Twórcy netfliksowego Wiedźmina do wiadomości podali właśnie obsadę, która jest pełna niespodzianek, a Lauren Schmidt Hissrich uspokaja tymczasem wszystkich fanów, że serial będzie tak wierny książkom Sapkowskiego, jak to tylko możliwe.
Twórczyni i producentka wykonawcza Wiedźmina wzięła mały urlop od Twittera po zmasowanym, rasistowskim ataku w zeszłym miesiącu, kiedy „aryjski fandom” wstrząsnęła wiadomość, że w postać Ciri ma się wcielić czarnoskóra aktorka, co ostatecznie okazało się plotką.
W swojej odpowiedzi na wylew internetowej nienawiści Schmidt napisała 10 września: Czas na rozstanie z Twitterem. Miłość na nim jest nadzwyczajna, a nienawiść oświecająca, jakby była to Próba Traw z prawdziwego zdarzenia, tyle że MUSZĘ teraz mniej czytać, a więcej pisać, albo nie będziemy mieli finału. Wkrótce powrócę i dam wam więcej informacji, i więcej Płotki (konia Geralta – przyp. red.). Bądźcie dla siebie mili, ok?
Wkrótce potem Schmidt ukończyła casting i przystąpiła do preprodukcji, a wczoraj wytłumaczyła Hollywood Reporter wiele szczegółów dotyczących oczekiwanego na całym świecie serialu.
Na pytanie o proces castingowy, twórczyni odpowiedziała iż zaczął się w czerwcu tego roku i był niezwykle wyczerpujący, ale doprowadził ostatecznie do obsadzenia 50 osób.
Byli ludzie, o których myślałam od momentu, gdy zaczęłam pisać scenariusz, ale były też role – Ciri jest idealnym przykładem – do których znalezienie odpowiednich aktorów zostało okupione prawdziwym potem.
Koniec końców, spotkaliśmy się z dwoma setkami młodych kobiet z całej Europy i było wśród nich wiele idealnych aktorek, ale kiedy zobaczyliśmy Freyę, która czytała do zupełnie innej roli – poleciałam nawet do Londynu, żeby spotkać się z nią osobiście – wiedzieliśmy, że to jest ona – zdradziła Schmidt.
Twórczyni Wiedźmina wytłumaczyła także, jak poradziła sobie z twitterowym atakiem, którego intensywność złożyła przede wszystkim na karb „pasji fandomu”, który ma „gotową wizję swoich bohaterów”, dodając iż każdy duży serial ma podobne problemy.
Rozumiem to. Kiedy czytam swoje ulubione książki, wyobrażam sobie oczywiście charaktery. Jasne, że Ciri jest opisana w książkach w pewien sposób i ludzie bardzo się w tej wizji zakochali. Sądzę, że jako pisarka, która ma własną wizję, a która może być odmienna od twojej własnej wizji, jestem przerażająca dla wielu fanów, ale nie sądzę, że tak właśnie być powinno.
Jestem przekonana, iż ludzie boją się tego, że usuniemy z Wiedźmina wszelki kontekst kulturowy, jego słowiańskie korzenie, z których Polacy są niezwykle dumni. Ale jest to bardzo dalekie od prawdy, gdyż to, czego zawsze pragnęłam, to zaznajomienie globalnej publiczności ze słowiańskimi historiami – skomentowała Schmidt.
Producentka wyjaśniła ponadto, iż zakochała się w książkach Sapkowskiego od pierwszego wejrzenia, które zaskoczyły ją swoim żarem, i że niezwykle szanuje materiał wyjściowy. I z tego też powodu nie ma zamiaru w żaden sposób stemplować oryginału ideologicznie.
Innym ciekawym oświadczeniem jest waga, jaką Schmidt przykłada do bohaterów drugoplanowych, które będą w jej serialu miały miejsce na rozwój i będą miejscami zastępować lub uzupełniać narrację Geralta.
Wybranie do tytułowej roli Henry’ego Cavilla skomentowała zaś w ten sposób: Nie szukaliśmy wcale gwiazdy filmowej do tej roli. Szukaliśmy najlepszych aktorów. Kropka. Koniec rozmowy. Chodziło zawsze o najlepszego aktora. Henry jest oczywiście wielkim fanem franczyzy.
Twórczyni podkreśliła również kolejny raz, że serial nie będzie inspirowany grą CD Projektu, a będzie całkowicie unikalną wizją. 8 odcinków zostanie wyreżyserowanych przez: Alika Sakharova (Gra o tron, Rzym), Alexa Garcię Lopeza (Punisher, Daredevil, Utopia) oraz Charlotte Brändström (Conspiracy Of Silence, Madam Secretary).
Conradino Beb
Źródło: Hollywood Reporter