Lato 84 (2018)

Wyzbyte z oryginalności, nakręcone przez trójkę reżyserów: François Simarda, Anouk Whissell i Yoanna-Karla Whissella, Lato 84 opiera się głównie na eksploracji zmielonych przez popkulturę stereotypów. Flm przypomina ubranego w ciuchy z lat ‘80 dzieciaka, który w akompaniamencie synthwave’owych plumkań bawi się strzelbą ojca. A widz tylko czeka, kiedy postrzeli się w stopę.

Nastoletni Davey (Graham Verchere) wraz z kumplami właśnie zaczyna wakacje. W tym samym czasie seryjny morderca kontaktuje się z lokalną gazetą, rozpoczynając medialny szum dotyczący tajemniczych zaginięć lokalnych dzieciaków. Davey jest przekonany, że zna tożsamość mordercy. Chłopcy zaczynają wkrótce śledzić sąsiada, samotnego policjanta Mackeya (Rich Sommer).

Ciężko nie dostrzec, że twórcy są zachłyśnięci własnym stylem. Całość utrzymana jest w absolutnej miłości do lat ‘80. Ale zamiast z serca, płynie ona raczej z Tumblr i ogólnej mody na szaloną epokę, jaka rządzi obecnie kulturą masową. A że film mocno opiera się na papierowych postaciach i pustej nostalgii, sprawia wrażenie mało inteligentnego lub niewystarczająco odważnego, aby zapisać się w świadomości widza na dłużej.

Reżyserzy – znani jako RKSS – stworzyli wcześniej fantastycznego Turbo Kida (2015). Jednak przemierzanie postapokaliptycznego pustkowia na BMXie okazało się dla nich o wiele wdzięczniejszym tematem, niż historia morderstw na przedmieściach. Fundamenty legną w gruzach, kiedy porównamy film do serialu Stranger Things czy To (2017).

Jednak nie wszystko jest tutaj z góry skazane na porażkę. Między czwórką głównych bohaterów czuć chemię, a ich fascynacja seksem skutkuje na krótką metę naprawdę sympatycznymi dialogami. Szkoda, że scenariusz tych wątków nie pociągnął dalej, sprowadzając się ostatecznie do uganiania jednych za drugimi.

Druga połowa filmu, a szczególnie epilog, idzie śladem telewizyjnego kina grozy dla dzieci. Jak na historię mordercy mającego na koncie ponad 300 morderstw (sic!), film jest wyjątkowo purytański, jeśli chodzi ukazywanie przemocy. Tak naprawdę na ekranie zobaczymy tylko jednego trupa. Reszta to medialne doniesienia czy rekwizyty w domu mordercy.

W efekcie, Lato 84 to bardziej czerstwy film przygodowy dla nastolatków, aniżeli thriller mogący konkurować z Super Dark Times (2017) – obrodziło nam ostatnio filmów o dzieciakach na BMXach, co? Grozy tutaj za grosz, tajemnica nie zaskakuje a finał nie satysfakcjonuje. Bardziej to ruchomy obrazek, który można sobie puścić w tle, jedząc niedzielny obiad, gdyż w lepszych filmach tego typu można dzisiaj przebierać jak w ulęgałkach.

Oskar „Dziku” Dziki

 

Oryginalny tytuł: Summer of ‘84
Produkcja: USA, 2018
Dystrybucja w Polsce: HBO GO
Ocena MGV: 2/5

1 komentarz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.