Szamanizm

Praktyka szamańska nie jest religią, ale metodą, która koegzystuje z wiodącymi religiami w wielu kulturach. Na Syberii znajdziemy szamanizm koegzystujący z buddyzmem i lamaizmem, podobnie dzieje się też w Japonii. To prawda, że szamani są częstym zjawiskiem w kulturach animistycznych. Animizm oznacza jednak, że ludzie wierzą w egzystujące gdzieś duchy. Tak więc w kulturach szamanistycznych, gdzie szamani spotykają się z duchami by wyprosić u nich np. uzdrowienie, wiara w duchy nie jest niczym dziwnym. Szamani jednak nie wierzą w duchy. Szamani z nimi rozmawiają i wykorzystują je. Szamani nie wierzą bardziej w duchy, niż w fakt, że mają dom by w nim mieszkać lub w to, że mają rodzinę. Ta sprawa jest bardzo ważna, bo szamanizm to nie system wierzeń.

Michael Harner

 

Słowo „szaman” należy prawdopodobnie wywodzić z wedyjskiego terminu śram, co oznacza „trudzić się” lub „nagrzewać się” w sensie praktyki duchowej umożliwiającej gromadzenie i używanie energii magicznej.

Do dziś praktyki związane z osiąganiem wysokiej temperatury ciała poprzez rozwijanie nad nim duchowej kontroli są kultywowane w Tybecie, w Indiach, na Alasce i w Jakucji. Słowo śram znaleźć możemy także w narzeczu palijskim, gdzie występuje pod zmienioną formą w wyrazie śamana.

W języku tunguskim to samo słowo uzyskuje postać śaman, co można przetłumaczyć jako „istota panująca nad ogniem”, które spolszczone i wciągnięte w teoretyczny dyskurs przez antropologów, daje nam kluczowy termin „szamanizm”.

Jak dowodzą antropologowie i historycy religii, szamanizm występuje od przynajmniej 25.000 lat na całym świecie. Zarówno w Ameryce Pn. i Pd., Afryce, Azji, Australii, jak i Europie – właściwie nie ma zakątku globu, gdzie szamanizm nie pojawiłby się w tej czy innej formie.

Pierwsze systemowe ujęcie fenomenu szamanizmu przedstawił znany fenomenolog religii, Mircea Eliade, który swoją teorię wyłożył w klasycznym dziele Szamanizm i archaiczne techniki ekstazy.

Zaproponował w niej, aby szamanizm traktować jako spójny system wierzeń, poprzedzający religię hierarchiczną, którego rdzeń może być rozpoznany wśród społeczności plemiennych na całym świecie. Spojrzenie to długo pokutowało w religioznawstwie i antropologii kulturowej, stając się niejako „światopoglądową klatką” dla każdego kolejnego pokolenia badaczy.

Szaman indiański / XIX wiek

To wywodzące się z historycznego myślenia o szamanizmie stanowisko, czerpiące zarówno z oświeceniowej idei postępu, teorii funkcjonalistycznej i husserlowskiej redukcji fenomenologicznej (epoche), zabarwione fobiami, charakterystycznymi dla drobnomieszczańskiego uporządkowania rzeczywistości, jest jednak obecnie podważane i poddawane w wątpliwość na skutek najnowszych badań terenowych oraz eksperymentalnych ujęć tematu proponowanych przez antropologów, psychologów i etnopsychiatrów, jak również dzięki postępującej autorefleksji nad antropologiczną metodologią, przyjmowaną jeszcze do niedawna całkowicie bezkrytycznie.

Wiele pomocy w badaniach nad szamanizmem zapewniło wykształcenie się w drugiej połowie XX wieku ruchu potencjału duchowego, który sprawił, że szamanizm plemienny został zredefiniowany pod kątem praktyki i doświadczenia, a teorie akademickie stały się w dużej mierze konserwatywne.

Dzięki kontrkulturowym myślicielom tj. Terence McKenna, Carlos Castaneda, John C. Lilly czy Timothy Leary, szamanizm został także zredefiniowany jako najstarszy sposób odkrywania pierwotnego doświadczenia rzeczywistości, a także technika metaprogramowania umysłu. To sprawiło jednak również, że szamanizm stał się neoszamanizmem lub technoszamanizmem – nie wolno mieszać ze sobą tych dwóch kierunków.

Warto przy tym zwrócić uwagę, że najważniejszym problemem związanym z interpretacją szamanizmu, który występuje głównie u Eliadego i przez niego samego został rozpowszechniony wśród badaczy akademickich, jest potężna blokada w postrzeganiu nierozłączności szamanizmu i doświadczenia psychedelicznego, które osiąga się za pomocą „świętych roślin” (naturalnych środków enteogennych).

