Tomahawk powraca w nowym składzie

O Tomahawk – jednym z kilkunastu kultowych projektów Mike’a Pattona – nie słyszeliśmy od 2007, kiedy zespół nagrał swój album Anonymous, który w zgrabny sposób połączył alt rock z blusem z delty, muzyką Rdzennych Amerykanów i bardziej egzotycznymi wpływami. To być może najlżejszy ze wszystkich składów generała sceny alternatywnej, ale wciąż warty uwagi!

Muzycy Tomahawk zdążyli właśnie oficjalnie zapowiedzieć swój nowy album Oddfellows, który ukaże się w Stanach Zjednoczonych 29/01/2013. Zespół nagrywa go jednak w nowym składzie, gdyż basistę Kevina Rutmanisa zastąpił wielki Trevor Dunn, znany z Fantômasa, Mr. Bungle czy Madlove. Reszta pozostała bez zmian czyli Mike Patton na wokalu, John Stainer na perkusji i Duane Denison na gitarze elektrycznej.

Oddfellows ma być jednym z najbardziej zróżnicowanych albumów, wydanych do tej pory przez supergrupę. W warstwie muzycznej mają się w nim spotkać morricone’owskie inspiracje westernowe, klasyczny hard rock oraz przedziwne scream-popowe fantazje Pattona. Singiel Stone Letter promujący album został tydzień temu wrzucony do Internetu, a będzie wydany oficjalnie 23 listopada, w Dniu Sklepów Muzycznych. Ściągnąć go można będzie z iTunes już 4 grudnia. Zostały także potwierdzone przy okazji daty promocyjnej trasy koncertowej.

Jak mówi Denison w wywiadzie dla Nashville Scene: Czuję, że możemy zrobić wszystko, ale sądzę że sztuczką jest ukrócenie tego pędu, żeby zachować skupienie i nie rozpłynąć się na zbyt wiele kierunków jednocześnie. Część tego albumu to dla mnie zwykły hard rock. bez kombinacji, a resztę nie wiem nawet jak nazwać – to avant pop czy coś w tym stylu. Jeśli miałbym to określić, sądzę że jest bardziej chwytliwy i ma więcej chórków niż nagrywaliśmy kiedykolwiek wcześniej.

Ten trend zdecydowanie słychać na Stone Letter, który jest bardzo prostym, tradycyjnym kawałkiem, niemal wracającym na ścieżkę, którą Patton stąpał wraz z Faith No More w połowie lat ’90. Album ma być bardziej stonowany w sensie aranżacyjnym, co być może oznacza także bardziej przystępny i komercyjny. Dużo zależy tu od kierunku produkcji, który zdecydował się obrać zespół, ale także od wkładu Trevora Dunna, którego słynna wirtuozeria ma nadać Tomahawk potrzebnej giętkości rytmicznej. Czekamy z niecierpliwością na premierę płyty!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.