Spiski, antyszczepionkowcy i ekstremizm polityczny, czyli o wielu rzeczach ze sobą powiązanych

Ostatnie 1,5 roku upłynęło pod znakiem pandemii COVID-19 i szczepień. Obydwa procesy są skutkiem oddziaływania potężnego nie-ludzkiego aktora, wirusa SARS-CoV-2, na ludzką populację. Obydwa z nich zostały również upolitycznione tj. uprzedmiotowione przez różne frakcje polityczne w procesie, który już w zasadzie powszechnie nazywa się „wojną kulturową” za książką Culture Wars: The Struggle to Define America autorstwa amerykańskiego socjologa, Jamesa Davisona Huntera.

O ile nie ulega wątpliwości, że COVID-19 zabił na dzień dzisiejszy mniej ludzi na całym świecie od hiszpańskiej grypy czy Czarnej Śmierci, która przetoczyła się przez Azję, Europę i Bliski Wschód w pierwszej połowie XIV w., żadna znana nam historyczna epidemia nie objęła nigdy całego świata. W tym sensie, mamy faktycznie do czynienia z pierwszą pandemią, która dzięki pomostom globalizacji była w stanie dotrzeć do najbardziej „odciętych od świata” osiedli ludzkich, kreując prawdziwie wspólne doświadczenie.

Nie podkreślam jednak tego faktu tylko i wyłącznie ze względu na wartość retoryczną, ale by implikować, że pomimo bezpośredniego (fizycznego, konkretnego) lub zdalnego (przez media lub otoczenie ludzkie: rodzinę, znajomych, przyjaciół) zetknięcia się z koronawirusem przez prawie całą populację świata, pandemiczne doświadczenie doprowadziło do dwóch przeciwstawnych reakcji.

Pierwszą z nich można określić jako admisję, czyli akceptację istnienia wirusa i jego negatywnego wpływu na ludzkie ciało lub konkretnie powodowania przez niego choroby określonej przez WHO kodem COVID-19, która w skrajnych przypadkach powodować może śmierć. Drugą można określić jako negacjonizm o szerokim spektrum, którego łagodny biegun stanowią postawy uznające istnienie koronawirusa, ale już nie jego szkodliwość, a biegun skrajny postawy całkowicie zaprzeczające jego istnieniu.

Manifestacja antyszczepionkowców w Bostonie, manifestant po prawej trzyma plakietkę z napisem: „Covid to oszustwo” / sierpień 2020

Te dwa opozycyjne stanowiska pokrywają się w dużej mierze ze stosunkiem do szczepień na świecie, których odsetek spada gwałtownie od 2014 r. ze względu na działalność ruchu antyszczepionkowego, którego sympatycy, powołując się na nienaukowe argumenty (nie jest to bynajmniej hegemoniczny osąd, a jedynie stwierdzenie faktu) podważają nie tylko ich skuteczność, ale wysuwają dodatkowe „dowody” ich szkodliwości, niektóre wysoce absurdalne. Na argumentach jednak się nie kończy, gdyż antyszczepionkowcy posuwają się również do dezinformacji, sabotażu czy demonstracji w przestrzeni publicznej, które czasem kończą się rękoczynami.

Badanie Eurobarometru, przeprowadzone w marcu 2019, potwierdza iż całkiem sporo Europejczyków jeszcze przed pandemią było nastawionych sceptycznie lub negatywnie wobec szczepień. I tak, dwa lata temu 39% obywateli UE uważało, że szczepionki powodują choroby, przed którymi mają w teorii chronić. 50% uważało, że mają efekty uboczne. 32% była z kolei przekonana, że szczepionki osłabiają system odpornościowy, a 10% nie wierzyła w to, że są one odpowiednio testowane przed autoryzacją ze strony europejskich organów kontroli (Eurobarometer 2019).

Ta nieufność, która pogłębiła się jeszcze w trakcie pandemii, wywołuje rzecz jasna konsternację polityków, lekarzy i naukowców, zasadniczo bezradnych wobec przeciwników szczepień i niepotrafiących ich przekonać racjonalnymi argumentami, które pozostają całkowicie nieskuteczne z jednego zasadniczego powodu – poglądy antyszczepionkowe są częścią konserwatywno-spiskowej ideologii politycznej (Debus & Tosun 2021; Hornsey, Harris & Fielding 2018), która w dużej mierze zazębia się z religijnym fundamentalizmem, a więc jest aksjomatycznie podporządkowana niemodernistycznej i niefalsyfikowalnej wizji świata.

Faktycznie, fundamentalistyczny żywioł jest bardzo widoczny w ruchu antyszczepionkowym. Przykładowo, zauważyć można, że manifestacjom antyszczepionkowym w Europie i w USA często przewodzą osoby duchowne (katolickie, protestanckie, ortodoksyjne) o skrajnie konserwatywnych poglądach politycznych, które bronią również poglądów antyszczepionkowych w mediach społecznościowych czy w telewizji. Skupiska szczególnie żarliwych wiernych (zbory, parafie, kółka modlitewne etc.) stają się do tego podstawowymi jednostkami organizującymi antyszczepionkowców, przeradzając się czasem w nieformalne think-tanki.

I mimo, że wpływ tych grup na tworzenie i rozpowszechnianie antyszczepionkowych plotek czy teorii konspiracyjnych nie został wystarczająco przebadany, środowiska fundamentalistyczne są generalnie odpowiedzialne za większość z nich wg aktualnych badań (Islam, Kamal et al. 2021).

W rozpowszechnianiu dezinformacji ogromną rolę odgrywają jednak oczywiście media społecznościowe (Facebook, Reddit, Twitter, YouTube, Telegram etc.), które pomagają w koncentracji grup antyszczepionkowych, organizujących się wokół wspólnej ideologii i jej najbardziej aktywnych aktorów (centrów rozprzestrzeniania). Przekazy (posty, tweety, webcasty) są szerzone na bieżąco pomiędzy antyszczepionkowcami, ale oddziałują także na granicach „bańki”, przyciągając wszelkie jednostki niezdecydowane (Johnson, Velásquez et al. 2020), które szukają przede wszystkim domknięcia kognitywnego (Kruglanski 2013; Kruglanski & Webster 1994).

Dodatkowe, te ostatnie są nieustannie profilowane i wabione przez sztuczne inteligencje (algorytmy cyfrowe) będące w stanie wpychać je na tzw. taśmociągi teorii spiskowych, które razem ze szczepionkowym sceptycyzmem „wtajemniczają” ich w ukrywaną zawistnie przez Reptilian, Grupę Bilderberga i Billa Gatesa prawdę o tym, że Ziemia jest płaska a rządzi nią syjonistyczna klika, która próbuje wybić większość populacji poprzez zatruwanie wody pitnej, a niepokornych zaczipować, by można ich było kontrolować za pomocą sieci 5G… a do tego ukrwa fakt, że średniowiecze nigdy nie istniało.

Czego nie rozumie jednak większość ludzi zbywających te teorie głośnym śmiechem, jest to że osoby je wyznające różni od nich samych praktycznie nic więcej, niż kilka, deficytowych cech psychologicznych (Fong, Roozenbeek et al. 2021; Klein, Clutton & Dunn 2019) oraz religijny światopogląd (Bezalel 2019), co sprawia że psycholodzy zaczęli nawet kwalifikować teorie spiskowe jako quasi religie (Franks, Bangerter & Bauer 2013).

Warto jednak zastrzec, że samo wyznawanie światopoglądu religijnego nie jest dobrym wyznacznikiem podatności na teorie spiskowe, jako że równie podatni są na nie ateiści, jak wynika z australijskiego badania (Jasinskaja-Lahti & Letten 2019). Jednak dodatkowym współczynnikiem zwiększającym tę podatność u osób religijnych jest antyintelektualizm, czyli nieufność wobec naukowego tłumaczenia świata oraz skala zaangażowania religijnego (ibidem). Innymi słowy, przeciętny katolik nie jest wcale bardziej podatny na teorie spiskowe od statystyczego ateisty, ale jeśli jest wysoce konserwatywnym i ortodoksyjnym wiernym, wtedy jego podatność na nie rośnie eksponencjalnie (ibidem).   

Wyznawcą teorii spiskowych może więc zostać w takim samym stopniu rolnik małorolny, rozwoziciel pizzy, co polityk, lekarz czy profesor socjologii. O skłonności do wpadnięcia w „króliczą norę” nie decyduje w żadnym stopniu płeć, miejsce zamieszkania, poziom zarobków czy iloraz inteligencji. Decyduje za to ekstremizm polityczny (Debus & Tosun 2021; Hornsey, Harris & Fielding 2018), który pojawia się jednak zarówno po prawej, jak i po lewej stronie osi podziału.

Taką też tezę stawia Cassam pisząc:

Teorie spiskowe są tak samo popularne wśród ekstremistów lewicowych jak i prawicowych. Hitler był teoretykiem spiskowym, ale był nim również Stalin. Ekstremizm polityczny obydwóch typów jest wodą na młyn teorii spiskowych. Prawicowi teoretycy biorą na cel Żydów, nieistniejące stowarzyszenia takie jak Illuminati czy międzynarodowe organizacje takie jak ONZ czy Grupa Bilderberga.

Lewicowe teorie oscylują w stronę antykapitalizmu i antyamerykańskości. Niektóre są antysemickie. Lewica i prawica zgadzają się również ze sobą w niektórych sprawach takich jak (w amerykańskim kontekście) zło czynione przez rząd federalny i jego agencje. Jest to rdzeń teorii spiskowych powstałych wokół 9/11, które są tak samo popularne na lewicy, jak i na prawicy (Cassam 2019: 17-18, tłum. moje).

Tezę tę można z powodzeniem ekstrapolować na teren antyszczepionkowy, podkreślając jednak że pogląd o szkodliwości szczepionek nie jest sam w sobie teorią spiskową, a staje się nim dopiero, gdy z tematem szczepień połączy się wiarę w oddziaływanie potężnych aktorów takich jak Bill Gates czy NWO, którzy wykorzystywać mieliby szczepionki do eksterminacji populacji ludzkiej lub przekształcenia jej w armię robotów za pomocą czipów kontrolowanych zdalnie dzięki wszechpotężnej sieci 5G.

I wszystko skończyłoby się pewnie na śmiechu i kiwaniu głową z politowaniem liberalnych intelektualistów, gdyby nie przewidywanie kilku badaczy, oparte na badaniach antyszczepionkowców w mediach społecznościowych, wskazujące że za niespełna dekadę poglądy tego typu będą stanowiły dominantę społeczną (Johnson, Velásquez et al. 2020).

Powodem jest oczywiście pandemia, która sprawiła, że “wiara w spiski rozkwitła, jak w trakcie każdego kryzysu” (Farinelli 2020: 4). Rzeczywistość zaczęła przerastać przeciętne zdolności epistemologiczne większości ludzi, tak więc aktorzy internetowi zaczęli masową produkcję uproszczonych, quasi religijnych treści kierowanych w stronę użytkowników o uprzedzonej mentalności, dając im tym samym szansę na domknięcie kognitywne (Kruglanski 2013; Kruglanski & Webster 1994), ale powodując jednocześnie rodzaj lawiny informacyjnej, nad którą nie ma żadnej kontroli, gdyż w taki właśnie sposób działa Internet.

W peni obiektywne zrozumienie tego procesu jest dość trudne bez przyjęcia optyki relacjonalnej, czyli posługującej się serią narzędzi pomagających uzgodnić pluralność punktów widzenia i zaczepienia, bez odwoływania się przy tym do ontologicznej hegemonii (Holbraad & Pedersen 2017; Latour 2005; 2013; Law 2008; Strathern 1999; Viveiros de Castro 2014). Można przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że optyka ta pozostaje poza możliwościami większości zachodniego społeczeństwa, a nawet dużej części wykształconej mniejszości, gdyż dla pełnej performatywności wymaga operowania poniżej poziomu przedzałożeniowego związanego z nieuświadomionymi strukturami ontycznymi.

Jest to w zasadzie jedyny znany mi sposób na zrozumienie i rostrzygnięcie głębokiego sporu kulturowego (ontologicznego) pomiędzy antyszczepionkowcami a ich zwolennikami. Przerasta to niestety zarówno ramy tego artykułu, jak i obecne możliwości jego autora, który musi z tego powodu poprzestać jedynie na zaznaczeniu potencjalnego rozwiązania tego problemu.

W zamian możemy jednak omówić spór polityczny oscylujący wokół obowiązku szczepień, które – co należy zdecydowanie podkreślić – nie są tak naprawdę obowiązkowe w większości krajów europejskich. A tam gdzie są, obowiązek ten pojawia się w przypadku rezygnacji z oferowanych rozwiązań alternatywnych, jak w przypadku szkół włoskich, w których nauczyciele mogą zrezygnować ze szczepień, ale muszą wykonać wymaz co 48 godzin, żeby potwierdzić iż nie są zarażeni koronawirusem.

W tym samym stopniu nie ma powszechnego obowiązku posiadania „zielonej przepustki” (green pass), która wydawana jest na dzień dzisiejszy w 13 krajach UE po otrzymaniu dwóch dawek szczepionki. Rządy niektórych krajów (Danii, Włoch, Irlandii) zdecydowały się wprawdzie na wymuszenie jej posiadania w przypadku wstępu na imprezy masowe czy do restauracji, ale wciąż nie zmuszają nikogo do zaszczepienia się wbrew swojej woli.

Tym samym argument o obowiązkowych szczepieniach jest całkowicie fałszywy, będąc tylko i wyłącznie elementem retoryki politycznej, funkcjonując jako swoiste argumentum in terrorem, które efektywnie apeluje do fundamentalistycznej części społeczeństwa i mobilizuje je do akcji w przestrzeni publicznej czy w mediach społecznościowych.

Faktycznie, to antyszczepionkowacy są stroną atakującą, usprawiedliwiając swoje akcje teoriami spiskowymi, które tworzą iluzję zagrożenia na tyle sugestywną, że staje się „rzeczywistością”. Przeciwstawiając te działania pokojowym demonstracjom, do których każda grupa społeczna jest w pełni uprawniona, nie mogą być one niestety scharakteryzowane jako samoobrona, ale jako nadużywanie prawa do wolnej ekspresji, zarówno werbalnej jak i niewerbalnej, co spowodowane jest kierowaniem się fałszywymi przesłankami.