Wybitny historyk religii potępił bowiem używanie środków psychedelicznych u badanych przez antropologów szamanów, wiążąc je z upadkiem i degeneracją tymi słowami:

Narkotyki są tylko wulgarnym substytutem „czystego” transu. Mieliśmy już okazję stwierdzić fakt, że intoksykacje (alkohol, tytoń itp.) są niedawnymi innowacjami i ujawniają w pewien sposób upadek techniki szamańskiej. Przez narkotyczne upojenie stara się naśladować stan duchowy, którego nie potrafi się już inaczej osiągnąć.

Jak twierdzi jednak profesor Andrzej Wierciński, to całkowity absurd i podejście, którego w żaden sposób podtrzymać się nie da. Wypowiada się on zdecydowanie przeciwko tak kategorycznym sądom na temat szamanizmu pisząc:

Wbrew mniemaniu Eliadego, a zgodnie z P. Furstem, to właśnie użycie halucynogenów, wprowadzonych w uprzednio deprywacyjnie przygotowany organizm o znacznym stopniu samokontroli, doprowadza do wytworzenia się systemów inicjacji szamańskiego typu. Wiadomo już przecież do jak dogłębnych skutków poznawczych i osobistych musiało ono prowadzić.

psilocybe_semilanceata
Grzyby psylocybinowe

Niezbitą, popartą wieloma dowodami, jest dzisiaj teza, że szamanizm zawsze wykorzystuje halucynogeny, jeśli tylko ma do nich dostęp. Jeśli na terytorium zamieszkania danej społeczności rośliny lub środki takie nie występują, szamanizm wykorzystuje wtedy oddziaływanie instrumentów muzycznych, tańca, modyfikacji ciała, deprywacji sensorycznej itp., dzięki którym osiąga trans.

Z drugiej strony bardzo częste i poświadczone przez naukowców jest łączenie obydwóch metod. Podobnie sądzi także antropolog Richard Rudgley. Oto jego wypowiedź:

Rola substancji narkotycznych w szamańskich tradycjach Azji północnej jest ciągle przedmiotem kontrowersji. Mircea Eliade, słynny profesor historii religii postawił tezę, że pomimo iż zażywanie wywaru z muchomora umożliwia kontakt ze światem duchowym, to zachodzi on w sposób „bierny i niewyrobiony”.

Opisuje te praktyki jako późne i schyłkowe, uznając za wtórne próby naśladowania wcześniejszego szamanizmu w „czystej formie”. Pomniejsi szamani odbywają swe duchowe wędrówki w sposób „mechaniczny i zdegenerowany”.

Tytoń i alkohol są substancjami, które weszły w użycie stosunkowo późno (dotarły na Syberię wraz z rosyjskimi kupcami i osadnikami), Eliade popełnia więc błąd, nakładając skutki ich używania na działanie muchomora.

Przez Eliadego przemawia tutaj nie tyle bezstronność naukowca, ile mieszczańska niechęć do umieszczania substancji narkotycznych w kontekście religijnym. Jednak wyników jego prób odtworzenia historii syberyjskiego szamanizmu w takim właśnie świetle nie da się pogodzić z faktami. (…)

Na skutek zmiany paradygmatu, szamanizm należy dzisiaj rozumieć mniej jako system wierzeń, a bardziej jako technologię magiczno-ekstatyczną umożliwiającą kontakt ze światem duchów, która do tego celu wykorzystuje stany transowe lub jak nazywa to Michael Harner – doświadczenie „niecodziennej rzeczywistości”.

Resztę, związaną z praktyką szamańską, a więc rytuał, ubiór, mity szamańskie, symbolikę wizyjną należałoby zaś traktować jako warstwę wtórną wobec pierwotnego doświadczenia „drugiej strony lustra”, aby posłużyć się popularną metaforą ukutą od powieści Lewisa Carrolla, wykorzystywaną zarówno przez neoszamanistyczną kontrkulturę, jak również przez psychoanalizę ze szkoły Jacquesa Lacana.

W wyobrażeniach szamańskich kosmos składa się z trzech, pięciu, siedmiu lub dziewięciu poziomów (zależnie od regionu świata i przynależności plemiennej), które zamieszkują potężne istoty, posiadające ciała i nieraz potężne moce. Owe byty mogą być zarówno groźne, jak i przyjazne.

Obowiązkiem szamana jest od najmłodszego uczyć się w jaki sposób odróżniać je od siebie, rozmawiać z nimi i uzyskiwać ich pomoc. Aby nawiązywać swobodne interakcje z tymi bytami, szaman musi jednak przejść w pewnym momencie swojego życia duchową i fizyczną inicjację, która sprawia, że staje się on bardziej wrażliwy na ich obecność, a także uodparnia się na ich ataki i wrogie moce.

