Dawno, dawno temu, gdy kino było jeszcze nieme, niemiecki ekspresjonista Friedrich Wilhelm Murnau postanowił nakręcić film luźno bazujący na klasycznej powieści Brama Stokera, którego główny bohater został nazwany swojskim imieniem Orlok. Sto lat później Robert Eggers postanowił nakręcić wierny sequel tego dzieła, które lada dzień ma wejść na ekrany i przywrócić straszny wizerunek wampira.
Robert Eggers nie jest wielkim fanem Sagi Zmierzch, którą obejrzał dopiero w trakcie kręcenia The Lighthouse (2019), określając ją w jednym z wywiadów mianem „kurewsko słabej”. Seria symbolizuje dla reżysera wszystko to, z czym wampir nie powinien być utożsamiany.
Nie jest również tajemnicą, że filmowiec chciał zrealizować sequel Nosferatu tuż po nakręceniu The Witch (2015), ale był zmuszony zmienić plany.
Jak mówi dzisiaj, dobrze się jednak stało gdyż doświadczenie zdobyte na planie trzech fantastycznych filmów pozwoliło mu wrócić do starego projektu z nowo nabytą pewnością siebie i jeszcze głębszym pragnieniem wydobycia z otchłani kina figury wampira jako „przerażającego, śmierdzącego trupa”.
A że Eggers jest reżyserem obsesyjnie skupionym na swoich wizjach, które uwierzytelnia szczegółowymi badaniami historycznymi, pre-produkcja Nosferatu stała się okazją do pogłębienia wiedzy na temat klasycznego dzieła Murnau, które ma bardzo ciekawą historię.
Zostało ono przecież wyprodukowane przez Albina Grau, architekta, okultystę, fundatora Lichtsuchende Brüder a później członka Fraternitas Saturni, tajemniczego bractwa paramasońskiego założonego w 1926 w Berlinie, czerpiącego m.in. z nauk polskiego matematyka i okultysty, Józefa Marii Hoene-Wrońskiego, powiązanego również z O.T.O. Aleistera Crowleya.
W tymże stylu Eggers przechrzcił swój van helsingowski charakter na Albina Eberharta Von Franza (granego przez Willema Dafoe) na cześć szwajcarskiej psycholożki ze szkoły jungowskiej, Marie-Louise von Franz. Figura hrabiego Orloka (grana w filmie przez Billa Skarsgarda) trzyma się ponadto dość wiernie wzoru murnauowskiego wampira. Mrocznego klimatu dopełniają jeszcze budzące pierwotną grozę sceny opętania młodej kobiety (granej przez Lily-Rose Depp) przez Nosferatu w XIX-wiecznych Niemczech.
Poszukiwałem głównie odpowiedzi na pytanie: „Jak wyglądałby martwy arystokrata z Transylwanii?” Fryzura, ubrania i wszystkie atrybuty sprowadzają się właśnie do tego, czyli do wykreowania przerażającego, górującego nad wszystkimi, męskiego wampira, ale nie smutnego wampira, chociaż Bill wciąż nadaje potrzebnego patosu w niektórych momentach – mówi Eggers.
Reżyser przyznaje, że swój nowy film uważa za straszny i że jest to gotycki horror w staroświeckim stylu, który powinien wzbudzić strach, mając jednocześnie nadzieję, że większośc widzów tak właśnie odbierze film. Czy tak się stanie? Zobaczymy już w grudniu tego roku!
Conradino Beb
