Kontrabanda to jedyna próba Lucia Fulciego zmierzenia się z gatunkiem poliziottesco (włoskim kinem policyjno-gangsterskim), który zaczął się do eksperymentalnych filmów a là Bandyci w Mediolanie (1968), by pod koniec następnej dekady zamienić się niemal we własną parodię z absurdalnie krwawymi obrazami w stylu Il cinico, l’infame, il violento (1977) w reż. Umberta Lenziego. Kiedy Fulci zaczął zdjęcia do filmu w grudniu 1979, poliziottesco było już w zasadzie martwe.
Ale każdy, kto dobrze zna styl kultowego reżysera, doskonale zdaje sobie sprawę, że Fulci rzadko trzymał się w granicach jakiegokolwiek gatunku i gdzie tylko nie spojrzeć widzimy, jak odciskał na filmach swoje autorskie piętno. Nie inaczej jest w Kontrabandzie, w której pomimo zamówionego przez producentkę Sandrę Infascelli wątku gangsterskiego znajdziemy sceny znacznie bardziej kojarzące się z gore, czy brutalnym rape’n’revenge. Pomimo dość ciekawego scenariusza i całkiem przyzwoitego aktorstwa, najmocniejszymi momentami filmu pozostają właśnie te wybuchy wizualnego okrucieństwa.
Akcja Kontrabandy jest osadzona w Neapolu, w środowisku bezwzględnej camorry, której klany od dziesięcioleci zwalczają się wszystkimi możliwymi środkami w walce o kontrolę nad czarnym rynkiem. Protagonista, przemytnik papierosów o imieniu Luca Ajello zostaje postawiony w trudnej sytuacji, gdy jeden z jego ładunków zostaje „sprzedany” policji, a brat Michele zabity w brutalnym zamachu kilka dni później. Luca przysięga zemstę na pogrzebie, a jego pierwszym celem staje się głowa konkurencyjnego klanu, Sciarrino. Jednak ten wychodzi cało z zamachu i oszczędza życie Luki, jednocześnie tłumacząc mu, że z zabójstwem jego brata nie miał nic wspólnego.
Intryga się zacieśnia, gdy na jaw wychodzi, że w mieście pojawił się nowy gracz, dystrybutor narkotyków o xywce Marsigliese, Francuz pochodzący z Marsylii, o którym mało co wiadomo (w tej roli znany z Francuskiego łącznika Marcel Bozzuffi) oprócz tego, że nie ma litości dla oszustów, gdyż w jednej z najbardziej brutalnych scen przypala on twarz palnikiem acetylenowym pięknej przemytniczce o imieniu Ingrid. Gra wkrótce okazuje się mieć bezpośredni związek z poszerzaniem strefy wpływów przez Marsigliese w Neapolu przy aktywnym wsparciu pewnego potężnego gangstera, który przez długi czas robił interesy z Luką.
Akcja Kontrabandy jest szybka i bardzo brutalna, ale miejscami mocno chaotyczna, na co wpływ z pewnością miał fakt, że po dwóch tygodniach zdjęć skończyły się pieniądze. Resztę pracy nad filmem (ironicznie) sfinansowała camorra ręką Giuseppe Greco (syna znanego bossa Michele Greco), który wymusił na Fulcim antynarkotykową wymowę filmu. W ostatniej scenie jeden ze starych donów stwierdza bowiem, że narkotyki nie mają związku z życiem lokalnej społeczności, która przywiązana jest do tradycyjnych wartości (vide papierosy) i odchodzi w siną dal.
W roli Luki zobaczyć można Fabia Testiego – kolejną ze znanych osobowości włoskiego kina gatunkowego – który wciela się w swoją rolę z odpowiednim wyczuciem dramaturgii, choć o fajerwerkach raczej nie ma mowy. Jest tu także sporo ciekawych kreacji drugoplanowych, jak Don Morrone grany przez Guida Albertiego (który karierę zaczął u Felliniego).