Wg modelu Harnera, w szamanizmie przyjmuje się istnienie dwóch rodzajów rzeczywistości – odbiór każdej z nich zależy od innego stanu świadomości. Są to: „codzienna rzeczywistość” (OR – ordinary reality) oraz „niecodzienna rzeczywistość” (NOR – nonordinary reality).

Obydwie z nich są doświadczane empirycznie i całkowicie realnie. Szaman ma umiejętność, która go wyróżnia pośród plemiennej społeczności – jest nią zdolność poruszania się zgodnie ze swoją wolą pomiędzy tymi rzeczywistościami w celu niesienia pomocy, wiedzy i otuchy innym.

By tą zdolność wykształcić potrzebny jest jednak krótszy lub dłuższy trening. Czasem jest on jedynym warunkiem zostania szamanem. Sprawą zasadniczą jest jednak nabycie umiejętności wchodzenia w trans na zawołanie.

W społecznościach, w których środki enteogenne są powszechnie znane, doświadczenia typu szamańskiego są zwykle dostępne dla wszystkich, tak jak dzieje się tu u plemion Xingu, Panare, Konibo, Yanomami i Jivaro w Dorzeczu Amazonki. Środkiem niezwykle tam rozpowszechnionym jest wywar yage.

Ale nie ma jednego schematu szamańskiego treningu i szamańskiej inicjacji. Doświadczenia te charakteryzuje zazwyczaj bogaty indywidualizm i znaczne zróżnicowanie. Szamani zajmują się do tego na co dzień innymi rzeczami, rytuały odprawiając tylko w wypadku potrzeby.

Indianie z Dorzecza Amazonki lubią jednak często znajdować się pod działaniem środków psychedelicznych pozostając tym samym w stanie wiecznej gotowości. Zapasy świętych roślin zwykle noszą cały czas przy sobie. Przeczy to oczywiście wyidealizowanemu poglądowi jakoby święte rośliny były wśród szamanów kwestią tabu, rzadko i oszczędnie używaną.

Jak pokazują badania antropologiczne, masowe zażywanie halucynogenów wśród społeczności plemiennych jest nagminne. Znane są muchomorowe uczty u XIX wiecznych Buriatów, Czukczów i Koriaków na Syberii, pejotlowe rytuały Native American Church, a także ayahuaskowe uroczystości i libacje wśród plemion Dorzecza Amazonki. Zażywanie psychedelików na dużą skalę jest u tych społeczności normą, która tak samo, jak we współczesnej cywilizacji postindustrialnej czasem przeradza się w nadużywanie.

Następną charakterystyczną zasadą szamanizmu jest to, że członkowie wszystkich gatunków roślin i zwierzą (uważanych za różne plemiona), posiadają swoje duchowe ciała, które są namacalne i widzialne. Rzeczywistość jest zaś postrzegana jako podatna na ciągłe zmiany, płynna i kontekstowa.

Szamani starają się utrzymywać kontakt ze światem duchów zdobywając duchy opiekuńcze i pomocnicze, dla których właściwie nie ma limitu oprócz mocy szamana. Te zaś służą im pomocą w uzdrawianiu, zabijaniu wrogów i przepowiadaniu przyszłości.

Szamani powszechnie używają metod, które kultura Zachodu określa jako parapsychologię. Są to: telepatia, telekineza, zmiana cielesnej powłoki, świadome śnienie, projekcja astralna i widzenie aury. Należy sobie jednak zdawać sprawę z tego, że plemienny szaman nie operuje w polu epistemologicznym ogrodzonym przez racjonalizm, który wyklucza istnienie pewnych zjawisk jako niezgodnych ze scjentystycznym paradygmatem.

Z drugiej strony każdy szaman doskonale potrafi odróżnić dwa harnerowskie poziomy rzeczywistości. Po tym zwykłym porusza się w życiu codziennym, zaś ten drugi, magiczny, odbiera będąc w stanie transu.

Conradino Beb

 

Zobacz także pokaźne zbiory MAGIVANGI:

Szamańskie uzdrawianie – nie jesteśmy sami – wywiad z Michaelem Harnerem

Szamanizm i psychoterapia – wykład [Robert Palusiński]

Odgłos toczącej się wody [Michael Harner]

Szamanizm, neoszamanizm i ponowoczesne techniki ekstazy – fragment pracy dyplomowej [Conradino Beb]

Irlandzka soma [Peter Lamborn Wilson]

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: