W zasadzie wszyscy fani Jodorowsky’ego wiedzą, że Kret nigdy nie osiągnąłby tak wielkiego sukcesu bez wsparcia Johna Lennona, który na początku lat ’70 wprowadził reżysera na nowojorskie salony. Niewielu kinomanów wie jednak, że ten zachwyt był krótkotrwały, gdyż Lennon obraził się ciężko na Jodorowsky’ego kilka miesięcy później, gdy ten skrytykował jego eksperymentalny szort.
Jodorowsky wspomina początek swojej międzynarodowej kariery w tych słowach: Kiedy pojechałem do Stanów Zjednoczonych, musiałem sprzedać Kreta, bo musiałem zwrócić zainwestowane pieniądze. A gdybym nie był w stanie ich zwrócić, poszedłbym do więzienia (w Meksyku – przyp. red.), ponieważ zrobiłem film na kredyt.
Jednak obraz nie został sprzedany wielkiemu przemysłowi, tylko Alanowi Douglasowi, który był hipisowskim producentem sprawującym pieczę nad Malcolmem X i Jimim Hendrixem, a który chciał mieć też Kreta. Znał on Johna Lennona i Yoko Ono, i pewnego dnia powiedział Lennonowi: „Jeśli spodoba ci się jakiś film, pokaż go swoim znajomym”.
Lennon faktycznie zobaczył Kreta i go polubił, więc mi się poszczęściło. Pokazał go następnie nowojorskiej inteligencji, co dało filmowi start. Ale nie miałem o tym pojęcia.
Pewnego dnia zaprosili mnie na koncert w Bangladeszu. Pojechałem tam i po festiwalu dowiedziałem się, że Beatlesi lubią mój film… nie pamiętam nazwisk wszystkich ludzi, których tam spotkałem. Byli tam Sly and the Family Stone, którzy też mnie chcieli zobaczyć. W zasadzie wszyscy chcieli mnie widzieć, bo stałem się kimś w rodzaju guru, jak ktoś w rodzaju… w zasadzie sam nie wiem.

Ciepłe stosunki pomiędzy Jodorowskym, a Lennonem trwały jednak niecały rok, gdyż na początku 1972, gdy reżyser zaczynał zdjęcia do Świętej góry, niefortunny wywiad w Rolling Stone obrócił ex-lidera The Beatles na zawsze przeciwko niemu.
Jak wspomina Jodorowsky: Lennon był bardzo miłą osobą, dał mi pieniądze na realizację Świętej góry przez Allena Kleina i Apple. Nie chciał, żeby ktokolwiek o tym wiedział, zrobił to anonimowo. Był fantastyczną osobą i naprawdę lubił to co robiłem.
Pewnego dnia zaprosił mnie na herbatę… ale później, gdy kręciłem Świętą górę, przyszedł ze mną zrobić wywiad dziennikarz Rolling Stone. W trakcie jedzenia spytał mnie – poza wywiadem – co sądzę o krótkich filmach Johna Lennona? A ja mu powiedziałem: „Słuchaj, nie podobają mi się. Nie ma dla mnie nic wspólnego z filmem trzysta maszerujących dup czy mucha oblatująca wszystkie części ciała przez pół godziny.”
Bueno. Opublikowali to i John oraz Yoko Ono bardzo się wkurzyli. Potem wysłałem im kwiaty i powiedziałem: „Nigdy nie miałem zamiaru sugerować, że…” Ale było po wszystkim. Nasza przyjaźń została zniszczona. Nigdy wcześniej nie opowiadałem o tym epizodzie, ale bardzo mi przykro z tego powodu. Ale to był dziennikarz, więc co możesz zrobić? Jednak gdybyś mnie spytał ponownie, czy podobały mi się jego szorty, powiedziałbym ci… nie! Są okropne! Nie lubię ich! Co mogę zrobić?
Źródło: Bright Lights