Warto przy tym podkreślić, że zarówno demonstracje oraz indywidualne argumenty antyszczepionkowców, zwalczające obowiązek noszenia maseczek w zamkniętej przestrzeni, jak i obowiązek posiadania zielonej przepustki na imprezach masowych, są zazwyczaj usprawiedliwiane prawem do wolności – wartością cenioną zarówno przez skrajną lewicę, jak i prawicę, choć interpretowaną całkowicie inaczej po obydwóch stronach.

Jako że w szeroko pojętym dyskursie publicznym miejsce na pogłębione rozmowy filozoficzne skurczyło się jednak do rozmiaru małej niszy, a większość dyskusji toczy się obecnie w mediach społecznościowych, w których rządzą zasady ekonomii języka, perswazji psychologicznej i psychologii grupowej, o poprawnej definicji pojęciowej czy o logice propozycyjnej nie może być niestety żadnej mowy.

Dodatkowo, w tego typu dyskusjach na bok coraz bardziej schodzi szeroko pojęta kultura języka, co ogranicza ich poziom do najbardziej ogranych i prymitywnych chwytów dialektycznych, a w ostatecznym rozrachunku prowadzi do przerzucania się sloganami, wyzywania i obrażania, co ma na celu wyprowadzenie interlokutora z równowagi lub po prostu „wyrzucenie go z ringu” i zakończenie dyskusji z pozycji siły.

Jakakolwiek dyskusja o wolności – czy o innych kwestiach egzystencjalno-filozoficznych – jest więc w takich warunkach pozbawiona podstawowego sensu dialogu, który tkwi w ustaleniu wzajemnych pozycji, racji, by następnie próbować przekonać do nich interlokutora w toku klarownej, logicznej i przejrzystej językowo argumentacji pozbawionej chwytów poniżej pasa takich jak szafowanie argumentami ad personam, co ma doprowadzić do znalezienia czy też wypracowania wspólnego gruntu. Ten jest zaś konieczny w szerszej perspektywie do pokojowego życia w społeczeństwie, w którym z zasady (uwarunkowanej rzecz jasna historycznie i kulturowo) akceptuje się różne światopoglądy, style życia i ideały.

A fortiori, tam gdzie kończą się argumenty zaczyna się ostrze miecza. Agresja zastępuje dyskusję i polityka zaczyna być prowadzona innymi metodami, skąd popularność wyrażenia „wojna kulturowa”, które ma przywoływać działania militarne i tak jest faktycznie rozumiane przez ekstremistów po obydwóch stronach barykady. Polem walki jest więc kultura, a walczy się o pewne „wartości kulturowe”, które są zagrożone. Zależnie od opcji politycznej, są to wartości całkowicie przeciwstawne, choć lepiej byłoby powiedzieć inaczej definiowane, bo obydwie strony operują zasadniczo tym samym zasobem leksykalno-semantycznym.

W ten sposób wolność przez zwolenników polityki konserwatywno-religijnej (tzw. prawicowo-narodowej) jest definiowana jako wolność od dewiacji, propagandy i politycznej poprawności „lewactwa” oraz rządów organizmów międzynarodowych takich jak Unia Europejska (siłą para-logicznej koniunkcji także lewackich), co w jakiś sposób jest trywializacją teologicznie pojętej wolności „od zła”.

Wolność w definicji zwolenników polityki progresywno-laickiej (tzw. lewicowo-liberalnej) jest zaś przede wszystkim prawem do prowadzenia życia osobistego w zgodzie z własnym światopoglądem bez obaw, że będzie on nietolerowany. Jest to także wolność do ekspresji osobistej tożsamości i wyrażania własnego światopoglądu w przestrzeni publicznej. Naczelne jest tu więc prawo jednostki ugruntowane na filozofii różnych myślicieli modernistycznych takich jak John Locke, John Stuart Mill, David Hume, Immanuel Kant etc.

Co ciekawe, obydwie strony w zasadzie zgadzają się, że nadmierna ingerencja państwa i jego organów w życie prywatne nie jest pożądana, tyle że skrajni konserwatyści, czyli jednostki autorytarne (zarówno na lewicy co i prawicy) akceptują taką ingerencję w praktyce, jeśli ma ona na celu ugruntowanie norm podtrzymujących ich własny światopogląd.

Z drugiej strony, utylitarnie nastrojeni socjaldemokraci też są w stanie zaakceptować taką ingerencję, jeśli ma ona na celu wykreowanie „dobra powszechnego”. Do takich należy zaś z pewnością „polityka wyrównywania szans”, która mimo że technicznie nie ingeruje w życie prywatne obywateli, tak naprawdę musi sięgnąć do ich portfeli, których nawet przy sofistyce najwyższego rzędu nie da się zdefiniować jako własności publicznej.

Podobnych kwestii spornych polityka jest oczywiście pełna. Niektóre są toczone od wieków, a niektóre pojawiły się stosunkowo niedawno. Do tych drugich należy z całą pewnością kwestia szczepień, która zupełnie nie była kontrowersyjna aż do opublikowania słynnego artykułu w czasopiśmie The Lancet który łączył przyjmowanie szczepionek u dzieci z ryzykiem autyzmu (Wakefield 1998) i został wycofany w 2010 po długim dochodzeniu, które rozpoczęło się sześć lat wcześniej (Eggertson 2010).

Wcześniej ruch antyszczepionkowy był w zasadzie niszową ciekawostką, którą nikt się nie przejmował. Dynamiczny rozwój umożliwiło mu jednak wyłonienia się Trutherów, czyli zwolenników teorii, wg której zamach z 11 września 2001 na WTC został zaplanowany i przeprowadzony przez rząd USA.

Należy dodać, że QAnon i cała reszta teorii spiskowych, które dzięki Donaldowi Trumpowi osiągnęły dzisiaj rangę pełnoprawnych ideologii politycznych, nigdy nie pojawiłyby się na mapie politycznej bez wydarzeń z 11 września, które były wodą na młyn najróżniejszych spekulacji spiskowych. Nie był to jednak powód jedyny, gdyż przełom wieków był również okresem głębokiej frustracji i protestu przeciw globalizacji prowadzonej pod dyktando międzynarodowych korporacji i wielkich instytucji finansowych. Towarzysząca jej niepewność jutra jeszcze bardziej przybrała zaś na znaczeniu po kryzysie finansowym 2008-09.

Stoisko uliczne w Toronto z napisem „9/11 był wewnętrzną robotą” / 2004

Generalnie, wszystkie najpopularniejsze teorie spiskowe, których rozpowszechnianie możemy dzisiaj obserwować w mediach społecznościowych, są w jakiś sposób kulturowo-społecznym pokłosiem korporacyjnej zachłanności i anihilacji klasy średniej przez łańcuch globalnych przemian gospodarczych, które zaczęły się rewitalizacją neoliberalizmu gospodarczego w Europie Centralno-Wschodniej po upadku Muru Berlińskiego a skończyły pandemią COVID-19.

Neoliberalna ideologia rozbijania społecznej kontroli nad rynkami i prymatu wolnej konkurencji dały korporacjom wolną rękę do obniżania kosztów poprzez transfer produkcji do Chin od połowy lat 90., co umożliwiło szybką maksymalizację krótkoterminowych zysków. Niestety, konsekwencje okazały się niezwykle destrukcyjne, co przewidywało zresztą wielu antyglobalistów, którzy pojawili się na mapie politycznej w 1999 podczas protestów w Seattle. A na dzisiejsze niepokoje społeczne, których spiskowa gnoza jest integralną częścią, należy patrzeć jak na jedną z nich.

Niestety, większość ekonomistów zupełnie zapomniała, że ekonomia nie jest nauką naturalną w sensie zakotwiczenia na platońskim planie idei (Callon 1998), a gospodarka przez wieki stanowiła nierozłączną część życia społecznego, od którego została odcięta dopiero w procesie XVIII-XIX-wiecznej modernizacji Zachodu i budowania systemu przemysłowego (Polanyi 2001).

Ten sam system od wielu lat zagraża życiu ludzi i innych organizmów na tej planecie. Jest niewydolny, niezrównoważony, niezdrowy i osadzony na quasi religijnym przeświadczeniu, iż człowiek ma prawo do podporządkowania sobie wszystkiego i wszystkich bez zadawania sobie dodatkowych pytań. Ale wieczny wzrost gospodarczy jest zupełnie niemożliwy w obliczu ograniczonych zasobów, których pozyskiwanie odbywa się bardzo wysokim kosztem – zdrowia i życia wszystkich mieszkańców tej planety. A jest to koszt bardzo realny, który przyjdzie nam wszystkim słono zapłacić.

Jeśli pandemia czegokolwiek nas nauczyła, to tego, że wszyscy jesteśmy śmiertelni, nawet jeśli żyjemy w różnych „tunelach rzeczywistości”, a także tego, że wszyscy żyjemy we wspólnym świecie, który nieznany wcześniej wirus może opanować w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Ten świat powinien zostać zachowany, gdyż jest jedynym, jaki mamy. W nim wszyscy mamy zaś prawo do życia, ale tylko pod warunkiem, że zagwarantujemy mu najpierw to samo prawo. Wszystkie inne dyskusje są drugorzędne, chyba że chcemy sobie skakać do gardeł w rzeczywistości rodem z Mad Maxa, walcząc o ostatni łyk wody czy ostatni kęs chleba.

Conradino Beb

Prace cytowane:

Bezalel, Glenn Y. 2019. “Conspiracy Theories and Religion: Reframing Conspiracy Theories as Bliks”. Episteme 1 (19). https://doi.org/10.1017/epi.2019.46.

Callon, Michel. 1998. “Introduction: the embeddedness of economic markets in economics”. The Sociological Review 46 (S1). https://doi.org/10.1111%2Fj.1467-954X.1998.tb03468.x.

