I kto by pomyślał? Robert De Niro sprzedający najnowsze dzieło amerykańskiego przemysłu samochodowego: AMC Ambassadora, rocznik 1970, gdzieś pomiędzy Krwawą mamuśką Rogera Cormana, a Cześć, mamo Briana De Palmy. Kultowy aktor błyszczy swoim nowojorskim akcentem, który miał się wkrótce stać legendarny, mówiąc swojej fikcyjnej rodzicielce, że wygląda cudownie, a swojemu bratu, żeby zabrał buty z tapicerki. Prawdziwy hit!
