Ampacity – Encounter One (2013)

Ampacity_Encounter One - front cover

Polska to bardzo specyficzny kraj, jeśli chodzi o wrażliwość muzyczną. Przez długie lata dziennikarze karmili Polaków brytyjskim prog rockiem, szczególną czcią darząc Floydów. Mimo to, pierwszy space rockowy zespół w naszym kraju założyli nostalgiczni stonerowcy z Trójmiasta. I całe szczęście, gdyż debiut Ampacity wolny jest dzięki temu od technicznego onanizmu oraz sztucznej pompy, tak charakterystycznych dla wielu neoprogowych kapelek w stylu Riverside czy Porcupine Tree.

Stonerowe korzenie dały muzyce Ampacity odpowiednio zbalansowany ciężar i hard core’ową energię. Idealnym przykładem jest otwierający Encounter One, utwór Ultima Hombre w którym stonerowe riffy rodem z Fu Manchu oparto o hard rockową rytmikę. Całość idealnie balansują progowo-space’owe klawisze, nadające utworowi głębi i lekkości. Pierwszy numer idealnie obrazuje muzyczną dwuznaczność Amapcity. Pierwotne wpływy Hawkwind mieszają się ze stonerowymi inspiracjami, których źródła tkwią po części w twórczości Brytyjczyków. Panteon space rocka to nie tylko załoga dowodzona przez Dave’a Brocka, ale również Pink Floyd, których atmosferą przesycony jest drugi kawałek – Asimov’s Sideburns.

Utwór rozpoczyna rozmarzony, syntezatorowy pejzaż, który po chwili zostaje wzbogacony o wyraźnie zainspirowaną Gilmourem partię gitary i subtelny rytm. Niespodziewanie, pod koniec, delikatnie rozwijająca się improwizacja zmieniona zostaje w ciężki pochód, niczym z kultowego stonerowego albumu Holy Mountain. Jednak pełnię swojego talentu aranżacyjnego Ampacity pokazują dopiero w zamykającym płytę Masters of Earth. Niemal 20-minutowa suita poraża swoim bogactwem. Zespół płynnie przechodzi od prostych, hawkwindowskich riffów, zanurzonych w kosmicznych efektach, przez stonerową mantrę, aż po prog rockowe hymny, kończąc na hard rockowym szaleństwie i syntezatorowym rozpasaniu.

Encounter One wprowadza na polską scenę powiew świeżości, proponując formułę, po którą nikt z naszego podwórka wcześniej nie odważył się sięgnąć. Jednak w szerszym kontekście zespół odcina się od narkotycznego space rocka w stylu Spirtualized czy mrocznych kraut rockowych tripów The Cosmic Dead. Ampacity proponują własną wersję gatunku, w którym za pomocą hard core’owej energii stoner rocka, wzięli w karby progową megalomanię, osadzając całość na pierwotnej hard rockowej rytmice. Debiutancki krążek idealnie pokazuje potencjał drzemiący w kapeli, który – miejmy nadzieję – nie zostanie zmarnowany.

Jakub Gleń

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: