Beat na piątek: Neo-Londyn

Nie bez przyczyny Londyn to miasto, które nigdy nie śpi. Kokainowa dieta jest dla każdego – białych śmieci, imigrantów, nauczycieli, aż po kurwy. 3 dychy, szybka ściecha, pojawia się energia i uśmiech, masz wyjebane na cały świat. Rzeczywistość dogoniła cyberpunkowe wizje z kart Métal Hurlant lub Neuromancera.

Z jednej strony istnieje świat cyfrowych bilboardów, świetlistych drapaczy chmur, modnych klubów i wielkich korporacji. Ale parę pięter niżej, w zaszczurzonych uliczkach, wiecznie podłączeni do sieci ludzie dobijają narkotykowe deale, sprzedawane są ciała, rodzi się buntownicza sztuka.

Jednym z buntowników jest Gaika, urodzony w Brixton potomek karaibskich imigrantów. Jego pierwszym językiem wypowiedzi były sztuki wizualne. Muzykiem został po jednej pijackiej nocy, w trakcie której chwycił za mikrofon i zaczął freestylować.

Silny nacisk na aspekty wizualne przebija się w jego twórczości po dziś dzień. W swoich teledyskach Gaika jawi się jako wkurwiony, ostro ujarany szaman cyfrowej ery, ale jego muzyka ma również bardzo obrazowy charakter. Ostatni mixtape rapera – Security, to dźwiękowy, interaktywny przewodnik po współczesnym Londynie.

Do jego stworzenia artysta użył szerokiej palety stylów, które składają się na muzyczny pejzaż Zjednoczonego Królestwa – dancehall, grime, gotycki industrial, hip-hop. Nie brakuje też aspektów podkreślających jego kosmopolityczny charakter.

W Buta gruby dubowy wokal Seroce spotyka się z bliskowschodnią barwą Miss Red, znanej ze współpracy z The Bug. Security, tak jak Neo-Londyn, tworzy dychotomia. Pełen sacharozy, popowy autotune, łamią industrialne zgrzyty, eteryczne kaskady elektroniki – brutalny rap chuligana z centrum.

Futurystyczna, ciągle mutująca tekstura, wyłącza album z ram wszelkiej klasyfikacji (to rejony genreless). Z dancehallowego transu przepływamy do niskich basowych ciosów.

Obrazy zmieniają się w jak w kalejdoskopie: kreska – upadły klub – kreska – Gaika sieje spustoszenie na dzielni – dalsze kreski – centrum – Gaika wzywa do buntu – kreska-taniec-kreska-zwał. Security nie jest melodią przyszłości, to cyberpunkowy koszmar, który obudził Cię z krzykiem już dziś.

Jakub Gleń

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: