
Popularne wyobrażenia na temat czarów, uformowane przez ich antychrześcijańskie manifestacje, które miały miejsce w Średniowieczu, są tak zniekształcone i nieodpowiednie, że każda próba interpretacji ich zniekształconych symboli bez odnoszenia się do rozległych starożytnych systemów, z których się wywodzą, przypomina mylenie wierzchołka góry lodowej z całą jego masą.
Niektórzy badacze sugerują, że pierwotne czarownice wywodziły się z rasy mongolskiego pochodzenia, której jedynymi ocalałymi przedstawicielami są Lapończycy. Być może tak jest, na pewno jednak ci „mongołowie” nie byli ludźmi. Byli zdegenerowanymi potomkami rasy zamieszkującej naszą planetę przed ludźmi, którą błędnie nazwano Atlantydami. Cechą wyróżniającą ich spośród innych gatunków była umiejętność nadawania świadomości form zwierzęcych oraz moc materializowania myślokształtów. Bestiariusze wszystkich ziemskich ras zaśmiecone są produktami ich czarów. Nie były to istoty ludzkie. Pojawiły się na ziemi jeszcze przed ludźmi, a ich moce, które dziś wydają się być nieziemskimi, rzeczywiście wywodziły się z pozaziemskich wymiarów. Nasączyły one ziemską aurę magicznym nasieniem, z którego spłodzono ludzki płód.
Być może, Artur Machen był najbliższy prawdy, gdy sugerował że wróżki i małe ludziki z podań ludowych były tylko ładnymi przykrywkami skrywającymi oddziaływanie pozaziemskich czarów, które w innym przypadku jawiłyby się ludziom jako odrażające. Machen, Blackwood, Crowley, Lovecraft, Fortune i inni w swoich książkach często sięgali po temat wpływu pozaziemskich mocy, które oddziaływały na dzieje naszej planety od zamierzchłej historii. Oczywiście, od znanej nam historii, ponieważ nazbyt próżne byłoby domniemanie, że byliśmy tutaj pierwsi i jesteśmy tutaj samotni. Większość starożytnych tradycji okultystycznych powiada, że nie byliśmy tutaj pierwsi oraz twierdzi, że nie jesteśmy osamotnieni. Wielcy Starożytni i Starsi Bogowie znajdują oddźwięk w mitach i podaniach wszystkich ludów.
Austin Spare twierdził, że bezpośrednio doświadczył istnienia istot pozaziemskich, a Crowley, co widać bardzo wyraźnie z jego autobiografii – poświęcił swoje życie na dowodzenie, że świadomość pozaziemska i nadczłowiecza może istnieć niezależnie od organizmu ludzkiego. Jak wykazałem w Obrazach i Wyroczniach Austina Osmana Spare’a, Spare’a wtajemniczyła w istniejący nurt starożytnych i twórczych czarów stara kobieta o nazwisku Paterson, która twierdziła że pochodzi w prostej linii od czarownic z Salem. Spare w dużej mierze zawdzięcza utworzenie swojego Kultu Zos i Kia kontaktom z wiedźmą Paterson, która dostarczyła modelu wielu jego rysunkom i obrazom z „sabatów”. Większość wiedzy tajemnej, jaką mu przekazała, wypełnia dwie jego książki – Księgę Przyjemności i Cel Życia. Pod koniec życia jego dalsze ezoteryczne badania znalazły ujście w grimoire’ze, który miał stanowić kontynuację dwóch dzieł. I chociaż śmierć uniemożliwiła jego publikację, zachował się rękopis tego dzieła, którego główne punkty wyłożę w tym tekście.
Spare streścił sedno swej doktryny w następującym Wyznaniu Creda Zosa vel Thanatosa: Wierzę w ciało, jakim jest teraz i na wieki… ponieważ jestem Światłem, Prawdą, Drogą, a nikt nie dojdzie do niczego w inny sposób niż poprzez ciało. Czyż nie pokazałem wam eklektycznej ścieżki między ekstazami, tej ryzykownej drogi linoskoczka…? Lecz brak wam odwagi, jesteście zmęczeni i strawieni lękiem. OBUDŹCIE SIĘ PRZETO! Wyrwijcie się z hipnozy nędznej rzeczywistości, w której żyjecie i spoczywacie. Albowiem zbliża się czas południa, wielki dzwon już bije… Niechaj inni wyczekują przymusowej ofiary, wymuszonego zbawienia tak pewnego dla licznych odstępców od Życia. Teraz, w ten dzień, proszę was przejrzyjcie swoją pamięć, albowiem zbliżają się wielkie jednostki. Pochłaniaczem wszelkich wspomnień jest Dusza. Życie to pragnienie, Śmierć to reformacja… Jam jest zbawieniem… Ja, który przekraczam ekstazę ekstazą, medytując Tak Być Nie Musi w Miłości Własnej…
To credo, wypełnione dynamiką woli Spare’a oraz jego wielkim talentem artystycznym stworzyło na planie astralnym kult, który przyciągnął do siebie odpowiadające mu elementy. Nazywał go Kultem Zos Kia, a jego zwolennicy posługiwali się następującymi pojęciami:
Nasza Święta Księga : Księga Przyjemności.
Nasza Ścieżka : Eklektyczna ścieżka między ekstazami, ryzykowna droga linoskoczka.
Nasze Bóstwo : Panująca nad wszystkim Kobieta. („I błądziłem z nią na prostej ścieżce.”)
Nasze Credo : Żywe ciało. (Zos). („Raz jeszcze powiadam wam: Oto jest wielka chwila istnienia – żywe ciało.”)
Nasz Sakrament : Pojęcia Świętego Stanu Pomiędzy.
Nasze Słowo : Nic Nie Znaczy – Tak Być Nie Musi.
Wieczny Spoczynek : Mistyczny stan Ani-Ani; Atmosferyczne „Ja”. (Kia).
Nasze Prawo : Przekraczać wszelkie Prawa.
Zos i Kia reprezentują Ręka i Oko, narzędzia czucia i widzenia. Tworzą one podstawę Nowej Seksualności, która Spare rozwinął, dzięki włączeniu ich do sztuki magicznej – sztuki wizualizacji pragnień, „jednoczenia się ze swymi pragnieniami” i przekraczania biegunowości istnienia poprzez unicestwienie odrębnej tożsamości za pomocą Pozycji Śmierci. Wiele lat temu pewien perski poeta opisał w kilku słowach przedmiot Nowej Seksualności Spare’a: Porzuć królestwo Ja i My, a domem swym uczyń unicestwienie.
Nowa Seksualność, w znaczeniu nadanym jej przez Spare’a nie jest seksualnością pozytywnych dualności, tylko seksualnością Wielkiej Pustki, Negatywności, Ain: Oka Nieskończonego Potencjału. Nowa Seksualność to po prostu manifestacja nie-istnienia, czyli Wszechświatu „B”, który u Bertiauxa pełni tę samą funkcję co spare’owskie pojęcie Ani-Ani. Wszechświat „B” przedstawia całkowitą odmienność wobec tego świata, wszystko co nie przystaje do znanego nam świata, czyli Wszechświata „B”. Bramą do niego wiodącą jest Daath. Strzeże ją Choronzon. Spare mówi tu o „przejściu do wszystkiego co jest pomiędzy”.
Podobną ideę wyrażają rytuały Petro w voodoo, które kładą nacisk na przestrzeń między stronami świata na kompasie: synkopy bębnów, które przywołują loa spoza zasłony i tworzą grunt pod ich pojawienie się. System czarów Spare’a, wyrażony w Kulcie Zos Kia, stanowi kontynuację nie tylko tradycji Petro w voodoo, lecz również tantrycznej Vama Margi, z jej ośmioma kierunkami przestrzeni wyznaczonej przez jantrę Czarnej Bogini, Kali: Krzyż Czterech Kierunków plus stany pomiędzy składające się razem na ośmioramienny krzyż, ośmiopłatkowy lotos, symbol Bogini Siedmiu Gwiazd oraz jej syna, Seta, Syriusza.
