Planeta wampirów (1965)

Planet of the Vampires poster

Planeta wampirów Maria Bavy była pierwszym dziełem reżysera współfinansowanym przez legendarnych eksploatatorów z American International Pictures. W istocie była to koprodukcja włosko-hiszpańsko-amerykańska zrealizowana przez Bavę w Cinecittà. Wyłożenie części pieniędzy na film przez AIP było zaś skutkiem wielkiego sukcesu Maski szatana (przezwanej w USA na Czarną niedzielę) oraz dużego zainteresowania generowanego przez włoskie filmy peplum, a więc logicznym krokiem zmierzającym w stronę zwiększenia przychodów przez Samuela Arkoffa i Jamesa H. Nicholsona.

Anglojęzyczny scenariusz został napisany przez Iba Melchiora z pomocą Louisa M. Heywarda, a włoskojęzyczną wersję oparto na opowiadaniu science-fiction One Night of 21 Hours Renata Pestriniera (jego autorem był Bava oraz czterech innych scenarzystów). Trzonem obsady stali się amerykański aktor Barry Sullivan, brazylijska piękność Norma Bengell (znana również z The Hellbenders Sergia Corbucciego), a także Włoszka Evi Marandi oraz Hiszpan Angel Aranda. Jako że każdy z aktorów mówił w innym języku, film – co typowe dla niskobudżetowych produkcji tego okresu – poszedł na ekrany w trzech wersjach dubingowych.

Po latach Bava wspominał, że z braku wystarczających funduszy plan został zbudowany z pozostałości po świeżo nakręconym filmie peplum, a jego niedostatki zakryto dymem. Kuriozalnie dziś wyglądające efekty specjalne były efektem fałszywej perspektywy, bądź kolorowych filtrów, które tworzą impresjonistyczną atmosferę w taki sam sposób, w jaki artysta uzyskał to w Sześciu kobietach dla zabójcy rok wcześniej. Ten retro kicz, pomimo swojego campowego klimatu, nie przeszkadza jednak w odbiorze filmu, którego scenariusz to chaos, a jego kręcenie było walką z budżetem.

Oto dwa statki kosmiczne, Galliott i Argos, odbierają tajemiczny sygnał radiowy z nieznanej planety o nazwie Aura. Podczas ryzykownego lądowania załoga Argosa zostaje niemal w całości opętana przez tajemniczą, hipnotyczną moc. Jedynym, który się jej opiera, jest kapitan Markary. To z jego pomocą załoga dochodzi do siebie i wkrótce wyrusza na poszukiwanie zaginionego Galliotta. Jak się okazuje po dotarciu na miejsce, jego załoga jest martwa… ale ciała złożone do grobu wkrótce zmartwychwstają i zaczynają stwarzać zagrożenie pozostałym przy życiu astronautom.

Jak się ma wkrótce okazać, Aurę zamieszkuje rasa pasożytów nie posiadających fizycznych ciał, egzystujących w postaci promieni i frekwencji dźwięku, ale pragnących opuścić swoją planetę w celu szukania lepszego domu. To może zaś zostać osiągnięte tylko poprzez podporządkowanie sobie żyjących organizmów, które raz opętane stają się na zawsze własnością „kosmitów-wampirów”. I tak rozpoczyna się dramatyczna walka pomiędzy schwytanymi w zasadzkę astronautami, a bezwględnymi pasożytami!

Planeta wampirów, pomimo swoich oczywistych ograniczeń, po 50 latach trzyma się całkiem dobrze – została nawet niedawno wydana na Blu-rayu przez Kino Lorber. Jeśli tylko przymknąć oko na scenografię czy efekty specjalne, dać się wciągnąć w magiczny świat Bavy, daje dużo radochy. I mimo że znana jako horror science-fiction, dziś bardziej bawi niż straszy. Napięcie generowane przez eksplorowanie nieznanego przetrwało jednak próbę czasu, a klimat filmu – przede wszystkim scena z opuszczonym statkiem obcych – stał się bezpośrednią inspiracją dla scenariusza Obcego.

W istocie, Dan O’Bannon, scenarzysta Obcego, wyznaje w wywiadzie dołączonym do box setu DVD Alien Quadrilogy, że wyjął słynną scenę ze szkieletem z Planety wampirów, a film puścił nawet Ridleyowi Scottowi (ten nie polubił dzieła Bavy), który oficjalnie nie przyznaje się jednak, że widział Planetę wampirów przed lub w trakcie kręcenia Obcego. Ta, co trzeba dodać, nosi jednak ślady innego klasyka science-fiction, Robinsona Crusoe na Marsie, który na ekrany wszedł rok wcześniej i również został napisany przez Melchiora.

Conradino Beb

 

Znany pod tytułami: Planet of the Vampires / Terrore nello spazio / Terror en el espazio
Produkcja: Włochy/Hiszpania/USA, 1965
Dystrybucja w Polsce: Brak
Ocena MGV: 3,5/5

2 komentarze

  1. Barry Sullivan zagrał póżniej m.in w ,,, Pat Garrett & Billy the Kid ” ( tylko w tej podstawowej wersji z 73′ go wycięli ) i w jednym z lepszych poliziotti Umberto Lenziego – ,, Napoli Violenta”.
    Bavie, to moim zdaniem należy się wyłącznie podziw za ten jego kosmos, podejrzewam, że w tych warunkach budżetowych, to niejeden okrzyczany holiłódzki maestro poległby z kretesem. ,,Terrore nello Spazzio” ma prawdziwą klasę,ta scenografia to jest małe dzieło sztuki. No i przede wszystkim jest to gatunkowy crossover, jakiego jeszcze w historii kina wcześniej nie było – mariaż space opery i horroru, to obok giallo i slashera, kolejny wynalazek Mariana Piany.
    A tak z nieco póżniejszej włoskiej beczki : miesiąc temu zmarła Lili Carati , aktorka znana głownie z lekkiego repertuaru erotycznego ( Joe D’Amato, Massimo Tarantini )
    Postanowiwszy uczcić jej pamięć zaserwowałem sobie ,, Avere Vent’anni” ( Mieć 20 lat) Fernando Di Leo z 78′. Film druzgocąco nieobliczalny – dwie urodziwe, wyluzowana na potęgę easyriderki ( Lili Carrati i Gloria Guida ) docierają stopem do Rzymu w poszukiwaniu uciech tego świata . Beztroskie i wyuzdane napawają się urokami młodości, prowokują burżujów , kradną żarcie z supermarketu, kupują malborasy oferując w zamian ,,pompino” , i tak dalej . Trafiają na squata do hippisowskiej komuny, pełnej zdumiewających ludzkich okazów. Zawiedzione przygodnym sexem z jakimiś mało wyrafinowanymi chłoptasiami ( bo najprzystojniejszy w towarzystwie Ray Lovelock jest non stop uspawany jak wór , a reszta to ciężkie zjeby albo zapuszczone, podstarzałe pryki ) robią sobie dobrze same . Dla podtrzymania budżetu komuny sprzedają encyklopedie, jako akwizytorki, ale wkrótce policja robi kipisz na squacie i całe towarzystwo ląduje na psiarni ( scena przesłuchania jogina w permanentnym mentalnym lotosie przez wkurwionych gliniarzy – bezcenna ! )
    Ten lekki i frywolny filmik, kryje jednak w zanadrzu prawdziwe pierdolnięcie, a mianowicie scenę finałową, kiedy obie bohaterki zostają bestialsko zmasakrowane przez bandę jakichś przypadkowych typów . Zmiana tonacji jest tak szokująca, że trudno mi to z czymś porównać. W swoim czasie film tak zbulwersował widownię, że cały ten finał wycięto ( pełna wersja ukazała się dopiero w wydaniu DVD ) . Poza wszystkim w obrazie Di Leo pobrzmiewa brutalne, definitywne requiem dla ery Flower Power . Polecam serdecznie.

    Polubione przez 1 osoba

    1. „Planeta…” to mariaz horroru gotyckiego i giallo, ale spotkalem sie z opinia, ze to takze western w stylu „Rio Bravo”. Background podobno tworzyly lustra i talerze kuchenne 😉

      „Miec 20 lat” brzmi dobrze, robienie paly jest rzecza swieta. Nie widzialem, ale chetnie machne te wstrzasajaca opowiesc, ktora wydaje sie dobrym komentarzem do anni di piombo!

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: