Pomimo że Roth ukończył zdjęcia do The Green Inferno w połowie 2013, jego hołd dla kanibalistycznej eksploatacji lat ’70 nigdy nie doczekał się premiery kinowej. Szczęście jednak w końcu się odwróciło i reżyser z dumą zaprezentował trailer do swojego filmu na amerykańskim Comic Con.
Jak mówi reżyser LA Times: Chciałem napisać film o współczesnych aktywistach. Widzę, że wiele ludzi wykazuje troskę i chce pomagać, ale z drugiej strony czuję, że ludzie nie chcą borykać się z trudnościami. Zobaczyłem też, że wiele ludzi reaguje na trudne kwestie w mediach społecznościowych. To są wojownicy o sprawiedliwość społeczną. Mówią: „To jest złe, to jest złe, to jest złe”, ale wszystko co robią to tweetują i retweetują. Nic w zasadzie nie robią.
A że stare kino eksploatacji z chęcią brało na warsztat społeczno-polityczny aktywizm, wykorzystując efekt krzywego zwierciadła, czego pionierem był Roger Corman, Eli Roth wraca do tradycji i pokazuje w The Green Inferno, iż ratowanie świata nie zawsze idzie tak gładko, jak byśmy tego chcieli.