ruin (2014) i Green Room (2015), dwóch mistrzowsko napisanych i zrealizowanych thrillerach, wyprodukowany przez Netfliksa Powstrzymać mrok natychmiast stał się jednym z najbardziej wyczekiwanych filmów 2018 roku.

Niestety, to najambitniejsze, jak dotychczas, dzieło Saulniera, to również pierwsza wpadka w krótkiej karierze twórcy. Ale nie zaliczył on totalnej katastrofy, bo jego produkcja to znakomita eksploatacja brutalnych, eskapistycznych wątków, bardzo dopieszczona wizualnie, której do pełni szczęścia brakuje jednak niuansów dojrzałej reżyserii.

Fabuła obywa się bez ekspozycji. Oto w odległej, na poły zrujnowanej wiosce gdzieś na północy Alaski, w tajemniczych okolicznościach ginie trzecie już dziecko. Wszystkie podejrzenia kierowane są w stronę sfory wilków grasującej w ciągnących się po horyzont lasach. Zrozpaczona matka, Medora (Riley Keough), kontaktuje się z emerytowanym przyrodnikiem i autorem książek, Russellem (Jeffrey Wright), by ten zabił wilka i dał jej poczucie sprawiedliwości.

Ten lakoniczny opis wydaje się odpowiednio wprowadzać widza w film. Odpowiedzialny za scenariusz Macon Blair, w oparciu o uznaną powieść Williama Giraldiego, postarał się bowiem, by Powstrzymać mrok zaskakiwało swoją nieprzewidywalnością. Szkoda tylko, że ta piękna na swój sposób atmosfera tajemnicy, kreując sporo oczekiwań, nie posiada żadnej konkretnej wymowy.

Równolegle do wątku Russella, obserwujemy przebywającego na misji w Afganistanie męża Medory, Veronona (Alexander Skarsgard). Nie mija dużo czasu, a zostaje on ranny w trakcie potyczki, by po krótkiej hospitalizacji wrócić w rodzinne strony, obmyślając zemstę za śmierć swojego syna.

Wkrótce film całkowicie ześlizgnie się w surrealistyczny nastrój pełen mglistych aluzji do duchowego zespojenia człowieka z naturą. Wcześniej twórcy zaserwują nam jednak dosłowną masakrę z użyciem CKM-u, gdyż nawet jeśli jest to film znacznie grzeczniejszy od poprzednich produkcji Saulniera, wciąż litraż kontrastującej z bielą śniegu krwi może robić wrażenie.

W fantastycznym Green Room Saulnier pokazał, że jest prawdziwym wirtuozem w efektownym ukazywaniu brutalności, jak i budowaniu pompatycznego wręcz suspensu. I także tutaj, w swojej fascynacji nizinami społeczynymi, twórcy zręcznie udaje się pokazać trudności, z jakimi borykają się wykluczeni, unikając groteski czy niepotrzebnych frazesów.

Jednak zmagania z bajkowym wręcz poziomem mistycyzmu, który służy legitymizacji większości fabularnych niejasności, graniczących często z nonsensem, kładą na łopatki dużą część filmu. Można powiedzieć, że ciężar scenariusza, jaki niósł ze sobą literacki pierwowzór, nieco przerósł twórców.

Podczas seansu dzieje się dużo i eklektyzm ten bywa czasem męczący. Aura tajemnicy, czarująca na początku, nie prowadzi jednak ostatecznie donikąd, a widz wraz z pojawieniem się napisów końcowych, nie uniknie wrażenia, że finał nie wybrzmiewa odpowiednio głośno.

Kreatywne ograniczenia ze strony Netflixa okazały się mało restrykcyjne dla Saulniera, a większy budżet zaskutkował zwiększeniem ekspansywności. Jego dzieło, pomimo wielu dobrych składników, okazuje się jednak dla widza seansem frustrującym i przynoszącym rozczarowanie.

Oskar „Dziku” Dziki

 

Oryginalny tytuł: Hold the Dark
Produkcja: USA, 2018
Dystrybucja w Polsce: Netflix
Ocena MGV: 3,5/5

5 komentarzy

  1. Abstrahując od jakości filmu to trzeba przyznać, że filmowy horror w końcu się rozkręcił. Niektórzy mówią, że to niezamierzona zasługa pierwszego pomarańczowego prezydenta 😀

    Polubienie

    1. Mysle, ze jest to raczej pokoleniowa sprawa. Na scenie sie pojawiaja trzydziestoparoletni filmowcy, ktorzy maja swieze wizje i sa nieskazeni ani manieryzmem (choc Saulnier moze troche tak), ani hollywoodzka presja.

      Polubienie

      1. Możliwe, ale ja mam jakąś słabość do doszukiwania się polityki gdzie to tylko możliwe. Swoją drogą dobrze, że rozwija się jakaś alternatywa dla kolesi w kalesonach, bo już zaczynałem tęsknić za rom comami z poprzedniej dekady. Co by nie mówić trafiały się tam zabawne i bardziej dorosłe rzeczy.

        Polubienie

    2. Choć powstają filmy grozy trzymające się mocno zachodzących zmian społeczno-politycznych, tak ten, i wiele innych to po prostu świeże podejście twórców wychowanych na naprawdę dobrych horrorach („Halloween”, „Dziecko Rosemary” itp.) 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.