Topielisko. Klątwa La Llorony (2019)

La Llorona, znana również jako Banshee, jest jedną z najpopularniejszych postaci obecnych w folklorze grozy wszech czasów. Przekazywana z ust do ust opowieść długo służyła jako przestroga dla niesfornych dzieci przed zabawą nad wodą.

Legenda głosi, że La Llorona była wyjątkowej urody kobietą, która po odkryciu zdrady swojego małżonka, w przypływie złości i smutku, odebrała mu to, co kochał najbardziej – własne dzieci. Teraz, uwięziona między światem żywych i martwych kobieta tuła się po świecie, polując na niespodziewające się niczego dzieciaki.

Akcja Topieliska, kolejnego filmu z zapoczątkowanego przez Obecność (2013), rozgrywa się w Los Angeles roku 1973. Śledzimy w nim losy Annie Garcii (Linda Cardellini), owdowiałej kobiety, która wychowywanie dwójki dzieci musi pogodzić z karierą pracownika socjalnego.

Z początku wydaje się, że scenariusz skupia się głównie na postaciach. Jednak zanim upłynie połowa filmu widz już doskonale wie, że twórcy postawili raczej na kanonadę irytujących jump-scare’ów.

To reżyserskie lenistwo sprawia również, że mający nas przestraszyć duch okazuje się kalką monstrum znanego z Zakonnicy (2018). Zamieńcie zakonną tunikę na brudną suknię ślubną, a otrzymacie La Lloronę w pełnej krasie!

Jeśli dodamy do tego głupawy suspens, film wygląda tak, jakby reżyser spisał na kartce kilka fajnych pomysłów na pojedyncze scenki, ale zapomniał sklecić z tego sensowną krótkometrażówkę. New Line Cinema dało jednak twórcy dość niewielki – liczący zaledwie 9 milionów dolarów budżet – co okazało się jednak krokiem w dobrą stronę, bo nie mamy tu przynajmniej do czynienia z rozbuchaną, sztuczną scenografią Zakonnicy!

Najgorsze jednak to, że scenariusz wydaje się mieć w poważaniu całą kulturę, z której wydobył swój rdzeń. Przekazywane informacje, jeśli się w ogóle pojawiają, są prezentowane w tak niechlujny i niejasny sposób, że cały meksykański folklor zostaje przez widza zupełnie zignorowany.

Horror to taki gatunek kina, gdzie tolerancja na głupie zachowanie bohaterów jest poniekąd weń wpisana. Jednak tutaj cierpliwość stracić mogą nawet najbardziej zagorzali fani znanych ze swojej głupoty slasherów!

Choć upiór atakuje dość często i brutalnie, zorientowana we wszystkim matka nie ma problemu z zostawieniem swoich dzieci samych w domu. Te również nie grzeszą inteligencją, która służy do popychania scenariusza.

W efekcie, Topielisko. Klątwa La Llorony nadaje się tylko jako szybka rozrywka ze znajomymi i puszką piwa w ręce. Jedyną dodaną, jaką można wynieść z kina, jest świadomość tego, jak jump-scare’y działają na widownię w przedziale wiekowym 13-16 lat. Nawet fani „The Conjuring Universe” nie znajdą tutaj zbyt wiele dla siebie.

Oskar „Dziku” Dziki

 

Oryginalny tytuł: The Curse of La Llorona
Produkcja: USA, 2019
Dystrybucja w Polsce: Warner Bros. Polska
Ocena MGV: 2/5

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.