Mechanizm Nowej Seksualności opiera się na dynamice Pozycji Śmierci, formule opracowanej przez Spare’a w celu reifikacji negatywnego potencjału w świetle pozytywnej mocy. Przykład tej formuły w starożytnym Egipcie stanowiła mumia. Kiedy więc adept naśladuje stan śmierci – podczas praktyki tantrycznej – wycisza również w sposób całkowity funkcje psychosomatyczne. Korzystali z tej formuły adepci niekoniecznie stosujący praktyki tantryczne, w szczególności wielebny Advaitin Rishi, Bhagavan Szri Ramana Mahariszi z Tiruvannamalai, który osiągnął Ostateczne Oświecenie poprzez symulowanie przebiegu umierania oraz Bengal Vaishnavite, Thakur Haranath, którego uznano za zmarłego i już przygotowywano do pogrzebu po „transie śmierci”, który trwał kilkanaście godzin i całkowicie go odmienił, włącznie z wyraźnymi zmianami w wyglądzie zewnętrznym. Bardzo prawdopodobne, że Szri Meher Baba z Puny podczas okresu amnezji, którego doznał we wczesnym dzieciństwie, również przeżył pewien rodzaj śmierci, która obudziła w nim moce oświecenia innych i gromadzenia wokół siebie uczniów.
Teoria Pozycji Śmierci, którą po raz pierwszy Spare opisał w Księdze Przyjemności, rozwinęła się całkiem niezależnie od doświadczeń powyżej przytoczonych mistrzów, o których w tamtym czasie nie było słychać w Europie. Różokrzyżowa mistyka pastos obejmująca zwłoki Christiana Rosencreutza – wyrażona w ceremonii 5=6 Złotego Brzasku, ułożonej przez MacGregora Mathersa – przypomina misterium egipskiej formuły zmumifikowanego Ozyrysa. Spare znał tę wersję misterium. Był w końcu przez krótki okres, w 1910 roku, członkiem zakony Crowleya, A…A… i mógł mieć wgląd w rytuały Złotego Brzasku, opublikowane niedługo potem w The Equinox.

Pojęcia śmierci i seksualności nieuchronnie wiążą się ze sobą. Saturn-Śmierć i Wenus-Życie to bliźniacze aspekty Bogini. A to, że pod względem mistycznym tworzą jedną ideę widać wyraźnie w naturze aktu seksualnego. Dynamiczna aktywność związana z popędem do poznawania, penetrowania, i oświecenia kończy się ciszą, spokojem, brakiem jakichkolwiek wysiłków, który przechodzi w spokój całkowitej negacji. Identyczność tych koncepcji wyraża się w starochińskim równaniu 0=2, gdzie nicość symbolizuje negatywny, nieprzejawiony twórczy potencjał, a dwa – biegunowości włączone w jego realizację. Bogini reprezentuje negatywną fazę: atmosferyczne „Ja” symbolizowane przez wszystko widzące Oko z symboliką ayin; Natomiast bliźniaki – Set-Horus – reprezentują fazę 2, fazę dualności. Błyskawiczne przemiany tych wartości końcowych, aktywnego i biernego, są pozytywnymi emanacjami Pustki, czyli manifestacją Nieprzejawionego, a Ręka stanowi symbol twórczej, okazującej moc, dualności.
Widać przez to, że najwyższy symbol Kultu Zos Kia przypomina Szkarłatną Kobietę i nosi znamiona crowleyowskiego kultu Miłości podług woli. Szkarłatna Kobieta ucieleśnia Ognistego Węża, którego opanowanie powoduje, że „zmiany zachodzą zgodnie z wolą”. Pobudzony entuzjazm Woli stanowi klucz do crowleyowskiego kultu. Przypomina to technikę magicznie wywoływanej obsesji, którą Spare stosuje do urzeczywistnienia „wewnętrznego marzenia.”
