Mija dokładnie rok od momentu wejścia w życie ustawy legalizującej marihuanę w amerykańskim stanie Colorado, w trakcie którego cały świat obawiał się o losy jego mieszkańców. Niestety dla przeciwników legalnego obrotu używką, a na szczęście dla jego zwolenników, marihuanowa rewolucja okazała się być tylko i wyłącznie zmianą na lepsze!
Jak wynika ze stanowych statystyk policyjnych, liczba spraw o posiadanie marihuany spadła w 2014 do poziomu 2,5 tys. z 30 tys. w 2010. Stanowiły zaś one wcześniej 80% wszystkich aresztowań związanych z marihuaną, do których należały także uprawa, sprzedaż i przemyt. Dodatkowo, liczba wszystkich aresztowań za złamanie prawa antynarkotykowego spadła w ostatnich dwóch latach o 41%, co jest oczywiście przypisywane legalizacji posiadania, uprawy i sprzedaży produktów z konopi.

Co było wcześniej bardzo dobrze uregulowanym rynkiem medycznej marihuany, zmieniło się także w bardzo dobrze uregulowany system sprzedaży marihuany rekreacyjnej, nad którym dozór objął Wydział Skarbu Stanu Colorado. Ten donosi zaś, że w samym tylko październiku 2014 sprzedaż detaliczna produktów z marihuany wygenerowała przychody podatkowe w wysokości $40 mln.
Większość z tych pieniędzy zasili programy prewencyjne dla młodzieży, skupiające się na walce z potencjalnie groźnymi zaburzeniami psychicznymi u niepełnoletnich, które już przynoszą pierwsze efekty, gdyż palenie marihuany u młodzieży zanotowało w 2014 pierwsze spadki. Na skutek legalizacji poprawiła się także znacznie sytuacja ekonomiczna stanu, który nagle stał się tygrysem USA. Bezrobocie było w 2014 najniższe od 2008 i zatrzymało się znacznie poniżej średniej krajowej, co przyciągnęło ostatnio dużą inwestycję Google.
Ale to nie wszystko, gdyż w mijającym roku zmniejszyła się również liczba wypadków śmiertelnych na drogach w stosunku do roku ubiegłego, co nie musi być koniecznie związane z legalizacją marihuany, ale może być tak interpretowane, bo upaleni kierowcy jeżdżą wolniej. To pozostaje jednym z niewielu zmartwień dla policji w Colorado, która musi interweniować oprócz tego tylko w wypadku bardzo drastycznego złamania nowego prawa, gdy odkryje np. partyzancką plantację na gruntach stanowych.
Mijający rok ciekawie podsumowuje w statystykach witryna The Cannabist, wg której mieszkańcy Colorado spożyli w 12 miesięcy dokładnie 130,3 tony marihuany, co równa się 36,8 mln. popularnych „ósemek” (1/8 uncji = 3,5 grama). Liczba regularnych użytkowników marihuany (używających marihuany przynajmniej raz w miesiącu), którzy ukończyli 21 lat, wyniosła przy tym 485 tys., z których 23% korzysta z używki codziennie.
Przychód wygenerowany przez rekreacyjną marihuanę od stycznia do października tego roku wyniósł zaś dokładnie $246.810.599,03 (dane z listopada i grudnia będą dostępne dopiero w styczniu 2015), a $326.716.273,59 przez marihuanę medyczną, co równa się dokładnie $573.526.872,62. To przełożyło się zaś na $60,1 mln. wpływów podatkowych do budżetu stanowego i tworzenie nowych miejsc pracy przez dynamicznie rozwijający się przemysł.
Conradino Beb
Źródło: Huffington Post / The Cannabist
a w Polsce jak to w Polsce Nie bo NIe !!!! i koniec tematu
PolubieniePolubienie
I to jedyne co potrafią teraz w USA robić za Obamy aby rozruszać gospodarkę:)))
PolubieniePolubienie
obama może i łajza, ale legalizacja to nie takie „jedyne”. jakby tak naraz w całym kraju to przeszło, to żeby pozytywne skutki społeczne i ekonomiczne „wyrównać” czymś złym, potrzebowali by ze dwóch nowych małych wojen, albo ze czterech nowych agencji po 10 tyś. agentów-chujcowników każda.