Cassam, Quassim. 2019. Conspiracy Theories. Cambridge: Polity Press.

Davison Hunter, James. 1991. Culture Wars: The Struggle to Define America. New York: Basic Books.

Debus, Mark & Tosun, Jale. 2021. “Political ideology and vaccination willingness: implications for policy design”. Policy Sciences 54 (2). https://doi.org/10.1007/s11077-021-09428-0.

Eggertson, Laura. 2010. “Lancet retracts 12-year-old article linking autism to MMR vaccines”. Canadian Medical Association Journal 182 (4). https://dx.doi.org/10.1503%2Fcmaj.109-3179.

European Commission. 2019. “Eurobarometer 91.2”. GESIS Data Archive [strona internetowa]. https://doi.org/10.4232/1.13318 [dostęp z dnia 26/07/2021].

Farinelli, Francesco. 2020. “Conspiracy theories and right-wing extremism – Insights and recommendations for P/CVE”. European Commission [strona internetowa]. https://ec.europa.eu/home-affairs/sites/default/files/what-we-do/networks/radicalisation_awareness_network/ran-papers/docs/ran_conspiracy_theories_and_right-wing_2021_en.pdf [dostęp z dnia 26/07/2021].

Fong, Amos; Roozenbeek, Jon et al. 2021. “The language of conspiracy: A psychological analysis of speech used by conspiracy theorists and their followers on Twitter”. Group Processes & Intergroup Relations 24 (4). https://doi.org/10.1177/1368430220987596.

Franks, Bradley; Bangerter, Adrian & Bauer, Martin W. 2013. “Conspiracy theories as quasi-religious mentality: an integrated account from cognitive science, social representations theory, and frame theory”. Frontiers in Psychology 4. https://doi:10.3389/fpsyg.2013.00424.

Holbraad, Martin & Pedersen, Morten Axel. 2017. The Ontological Turn. An Anthropological Exposition. Cambridge: Cambridge University Press.

Hornsey, Matthew J.; Harris, Emily A. & Fielding, Kelly S. 2018. “The Psychological Roots of Anti-Vaccination Attitudes: A 24-Nation Investigation”. Health Psychology 37 (4). https://doi.apa.org/doiLanding?doi=10.1037%2Fhea0000586.

Islam, MS; Kamal, A-HM et al. 2021. “COVID-19 vaccine rumors and conspiracy theories: The need for cognitive inoculation against misinformation to improve vaccine adherence”. PLOS ONE 16 (5). https://doi.org/10.1371/journal.pone.0251605.

Jasinskaja-Lahti, Inga & Jetten, Jolanda. 2019. “Unpacking the relationship between religiosity and conspiracy beliefs in Australia”. Social Psychology 58 (4). https://doi.org/10.1111/bjso.12314.

Johnson, Neil F.; Velásquez, Nicolas et al. 2020. “The online competition between pro- and anti-vaccination views”. Nature 582. https://doi.org/10.1038/s41586-020-2281-1.

Klein, Colin; Clutton, Peter & Dunn, Adam G. 2019. “Pathways to conspiracy: The social and linguistic precursors of involvement in Reddit’s conspiracy theory forum”. PLOS ONE 14 (11). https://doi.org/10.1371/journal.pone.0225098.

Kruglanski, Arie W. 2013. The Psychology of Closed Mindedness. New York & Hove: Psychology Press.

Kruglanski, Arie W. & Webster, Donna M. 1994. “Individual Differences in Need for Cognitive Closure”. Journal of Personality and Social Psychology 67 (6). https://psycnet.apa.org/doi/10.1037/0022-3514.67.6.1049.

Latour, Bruno. 2005. Reassembling the Social. An Introduction to Actor-Network-Theory. Oxford: Oxford University Press.

—————— 2013. An Inquiry into Modes of Existence. An Anthropology of the Moderns, Cambridge & London: Harvard University Press.

Law, John. 2008. “Actor Network Theory and Material Semiotics”, In The New Blackwell Companion to Social Theory, edited by Bryan S. Turner. Oxford: Blackwell.

Polanyi, Karl. (1949) 2001. The Great Transformation. The Political and Economic Origins of Our Time. Boston: Beacon Press.

Strathern, Marylin. 1999. Property, Substance & Effect. Anthropological Essays on Persons and Things. London: The Athlone Press.

Viveiros de Castro, Eduardo. (2009) 2014. Cannibal Metaphysics. For a Post-Structural Anthropology. Minneapolis: Univocal Publishing.

Wakefield, AJ et al. 1998. “Ileal-lymphoid-nodular hyperplasia, non-specific colitis, and pervasive developmental disorder in children”. The Lancet 351 (9103). https://doi.org/10.1016/S0140-6736(97)11096-0.

10 komentarzy

  1. Uczciwosc polega na ogladaniu rzeczy z wielu stron i powolnym wyrabianiu sobie opinii na podstawie wielu glosow, wielu roznych stron konfliktu. W ten sposob tworzy sie kontekst. Protesty antyszczepionkowcow nie sa zjawiskiem wylacznie polskim. Ba, ruch nie jest polski, ale idee zostaly zaadaptowane przez Polakow. To oznacza, ze mozna na to patrzec tylko i wylacznie przez pryzmat tego co sie dzieje na swiecie, ktorego Polska – przypominam – pozostaje czescia. Incydentow, takze bardzo skrajnych, z udzialem antyszczepionkowcow, bylo w tym roku mnostwo. I jesli wszystkie nie sa prowokacjami, a nic na to nie wskazuje, to nalezy przyjac ze sa faktem, ktory popiera moja teze.

    Panstwo moze stosowac terror psychologiczny, wcale temu nie zaprzeczam, ale tak wlasnie dziala panstwo! Zamachy bombowe na centra szczepionkowe nie sa jednak adekwatna odppwiedzia, gdyz nikt do zaszczepienia nikogo nie zmusza!

    Polubienie

    1. Gdybym zalozyl cos bezpodstawnie, to bys mogl ze mna jechac do Nowego Roku, ale ja opisuje stan rzeczy, ktory strescic mozna nastepujaco: rozne, niekoniecznie ze soba powiazane, grupy antyszczepionkowe dokonuja roznych agresywnych akcji na calym swiecie, wlacznie z zamachami bombowymi. TO JEST MOJA TEZA. Jesli chcesz ja podwazyc, to musisz UDOWODNIC, ze jest nieprawda! Farmazony? Mataczenie? Nieistotne? Jest dokladnie odwrotnie. Sytuacje mozna ocenic tylko i wylacznie na podstawie wielu faktow, wielu przekazow i wielu opinii, czyli nie mozna sie zatrzymywac na Polsce, ktora jest malym wycinkiem mapy swiata. PRZYJMIJ TO DO WIADOMOSCI! Tekst, ktory komentujesz, tez nie skupia sie na Polsce, ale ty nawet nie wiesz co komentujesz!

      Ten sam brak uczciwosci i rzetelnosci moglbym zarzucic tobie, a dodatkowo brak skupienia i cierpliwosci w dochodzeniu do faktow!

      Polubienie

  2. Nie zgadzam się z tezą, że epidemia rozprzestrzeniła się na całym globie. Państwa czarnej Afryki z wyjątkiem RPA, raczej ominął covid, co było źródłem wielu dyskusji.

    Polubienie

    1. Wg WHO Covid-19 jest na dzien dzisiejszy obecny w 47 krajach afrykanskich.

      https://www.afro.who.int/health-topics/coronavirus-covid-19

      BBC podaje, ze zakazenia sa obecne we wszystkich krajach afrykanskich. Fakt, ze w kilku z nich ilosc wykrytych zakazen nie przekracza 5 tys., ale w biednych krajach wykrywalnosc zawsze jest nizsza, bo nie stac ich na wymazy!

      https://www.afro.who.int/health-topics/coronavirus-covid-19

      Podobne dane podaje Africa CDC.

      https://africacdc.org/covid-19/

      I Reuters.

      https://graphics.reuters.com/world-coronavirus-tracker-and-maps/regions/africa/

      Czekam na twoje zrodla danych.

      Polubienie

  3. To pewnie w samej Polsce „antyszczepionkowcy” wymordowali ponad 150 tys. ludzi przez brak dostępu do lekarza, operacji, specjalistycznego leczenia, zbrodnicze procedury medyczne (skierowanie na respirator jest praktycznie wyrokiem smierci).