Jeden z najznamienitszych magów naszych czasów, Salvador Dali, opracował system reifikacji magicznej mniej więcej w tym samym czasie, gdy Crowley i Spare rozwijali swoje doktryny. Jego system „paranoiczno-krytycznej działalności” przywołuje na myśl atawistyczne wskrzeszenia, które odbijają się na konkretnym świecie obrazów w wyniku obsesji podobnej do wywoływanej Pozycją Śmierci. Rok urodzenia Dali’ego, 1904 – ten sam, w którym Crowley otrzymał Księgę Prawa – czyni z niego dosłownie dziecko Nowego Eonu, jedno z pierwszych! Jego geniusz twórczy potężnie rozbrzmiewa na każdym etapie życia, co czyni z niego żywe ucieleśnienie świadomości Nowego Eonu oraz „Królewskiego Człowieka” opisanego w AL. Obiekty Dali’ego odbijają się w płynnym i ciągle się zmieniającym blasku Światła Astralnego. Rozpuszczają się i zlewają w „następnym kroku”, kolejnej fazie świadomości, która prowadzi do dalszego obrazu Stawania się.
Spare’owi udawało się wyodrębniać i skupiać pragnienia w symbolu, który usypiał, a przez to mógł się zamanifestować w sposób twórczy w nagłym olśnieniu pobudzonej woli. Wydaje się, że Dali poszedł jeszcze dalej. Jego formuła „paranoiczno-krytycznej działalności” stanowi rozwinięcie pierwotnego (afrykańskiego) pojęcia fetysza. Dlatego warto porównać spare’owską teorię „zwizualizowanego wrażenia” z Daliego definicją malarstwa jako „ręcznej, kolorowej fotografii konkretnej irracjonalności”. Wrażenie jest ze swej istoty irracjonalne, a jako szkic („ręczna, kolorowa fotografia”) jest identyczna ze spare’owską metodą „zwizualizowanego wrażenia”.
Magowie ci wykorzystywali ludzkie ucieleśnienia energii (siakti), która pojawiała się zwykle w postaci kobiecej. Każda książka Crowleya miała swoje siakti. Ryty Eleuzyjskie (1910) zawierały w sobie dużo mocy Leili Waddell. Część I i II Księgi 4 przeszła przez Soror Virakam (Mary d’Este). Liber Alef – Księga Mądrości i Szaleństwa (1918) powstała pod wpływem Soror Hilarion (Jane Foster). Jego wielkie dzieło, Magija w Teorii i Praktyce powstało w dużej części w 1920 roku w Cefalu, a magiczny impet zapewniła mu Alostrael (Leah Hirsig). Można by tak mnożyć, skończywszy na nowej interpretacji tarota (Księdze Thota), która powstała w 1944 roku na skutek współpracy z Friedą Harris. Siakti Dali’ego, Gala, umożliwiła Dali’emu skupienie na sobie twórczego nurtu natchnienia, dzięki czemu powstały jedne z najpiękniejszych na świecie obrazów. A w przypadku Austina Spare’a, Ognisty Wąż przyjął postać pani Paterson, spadkobierczyni tak pradawnej tradycji, że już u zarania cywilizacji egipskiej wydawała się starą.
Całość myśli Spare’a jest przedstawiona w jego grimoirze. Można powiedzieć, że obejmuje on wszystko co kiedykolwiek miało jakąś wartość twórczą i magiczną. Jeśli więc posiadacie obraz Zosa i zawiera on niektóre z jego zsigilizowanych zaklęć, posiadacie cały grimoire i macie wielką szansę podłączyć się pod wibracje kultu Zos Kia.
Mało znany szczegół z życia Spare’a, który dotyczy jego przyjaźni z Thomasem Burke’iem (18886 – 1945), mówi o rozwoju w latach dwudziestych tajemniczego stowarzyszenia chińskiego, znanego jako Kult Ku. Jego siedziba główna mieściła się pewnie w Pekinie, chociaż Spare milczał na ten temat, co może wynikało z jego niewiedzy. W Londynie znajdował się jego oddział, który nie mieścił się wcale w Limehouse, jak można by tego oczekiwać, lecz niedaleko od pracowni, którą Spare wynajmował wespół ze swoim przyjacielem. Spare uczestniczył w tajemnym spotkaniu kultu Ku i był chyba jedynym Europejczykiem, który został do niego dopuszczony. Chyba też jako jedyny, oprócz Burke’a, cokolwiek słyszał na jego temat. Przeżycia Spare’a z tego spotkania są o tyle interesujące, że przypominają swoim opisem technikę kontroli snu, w którą został wiele lat wcześniej wtajemniczony przez wiedźmę Paterson.
