W 1947, gdy James Dean wciąż gonił za krowami na Whizzerze w rodzinnym Fairmount w stanie Indiana i występował w szkolnych sztukach teatralnych, Marlon Brando wziął udział w zdjęciach próbnych do adaptacji książki Roberta M. Lindnera, Buntownik bez powodu: Hipnoanaliza kryminalnego psychopaty.
Opublikowana w 1944 książka, była studium psychiatrycznym, opisującym leczonego hipnozą więźnia o imieniu Harold, który w trakcie jednego z seansów oświadczył, że gdy miał zaledwie rok, był świadkiem, jak jego rodzice odbywają stosunek seksualny.
Lindner, jeden z pionierów badań zaburzeń osobowości, który był pod mocnym wpływem Freuda, postawił w niej śmiałą tezę, iż żywiona z tego powodu przez pacjenta nienawiść do swojego ojca została ostatecznie przeniesiona na społeczeństwo, co było wg niego mechanizmem tłumaczącym zupełnie nowe amerykańskie zjawisko: rewolucję młodzieżową.
W tym samym czasie psychoanaliza stawała się zaś coraz popularniejsza jako temat eksplorowany przez Hollywood, co ugruntował sukces kasowy Urzeczonej (1945) Hitchcocka – filmu opowiadającego o naczelniku szpitala psychiatrycznego, dr Murchisonie, który w trakcie surrealistycznego śledztwa okazuje się psychopatą i zabójcą.
Na tej fali książkę Lindnera postanowiła zekranizować wytwórnia Warner Brothers, która zleciła napisanie scenariusza Peterowi Viertelowi i Theodorowi Seussowi Geiselowi. Pierwszym wyborem do głównej roli był Marlon Brando, który został zaproszony na zdjęcia próbne. Aktor ostatecznie odrzucił propozycję, ale jego przesłuchanie zachowało się do dziś i zostało dołączone jako bonus do wydania DVD Tramwaju zwanego pożądaniem w 2006.
Jak wspomina scenarzysta Buntownika bez powodu, Stewart Stern, film nakręcony przez Nicholasa Raya osiem lat później nie ma jednak nic wspólnego z pierwotną wersją, z którą łaczy go jedynie tytuł:
Przeczytałem książkę Lindnera, bo interesowały mnie te wszystkie dzieciaki. Nazywała się Buntownik bez powodu, gdyż tak się nazywał jeden z rozdziałów. Nie ma ona jednak nic wspólnego z filmem, który został na niej oparty. Jedynym powodem dla którego film nosił ten tytuł było to, że Nick wymyślił historię o trudnej młodzieży, a studio powiedziało mu, iż są w posiadaniu tej książki. Był to fajny tytuł, więc czemu go nie użyć? Tak go zatytułowali, bo podobał im się wydźwięk. A książka została wyrzucona do kosza, bo Nick nie miał zamiaru z niej korzystać.
Zobacz zdjęcia próbne Marlona Brando
Conradino Beb