PolubieniePolubienie
Obama nie ma nic do tego, to jest prawo stanowe a nie federalne. Nie można pisać, że spadła liczba aresztowań bo jakby morderstwo było tam legalne to liczba aresztowań też by spadła, Jestem zwolennikiem legalizacji choć sam nie palę, ale argumenty podane są do dupy (albo z dupy). Jedyny ważny argument dla sprawy jest taki, czy liczba osób palących wzrosła po legalizacji. Tego się boją przeciwnicy legalizacji. Nie chcą, aby przyzwolenie na palenie było zachętą. Drugorzędny argument to wpływ do budżetu i eliminowanie szarej strefy i nielegalnego handlu. Zabawne jest to, że zwolennicy prawicy ( ja jestem prawicowcem), podają jako argument za legalizacją wpływu z podatku ze sprzedaży, podczas gdy jednocześnie starają się znieść takie podatki i urzeczywistnić wolny rynek. Więc jeśli jesteś prawicowcem powinieneś być za / zniesieniem kar za posiadanie i produkcję/redystrybucję marihuany, ale nie możesz argumentować wpływów do budżetu bo jesteś przeciwny takiemu opodatkowaniu.
PolubieniePolubienie
To akurat prawda, ze Obama nie ma tu nic do tego, bo stany maja niezalezna polityke ekonomiczna, co wynika z federacyjnego ustroju USA.
Dziwny jest tez paradoks poparcia partii i ugrupowan „prawicowych” (choc ja bardziej powiedzialbym wolnosciowych) dla legalizacji, ale tylko w Polsce, bo w USA to raczej libertarianie, demokratyczni liberalowie i Nowa Lewica popieraja legalizacje.
Faktycznie, jesli sprzeciwiasz sie opodatkowaniu, nawet jesli jestes zmuszony ponosic jego ciezar, powinienes byc przeciwny legalizacji, ktora nieuchronnie sie z nim wiaze. Jednym z argumentow jest kontrola jakosci, ktorej przy prostej depenalizacji nie da sie uzyskac. Cena tez nieuchronnie poszybuje w gore przy legalizacji, choc rynek sie na pewno zdywersyfikuje i bedzie mozliwy takze barter i donacja, co ulatwi zycie wielu hodowcom i palaczom.
Jesli nie damy jednak szansy na legalny zarobek ludziom chcacym pracowac w biznesie konopnym, stracimy wymierne szanse na przyspieszenie wzrostu gospodarczego, co jest chyba jednym z glownych celow rozsadnie myslacych libertarian. Z ideologicznego punktu widzenia jest to niewatpliwie trudna sprawa, ktorej nie da sie tak latwo rozstrzygnac w czarno-bialy sposob. Politycznie mamy jednak do czynienia z zupelnie inna sprawa, z walka konserwatyzmu obyczajowego i oportunizmu z ruchem progresywnym, dla ktorej dylematy te nie maja w zasadzie zadnego znaczenia…
PolubieniePolubienie
Właśnie cena nie mogła by być wysoka przy legalizacji. Bo to by oznaczało, że wysoki lewy obrót by dalej istniał. Tak jak teraz jest z alkoholem i papierosami, gdzie akcyza i VAT stanowią sporą cześć ceny. Uważam, że istotne jest by towar był jak najlepszej jakości za dobrą cenę. Tak jak jest to na zachodzie. Zachodzisz do sklepu i tam masz mnóstwo różnych gatunków, gdzie każdy potrafi inaczej działać na palacza i przeciętnego palacza stać na kupowanie.
Ale legalizacja konopi ma znacznie szerszy wymiar:
– system przestałby niszczyć ludziom życie tylko za to, że lubią palić lub spróbowali zapalić i złapano ich ze śmieszna ilością konopi. Multum dzieciaków i dorosłych ma zawiasy za to lub odsiaduje karę.
– zwiększyła by się świadomość, że kopnie pomagają w medycynie. Gdzie walka z bólem i wieloma innymi schorzeniami jest już dobrze udokumentowana.
– wpłynęło by na zmniejszenie się bezrobocia bo ktoś musi hodować, sprzedawać i rozwozić;
– ze sprzedaży oczywiście zyski by były w postaci podatków;
– zmniejszyły by się wydatki na więzienie bo już nikt by nie trafił do puchy za grama;
– sądownictwo by nie było zapychane sprawami za posiadanie lufki/grama;
To kilka korzyści przedstawionych w uproszczeniu. Pewnie jest ich więcej i można by było więcej wypisać. Chodź moje poglądy są jeszcze dalsze. Jestem za tym, żeby wszystkie narkotyki były legalne i pod kontrolą państwa. Ale nie każde dostępne dla swobodnego obrotu. Ale to już dłuższy temat i nie będę się rozpisywał. Ogólnie walka z narkotykami to walka z wiatrakami. Nigdy nie będzie wygrana. Koszty są bardzo duże. Korzyści żadne. Jedynie pełna legalizacja na świecie i duża świadomość ludzi dałaby równowagę.
PolubieniePolubienie
jak możesz pisać ze liczba palących wzrosła?? nie zostało podane ile osób paliło zanim zalegalizowali. a co do aresztowań to chodzi przecież o to że bez sensu zamykają kogoś za posiadanie niewielkiej ilości a później muszą opłacać jego pobyt w więzieniu co generuje straty w skarbie państwa
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pamiętasz gdy jeszcze niedawno jazda rowerem po pijanemu była przestępstwem? W końcu zamieniono to na wykroczenie. Słusznie, jeśli wziąć pod uwagę, że w latach 2006-2012 z winy pijanego rowerzysty zginęła tylko jedna osoba – po cholerę karać więzieniem wszystkich, zamiast tylko tego jednego? I to jest jedyny ważny argument także w przypadku marihuany – ile przestępstw (poza posiadaniem) popełniają palący ją ludzie? Czy faktycznie aż tak dużo, że za samo jej posiadanie warto karać wszystkich? Jeśli nie, to co z tego, że liczba palących wzrośnie – poziom przestępstw i tak utrzyma się na niskim poziomie.
Przeciwnicy legalizacji, zamiast martwić się o układanie życia innym, niech się lepiej zajmą ograniczaniem liczby punktów sprzedaży alkoholu, bo obecnie przekroczyliśmy granicę absurdu – 1 na 300 Polaków, co uniemożliwia jakąkolwiek kontrolę jego sprzedaży nieletnim. Zresztą, czy po tym jak jazda rowerem pod wpływem alkoholu przestała być przestępstwem i już nie grozi utratą prawka, liczba amatorów takiego „sportu” nagle wzrosła?
A szarej strefy i nielegalnego handlu nie wyeliminujemy, jeśli nie zalegalizujemy sprzedaży i właśnie dlatego musimy to zrobić. Tak jak pisze conradino23 – bezpieczeństwo klientów i możliwość powstania wielu legalnych firm oraz miejsc pracy są tu najważniejszymi argumentami.
PolubieniePolubienie
nie powiedziałbym,ze partie prawicowe w Polsce popierają legalizację, które? Jedyna która szła do wyborów z takimi hasłami to nieistniejący już Ruch Palikota czyli lewica:) ja mam poglądy raczej prawicowe, ale nie jestem za legalizacją, może trochę za depenalizacją jak w Kalifornii gdzie zwiększono ilość którą możesz mieć przy sobie (1 uncja czyli 28,3g), przydałoby się żeby odciążyć policję i sądy od karania ludzi za 1g. Ale stworzenie systemu jak w Colorado w kraju w którym żaden system dobrze nie działa (służba zdrowia, sądy, etc) jest po prostu utopijne i niemożliwe.
PolubieniePolubienie
Jedyne partie prawicowe w Polsce to KNP i Partia Libertarianska, choc tej drugiej nie nazwalbym do konca prawicowa. Obydwie popieraja postulat legalizacji, choc jako gwozdz programu faktycznie pojawia sie on tylko w liberalno-lewicowych haslach Twojego Ruchu. Ale w Polsce rzadzi lewica konserwatywna lub centrum, bo takie poglady ma spoleczenstwo, ktore sie nie zna na ekonomii i boi sie marihuanowej apokalipsy jak plagi zombie 🙂
Zdecydowanie nie wierze, ze legalizacja w Polsce jest mozliwa w najblizszym czasie, a jesli do niej dojdzie to administracja publiczna pozre wszystkie jej benefity poprzez opodatkowanie do oporu i stworzenie tak twardego systemu, ze otwieranie sklepow z marihuana stanie sie bardziej uciazliwe niz prowadzenie jakiegokolwiek innego biznesu!
PolubieniePolubienie
Bzdurki troche opowiadasz. KNP nigdy nie było za legalizacją/delegalizacją ani marihuany, ani herbaty, ani nawet wody w kranie. Ludzie nauczcie się odróżniać zwyczajną wolność obywatelską od „legalizacji” – czyli łaskawego pozwolenia ludziom na palenie. KNP mówi o wolności, jak chcesz sobie palić, to pal. Tak samo jak jest z wodą w kranie, nikt jej nie legalizuje albo delegalizuje. O to chodzi. Legalizacja oznacza powstanie urzędu który będzie kontrolował to wszystko, a KNP mówi o wolnym rynku, a nie o socjaliźmie.
PolubieniePolubienie