Słowo „Ku” posiada wiele znaczeń w języku chińskim, lecz w tym szczególnym przypadku oznacza specyficzny rodzaj czarów zawierających elementy tego, co już Spare zdołał wprowadzić do swojej koncepcji Nowej Seksualności. Adepci Ku składali hołd wężowej bogini w postaci kobiety przynależącej do Kultu. Kobieta ta podczas skomplikowanego rytuału popadała w opętanie, w wyniku którego wydzielała z siebie wielorakie formy bogini, które niczym cienie ucieleśniały jej wdzięki. Cienie te, wiedzione jakimś dziwnym prawem przyciągania, kierowały się ku niektórym uczestnikom rytuału, którzy siedzieli jakby senni wokół opętanej kapłanki. Dochodziło wtedy do zespolenia seksualnego z nimi i był to początek złowieszczej formy kontroli snu obejmującej podróże i spotkania w piekielnych rejonach.
Ku było zatem formą Ognistego Węża uzewnętrznioną astralnie w postaci kobiety-cienia, czyli sukkuby, z którą spółkowanie umożliwiało wyznawcą reifikację ich „wewnętrznego marzenia”. Nazywano ją „kurwą piekieł” i pełniła podobną funkcję do Szkarłatnej Kobiety z kultu Crowleya, Suvasini z tantrycznego kręgu Kaula oraz Diablicy z Kultu Czarnego Węża. Chińska Ku, czyli piekielna nierządnica, była zatem cienistym ucieleśnieniem podświadomych pragnień skupionych na przerażająco zmysłowej postaci Wężowej Bogini.
Mechanizm kontroli snu jest pod wieloma względami podobny do mechanizmów rządzących świadomą projekcją astralną. Mój własny system kontroli snów pochodzi z dwóch źródeł: formuły Przejrzystości Erotyczno-Śpiączkowej, odkrytej przez Idę Nellidoff i przyswojonej przez Crowleya do jego technik magiji seksualnej oraz spare’owskiego systemu uśpionych sigili, który zaraz opiszę.
Przed snem należy wykonać pewną formę karezzy, w trakcie której wizualizuje się specjalnie wybrany sigil symbolizujący pożądany przedmiot. W ten sposób libido jest pozbawione swych naturalnych fantazji i szuka spełnienia w świecie snu. Przy opanowaniu tej techniki sen stanie się bardzo intensywny i zdominowany przez sukkubę, czyli kobietę cienia, z którą będzie się spółkowało. Wystarczy odrobina praktyki, by utrzymywać stałą obecność sigila.
Powinno się go umieścić na sukkubie w miejscu znajdującym się w polu widzenia podczas kopulacji, na przykład w formie wisiorka przywieszonego do jej szyi bądź diademu opasającego jej czoło. Mag powinien ułożyć go w zależności od pozycji, którą zajmuje podczas stosunku. Czyn ten więc posiada wszelkie cechy Rytuału Dziewiątego Stopnia, ponieważ obecność Kobiety Cienia doświadcza się z wielką intensywnością wrażeń i przejrzystością wizji. W ten sposób usypia się sigila, a cel rytuału w odpowiednim czasie materializuje się na planie fizycznym. Cel ten jest, rzecz jasna, określony w pragnieniu ucieleśnianym i przedstawianym przez sigila.
Istotna innowacja tego systemu kontroli snu polega na przeniesieniu sigila ze stanu jawy do snu oraz ewokowaniu podczas snu kobiety-cienia. W ten sposób Rytuał Ósmego Stopnia przechodzi w akt seksualny przypominający Rytuał Dziewiątego Stopnia.
Mówiąc w skrócie, formuła ta składa się z trzech faz:
- Fazy karezzy, czyli stosunku seksualnego bez spełnienia, kiedy wizualizuje się sigila az do zaśnięcia.