Jednak praca kamery jest w Kontrabandzie dość nierówna, bo znajdziemy tu zarówno ujęcia genialne (głównie sceny mordów), jak i te nakręcone sprintem. Nie zachwyca też specjalnie montaż, a sama reżyseria jest bardzo chwiejna, co sprawia że za ten film powinni się głównie zabrać fani Fulciego, którzy wybaczą swojemu idolowi wszystko, szczególnie że jego słynne cameo można zobaczyć w scenie masakry podsumowującej film.
Conradino Beb
Znany pod tytułami: Luca il contrabbandiere / Contraband
Produkcja: Włochy, 1980
Dystrybucja w Polsce: Brak
Ocena MGV: 3,5/5
No, ,,Cynik, Kapuś i Piącha’ akurat nie był jakiś przesadnie krwawy, ale słabe, niezdecydowane i takie jakieś pogubione toto było. Zwłaszcza, że Lenzi wcześniej co najmniej dwa arcydzieła poliziotti zapodał – ,, Almost Human” i ,, Il Trucido e lo Sbirro”. – bardzo brutalne i w chuj udane ( to drugie w znacznym stopniu dzięki pierwszemu 😀 )
A Lucjan lubił byc epigonem w tamtych latach ( spag west zakończył , po nim, to dopiero Mattei & Fragasdo w póżnych 80 tych coś tam bryknęli )
,,Contraband” to imo filmidło zajebiste – ten gore jest tu porywający i niesie wszystko jak na skrzydłach. Zero miętkiej gry. A skąd taka rzeczowośc? Nieco wcześniej padły gatunki łączące powagę z pewnym dystansem i ironią w sposób mocno zintegrowany ; spaggie, polizio, giallo… Daw pierwsze skończyły w fazie autoparodystycznej, widz chciał już kawę na ławie, albo serio albo jaja, żadnych subtelności. Lucjan swoim pięknym kryminałem ,, with supernatural overtones” zaliczył ostrego flopa kasowego w 1977. Sam uważał ,, Sette Notte in Nero’ za swój absolutnie udany film, ale producenci inwestorzy byli innego zdania . No to im wszystkim pokazał, co to znaczy ,,serio”. ,,Contraband” jest filmem powstałym między ,,Zombie 2” a ..City of Living Dead”. To jest dybuk polizio opętany przez carnalsplatterhorrorfest 😀
PolubieniePolubienie
Nie jest to jakies arcydzielo w dorobku Fulciego. Generalnie widac, ze to nie do konca jego bajka. Wymogi szybkiej akcji nie pozwalaja mu na zglebienie psychiki bohaterow, a dobra historia gdzies tam w pewnym momencie zostaje wyrzucona za burte. Ale sa momenty, w ktorych Lucio przejmuje kontrole i robi swoje.
Jak pomyslec jednak, ile gatunkow testowal w swojej karierze, to „Kontrabande” nalezy uznac za kolejny eksperyment, z ktorego wyszedl obronna reka. A wiadomo przeciez, ze najlepiej jego talent sprawdzal sie tam, gdzie chora wyobraznia miala najwieksze pole dzialania i gdzie Lucio mogl sie produkowac bez zadnych ograniczen. Nic w zasadzie nie przebija jego gialli i horrorow.
PolubieniePolubienie
Moim zdaniem bardzo udany flirt Fulciego z kinem gangsterskim. Scenariusz, muzyka i jak to nazwałeś „wybuchy wizualnego okrucieństwa” składają się na bardzo dobry, wciągający i brutalny film sensacyjny. Wiadomo że Fulci ma lepsze filmy na koncie (moim ulubionym wciąż pozostaje „Sette Notte in Nero”), ale i tak szkoda że nie kręcił on takich filmów akcji w okresie największej prosperity kina poliziottesco.
PolubieniePolubienie
Gdyby nakrecil chociaz jeszcz jedno poliziottesco, to wtedy faktycznie mozna by porownywac i gdzies go tam umiescic wsrod innych rezyserow krecacych filmy w tym gatunku, a tak „Kontrabanda” pozostaje ciekawostka.
PolubieniePolubienie