    Polubienie

  4. wydaje mi się, że przyglądanie się czemuś z wielu różnych perspektyw wymaga czasu; kiedy pozostajesz w zawieszeniu (kłania się Beyowska „wola mocy jako odmawianie i zanikanie”) to siłą rzeczy zostaniesz z góry jakoś zaklasyfikowany, np. jako antyszczepionkowiec. wielu ludzi, którzy sceptycznie podchodzą np. tylko do ostatnich szczepionek mRNA – wstrzymują się, nie wygłaszając przy tym jakichś przejaskrawionych deklaracji – jest automatycznie wtłaczanych w tę tkankę antyszczepionkowców, foliarzy, płaskoziemców. co jeśli w ogóle nie chcesz podejmować żadnej związanej z tym tematem decyzji, wiedząc że na kontrindukcjonizm raczej nie ma szans… mówiąc w ogromnym uproszczeniu, jeśli nie masz dostępu do środków weryfikacji lub falsyfikacji danej teorii, jesteś skazany na bycie „wiernym”, czy też inaczej na „przyjęcie” jakiegoś światopoglądu (każdy kto ma doświadczenie ze współczesnym uniwersytetem, wie ile wart jest proces recenzencki – to jest jedna kwestia, drugą są ograniczenia – zwłaszcza w naukach ścisłych – związane z przedrozumieniem i nieuświadomionymi uprzedzeniami; umówmy się, że jeśli wybrałeś studiowanie jakiejś dzieciny nauki ścisłej, z góry wykluczasz gros możliwych tez i teorii, co w jakiś sposób jednak przeczy bezzałożeniowości i obiektywności; o przyznawaniu grantów „tym, a nie innym” i lobby w nauce nawet nie wspominam). czasem zastanawiam się, co by o tym wszystkim pomyślał RAW (przywołam go, skoro już padło stwierdzenie „tunel rzeczywistości”) – z jednej strony pamietam dobrze jego wywody o latach 20stych, w których przez brak leków, szczepionek itd. umierało troje na czworo dzieci itp. (i ta pogarda jaką darzył Garyego Snydera nawołującego do powrotu do prostoty życia z początku wieku). z drugiej strony był gościem skłonnym dać wiarę każdej najbardziej szalonej teorii spiskowej. tutaj pojawia się kolejny temat: poniekąd pozytywnym zjawiskiem jest sama energia zawarta w TS, wyraża się być może jednak generalnie w pewnym sądzie negatywnym: „nie jest tak jak powinno być”, każdy widzi, że „powinno być inaczej”, że bogaty się zawsze wykręci, biedny zawsze dostanie pod dupie, niewinny będzie cierpiał… marginalizacja, wykluczenie, gnębienie bezbronnych itd. itd. to się może oczywiście wyrażać na różne sposoby: „oszukali cię, ziemia jest płaska” (nie wiem, co miałoby to ogólnie zmienić w moim życiu, gdyby rzeczywiście okazała się płaska – zasadniczo gówno mnie to obchodzi), ale są też takie teorie, które wydobywają na wierzch pod różnymi przebraniami właśnie to twierdzenie „powinno być inaczej”. tutaj wchodzi w grę twarde założenie TS, jednak w gruncie rzeczy mogłoby nie wystawać poza punkowe „no future” i ogólne wkurwienie na wszystko i wszystkich, a zwłaszcza na tych którzy rządzą i dla pieniędzy i zabezpieczenia własnych interesów zrobią wszystko (poślą dobrych chłopców na wojnę, albo naszpikują cię jakąś trucizną – jeśli uważasz, że twoje życie coś dla nich znaczy, to przegapiłeś ten moment, gdy Sanhedryn postanawia ukrzyżować Chrystusa i trochę newsów z lokalnej i światowej telewizji). z tej perspektywy oczywiście idiotą byłby ktoś, kto wpierdoliłby się na pierwszy samolot lecący do jakiegoś Wietnamu albo innego Iraku twierdząc, że z pewnością właśnie wygrał wojnę: chwała i splendor! w pewnym sensie sam ten „ruch”, „impet” idealistyczny – tak należałoby to nazwać, skoro szuka jakiejś prawdy za fasadą kłamstw – ukrył się być może w TS. docierając do tego miejsca byłoby już trudno utrzymać twierdzenie, że teoriospiskowcy (w tym antyszczepionkowcy) to głównie konserwatyści czy ludzie religijni; szczerze powiedziawszy jest to dla mnie założenie mało intuicyjne, być może dlatego, że te pojęcia są dzisiaj skrajnie rozmyte. można być np. skrajnie liberalnym – wręcz libertyńskim – konserwatystą kulturowym (zaliczyłbym tu choćby wszelkiej maści okultystów) i „konserwatywnym” liberałem (w tym sensie w jakim dzisiejszym wolnościowcom w dużej mierze chodzi o zabezpieczenie myślenia, które wyłoniło się ze zderzenia marksizmu z zachodem, myślenia nowej lewicy i frankfurtczyków – z mojej perspektywy są dzisiaj już tylko plotącymi bez sensu i powtarzającymi w kółko zdarte formułki reakcjonistami, nawet tam gdzie chcieliby powoływać się na PoMo, ale nie docierają dalej niż do Judith Butler). oczywiście wiem, wiem, wiem… sprawa nie jest prosta – żadna sprawa dzisiaj nie jest prosta. i powstaje pytanie, czy w ogóle działać, czy nie działać. na każdym kroku czeka pomyłka, jakieś osuwisko, jama pełna węży… i jeśli dzisiaj nie zrobię nic, to czy jutro będę mógł spojrzeć w lustro? albo inaczej: jeśli dzisiaj wywieszę swoją twarz na bilbordzie z hasłem „szczepimy się! – ostatnia prosta”, to czy jutro będę czemuś winien (choćby temu, że dałem komuś fałszywe poczucie bezpieczeństwa), czy może zasłużę się społeczeństwu? tyle pytań, a tak mało odpowiedzi i za mało czasu na tym pędzącym jak rakieta świecie, żeby pozyskać odpowiednie informacje, zasięgnąć języka…

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.