- Fazy snu, kiedy spółkuje się z kobietą-cieniem wywołaną podczas poprzedniej fazy. Sigil powinien się tutaj pojawić automatycznie. Jeśli tak się nie stanie, praktykę należy powtórzyć innym razem. W przypadku pojawienia się sigila, wybrany cel zrealizuje się
- Po obudzeniu (czyli w doświadczeniu codziennego życia).
Należy się tutaj słowo objaśnienia na temat pojawiającego się w tym kontekście terminu karezza. W niektórych praktykach tantrycznych przywiązuje się dużą wagę do powstrzymywania wytrysku, ponieważ uważa się, że bindu (nasienie) rozmnaża się wtedy w świecie astralnym, a nie w świecie fizycznym. Innymi słowy, pewnego rodzaju istota rodzi się na planach astralnych świadomości. Tego rodzaju techniki skłoniły niektórych do błędnego wniosku, że celibat jest sine equa non sukcesu magicznego. Tyle że ten celibat dotyczy tylko planu fizycznego w ograniczonym zakresie stanu jawy. Powszechne rozumienie celibatu stanowi zatem bezsensowną parodię czy też trawestację prawdziwej formuły. Podobne błędy niestety dotyczą innych form religijnej ascezy. „Kuszenia” świętych dokonywały się na planie astralnym, ponieważ kanały fizyczne były skutecznie zablokowane. Występujący u wyznawców Ku stan śpiączki wskazuje na to, że gra z cieniem odbywała się po rytuałach zbliżonych do praktyk kontroli snu.
Gerald Massey, Aleister Crowley, Austin Spare i Dion Fortune w różny sposób dowodzili istnienia mechanizmów biochemicznych u podstaw misteriów. W trakcie praktyk tajemnych udawało się im osiągnąć to, co Wilhelm Reich zrobił dla psychologii. Miało to wszystko solidne biochemiczne podstawy. Spare’owskie „uśpione symbole” oraz „alfabet pragnień”, łączące marmas ciała z pewnymi szczególnymi zasadami seksualnymi, antycypowały pod wieloma względami dzieło Reicha, który w latach 1936-39 odkrył nośnik energii psycho-seksualnej, który nazwał orgonem.
Wyjątkowy wkład Reicha w dziedzinę psychologii i, mimowolnie, zachodniego okultyzmu, polega na tym, że udało mu się wyizolować libido oraz zademonstrować jego istnienie jako uchwytnej, biologicznej energii. Reich dokonał pomiaru tej energii, stanowiącej właściwą substancję czysto hipotetycznych pojęć freudowskich libido i id. Udało mu się zatem ją urzeczywistnić. Mylił się jednak sądząc, że orgon jest najwyższą formą energii. Jest on z pewnością jednym z bardziej ważnych kalas, lecz nie najwyższym kala (Mahakala). Może się stać tak dzięki operacji, która jest znana tantrykom Vama Margi. Jeszcze do nie dawna znali ją na zachodzie alchemicy arabscy, a cała literatura alchemiczna skrywa pod dziwną terminologią i symbolami opis procesu destylacji Mahakali.
Odkrycie Reicha jest tym bardziej znaczące, że był chyba pierwszym naukowcem, który nadał psychologii solidne biologiczne podstawy i jako pierwszy wykazał w warunkach laboratoryjnych istnienie namacalnej energii magicznej, która nadaje się do mierzenia, a przez to ma charakter ściśle naukowy. Choć energię tę nazywano różnymi terminami: światłem astralnym (Levi), elan vital (Brgson), siłą odyczną (Reichenbach), libidem (Freud), to właśnie Reich był tym pierwszym, może za wyjątkiem Reichenbacha, który naprawdę ją wyizolował i wykazał jej właściwości.
Austin Spare już w 1913 roku podejrzewał, że jakaś taka energia odgrywa podstawową rolę w reaktywizacji pierwotnych atawizmów. Uważał ją przeto za kosmiczną energię („atmosferyczne Ja”) czułą na podświadomą sugestię za pośrednictwem uśpionych symboli oraz przy zastosowaniu ciała (Zosa) w taki sposób, by umożliwić urzeczywistnienie odległych atawizmów i wszystkich możliwych przyszłych form.
Kiedy zajmowały go te kwestie, miewał sny o fantastycznych budynkach, których nie mógł sobie przypomnieć na jawie. Przypuszczał, że są to zarysy przyszłej geometrii czasoprzestrzeni nie wiadomego związku ze współczesnymi formami architektonicznymi. Eliphas Levi twierdził, że może w podobny sposób materializować „światło astralne”, lecz nie udawało mu się dokładnie pokazać, w jaki sposób nim się posługiwać. Temu celowi służył właśnie „alfabet pragnień” Spare’a, „którego każda litera odnosi się jakiejś zasady seksualnej”. Widać z tego, że Spare zauważał pewne związki między wewnętrznymi ruchami impulsu seksualnego a zewnętrzną postacią jego manifestacji w symbolach, sigilach i literach trzymanych w uśpieniu dzięki naładowaniu ich jego energią.
Dali nazywa takie naładowane magicznie fetysze „kwaterami pragnień”, wizualizującymi się jako puste cienie, czarne próżnie, posiadające kształt zjawy, która zamieszkuje kryjówkę i ISTNIEJE dzięki temu że NIE ISTNIEJE. Okazuje się że źródło istnienia znajduje się w nie-istnieniu, a intuicyjnie można spostrzec, że orgon Reicha, Atmosferyczne „Ja” Austina Spare’a oraz „kwatery pragnień” Daliego dotyczą tej samej energii manifestującej się dzięki mechanizmowi pożądania. Pragnienie, Pobudzona Wola i Obsesja są kluczami do nieograniczonej manifestacji, albowiem każda forma i każda moc spoczywa w Pustce, a jej boska formą jest Pozycja Śmierci.
Teorie te mają swe źródło w bardzo dawnych praktykach. Niektóre z nich w zniekształconej postaci dostarczyły podstawy dla średniowiecznego kultu czarownic, którego zgromadzenia rozkwitły w Nowej Anglii w czasie polowań na czarownice z Salem, pod koniec XVII wieku. Prześladowania, które potem nastąpiły, wyraźnie unicestwiły wszelkie zewnętrzne przejawy zarówno tego autentycznego kultu jak i jego fałszerzy.
Pierwotna symbolika tego kultu przetrwała cykle czasu trwające eony. Mamy tu chyba do czynienia z Powrotną Ścieżką: sabat poświęcony Sevekh lub Sept, liczba Siedem, Księzyc, Kot, Szakal, Hiena, Świnia, Czarny Wąż i inne zwierzęta uznawane za nieczyste przez późniejsze tradycje; okrążanie w stronę przeciwną do wskazówek zegara, taniec plecami, pocałunek w tyłek, liczba Trzynaście, czarownica na miotle, Nietoperz, i inne rodzaje rozczapierzonych i skrzydlatych stworzeń: głównie płazy, wśród których przeważała Ropucha, Żaba, czyli Hekt.
Tego rodzaju symbole pierwotnie oznaczały Smoczą Tradycję, której zwyrodniałą formę przyjął pseudo-kult czarownic w trakcie stuleci chrześcijańskich prześladowań sprofanowano misteria, a święte ryty potępiono jako antychrześcijańskie. W ten sposób kult stał się składnicą przeinaczonych i wypaczonych rytuałów religijnych oraz symboli nie posiadających wewnętrznego znaczenia. Przypisywanie czarownicom doktryn antychrześcijańskich mijało się z faktem, ponieważ w istocie były one żywymi oznakami, uśpionymi symbolami wiary przedchrześcijańskiej. Kiedy pojmuje się tajemne znaczenie pierwotnych symboli na smoczym poziomie, system czarów Spare’a rozwinięty na skutek jego kontaktów z „wiedźmą” Paterson oraz wszystkie magiczne kręgi, czary i kulty postrzega się jako manifestacje Cienia.
Kenneth Grant
(tłum. Dariusz Misiuna)
Źródło: Kenneth Grant, Cults of the Shadow,Skoob Books Pub Ltd., UK 1995.