Francesca (2015)

francesca_2015_original_poster

Wydawać by się mogło, że niektóre gatunki filmowe odeszły na dobre wraz z epoką, której były symbolami. Los ten podzieliło także giallo, osobliwy włoski kryminał/thriller. Trzeba jednak przyznać, że nie bez powodu, bo wystarczy obejrzeć niektóre współczesne produkcje Daria Argenta, którego lepszą częścią twórczości zainspirował się argentyński reżyser Luciano Onetti w swoim neo-giallo Francesca.

Początek jest mocny. Młoda dziewczyna, ewidentnie znudzona dźganiem martwego ptaka dłutem, wbija ostrze w śpiące w kołysce niemowlę. W rytm stylowej muzyki i pojawiających się plansz z unoszącym się w górę ekranu ptakiem, Francesca pozbawia swojego małego brata oka.

Po prologu akcja przenosi się kilka lat do przodu. Tajemnicza postać nosząca czerwone skórzane rękawiczki pozbawia życia kobietę przywiązaną do krzesła. Policja jest bezsilna, bo jedyne co może naprowadzić ją na ślad mordercy to enigmatyczne telefony i monety zostawiane na ciałach ofiar.

Francesca to hołd złożony włoskiej kinematografii gatunkowej w sposób godny i zasłużony. Twórca naturalnie potrafi zarazić widza miłością do gatunku, jaką sam go darzy. Widać to już na poziomie fabuły – prosta historyjka wypełniona jest po brzegi charakterystycznymi „czerwonymi śledziami”, a to znak rozpoznawczy późnego Argenta. W filmie oczywiście nie mogło też zabraknąć mocnego, erotycznego klimatu.


Gdyby ktoś jednak dalej zastanawiał się dlaczego jeszcze warto sięgnąć po Francescę, należy pochwalić fantastyczną warstwę audiowizualną. Ale wyostrzone kolory czy zahaczający o artyzm montaż, to nie wszystkie estetyczne karty, które Onetti ma w rękawie. Artysta podszedł do swojego dzieła z wielką pieczołowitością, choć można przez to również odnieść wrażenie, że zamiast pełnoprawnego giallo dostaliśmy wymuskaną, piękną laurkę.

Podkręcony kontrast kolorów i fetyszyzacja kolorowych światełek od razu zabiera nas w świat wspaniałych tytułów tj. Sześć kobiet dla mordercy Maria Bavy czy opus magnum Argenta, Odgłosów. Cała ekipa sprawująca pieczę nad filmem zasłużyła zresztą na medal. Aktorzy, choć amatorzy, naprawdę dają radę! Zwłaszcza Luis Emilio Rodriguez, który sprawia wrażenie osoby żywcem wyjętej z kineskopowego ekranu gdzieś w połowie lat 70-tych!

Niestety widać również lekki dysonans pomiędzy odtwórcami ról męskich i żeńskich – te drugie ograniczają się do zastygania z dziwnym grymasem i dłutem wbitym w głowę. Pomimo tego film znajdzie jednak aprobatę wszelkich fanów włoszczyzny, zwłaszcza tych, którzy cenią sobie argentowską falę giallo.

Jednak ci, którzy od Franceski zaczną swoją przygodę z gatunkiem, mogą się czuć lekko zawiedzeni. Wszystko podciągnięte zostało do kwadratu, choć w słusznych miarach, tak więc nie dostajemy szalonej jazdy bez trzymanki po wszystkich kliszach gatunkowych z szerokim uśmiechem na twarzy, jak w przypadku Dude Bro Party Massacre III.

Oskar „Dziku” Dziki

 

Oryginalny tytuł: Francesca
Produkcja: Argentyna/Włochy, 2015
Dystrybucja w Polsce: Brak
Ocena MGV: 4/5

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: