W latach ’70, po szczęśliwym wyjściu ze szpitala psychiatrycznego, Roky Erickson odpalił z wielkim sukcesem karierę solową, by w 1975 połączyć siły ponownie – choć na krótko – ze swoim starym przyjacielem Tommym Hallem, z którym zmontował band The Aliens. Niedługo potem muzyka The 13th Floor Elevators zaczęła zyskiwać drugi żywot dzięki eksplozji punk rocka, którego koryfeusze odkryli garażowo-psychedeliczną sieczkę legendy z Texasu. Tymczasem Roky’ego na dobre pochłonęła stara pasja do tanich horrów, którym dał ujście w nowych tekstach.
Zanim lata ’80 uderzyły na dobre, Roky przestał brać jednak leki psychotropowe i przesiadł się na starą dietę amfetaminy i heroiny. W tym czasie skumał się również z grupą The Explosives, z którą grał kilka lat na żywo, w międzyczasie wydając album The Evil One (415 Records, 1981), który ugruntował jego legendę… przede wszystkim w Skandynawii. Niedługo później z dwoma muzykami z The Aliens nagrał również album Don’t Slander Me, przez wielu fanów interpretowany jako totalny upadek.
Schizofrenia Roky’ego w tym czasie zaczęła narastać do tego stopnia, że z artystą coraz ciężej było nawiązać jakikolwiek kontakt, czego świadectwem jest przedziwny wywiad z 1984, przeprowadzony przez anonimowego dziennikarza mówiącego z niemieckiem akcentem. Gdy pyta on Roky’ego o znaczenie nazwy Evil Hook Wildlife ET (jego efemerycznego zespołu z tego okresu), ten wdaje się w surrealistyczną tyradę o rządzie jako starożytnym wrogu ludzkości, a następnie przechodzi w jeszcze dziwniejszą historię o pacjencie z hakiem zamiast ręki, który ucieka ze szpitala psychiatrycznego i wspina się na wzgórze…
Następnie Roky wyjaśnia, że lubi wszystkie kawałki Boba Dylana, choć ten jest demonem… ale dobrym, który nie krzywdzi ludzi, ponieważ śpiewa piosenki inspirowane Biblią. A żeby to udowodnić wykonuje Blowin’ In The Wind z własnym akompaniamentem, a potem zgadza się, że gra teraz horror rocka jako jedyny na świecie. Faza absolutna i jedyny w swoim rodzaju wgląd w szalony umysł jednego z najważniejszych muzyków lat ’60 i ’70. Klip pochodzi z rzadkiego dokumentu Demon Angel: A Day and Night with Roky Erickson, który można obejrzeć tutaj.