Szczury: Noc grozy! (1984)

rats_night_of_terror_vhs_ad_1984

Po wyniszczonych nuklearną wojną gruzach świata włóczą się niedobitki ocalałych ludzi. Jedna z grup pod wodzą Kurta (Ottaviano Dell’Acqua) trafia na laboratorium gdzieś pośród zgliszczy Manhattanu. Bohaterowie szybko orientują się, że trafili na prawdziwą oazę na post-apokaliptycznej pustyni i jedynym problemem okazują się zalegające wszędzie stada dziwnych szczurów.

Uważany przez wielu fanów kina za najlepszy film owianego legendą Włocha Bruna Mattei, Szczury: Noc grozy! jest sztandarowym przykładem kina trashowego z przypominającego kozaka półwyspu. Tak jak w produkowanych taśmowo na rynek VHS produkcjach, będących mniej lub bardziej zauważalnymi plagiatami amerykańskich filmów, także tutaj można odczuć silne wpływy Romero czy Carpentera.

Bezpieczna oaza szybko staje się pułapką bez wyjścia, z której bohaterowie, wyglądający jak rodem wyrwani z szalonego teledysku rock&rollowego, starają się wydostać możliwie w jednym kawałku. Jednocześnie Mattei serwuje nam garstkę ogranej psychologii, starając się pokazać jednostkę w stanie maksymalnego zagrożenia, ale widza nie da się niestety tak łatwo oszukać.

Szczury co prawda stanowią zagrożenie nie tylko w zbitej tłuszczy, bo atakują również pojedynczo twarz ofiary, jednak powiedzmy sobie szczerze, kto da się na to nabrać? Przerażeni czuć się mogą jedynie miłośnicy zwierząt, włochate kulki z błoniastymi ogonami giną na planie często i gęsto a w wielu scenach ucierpiały prawdziwe zwierzaki.

Choć wizja pogrążonej w popiołach Ziemi zredukowana jest tutaj do jednej przecznicy i systemu kilku pokoi, film posiada bardzo gęsty, mroczny klimat. Budowany jest on co prawda na śmiesznie taniej scenografii i nieco absurdalnej charakteryzacji postaci, ale w konfrontacji z sypiącymi się z każdej dziury zmutowanymi szczurami działa to zaskakująco dobrze!

Do tego wszystkiego przygrywa, starająca się wprowadzić widza w stan grozy, muzyka autorstwa Luigiego Ceccarelli, znanego ze współpracy przy innych projektach Mattei, czy z kolaboracji z innym rzeźnikiem włoskiego kina, Claudiem Fragasso. Fragasso w omawianej produkcji odegrał także rolę drugiego reżysera.

Znany z epatowania obskurnym gore, Włoch także tutaj nie szczędzi nam czerwonej farby. Choć gryzonie mordu dokonują przeważnie poza kadrem, ich ofiary mamy później przyjemność oglądać na co najmniej kilku konkretnych zbliżeniach. Na pochwałę zasługuje scena, w której nabrzmiałe ciało wybucha, ozdabiając znajdującymi się w środku szczurami wszystko dookoła. To trzeba zobaczyć!

W kategorii kina klasy Z, tandetnego science-fiction, czy obskurnego, taniego horroru, Szczury: Noc grozy! broni się na luzie. Gdybym miał to dzieło porównać do innych produkcji, to wybrałbym Piekło żywych trupów także w reż. Bruna Mattei. Jeśli ten film macie jednak za sobą, to wiecie czego spodziewać się po napromieniowanych gryzoniach. Jeśli nie, to jest to chyba najlepszy wstęp do długiej i pokręconej filmografii wyrobnika spartańskiego kina.

Oskar „Dziku” Dziki

 

Znany pod tytułami: Rats: Night Of Terror / Blood Kill / Rats: Notte di terrore
Produkcja: Włochy, 1984
Dystrybucja w Polsce: Brak
Ocena MGV: 3/5

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: