Wczesne filmy Cronenberga, takie jak Dreszcze, Wścieklizna i Mucha to produkcje niebezpiecznie balansujące na granicy dobrego smaku, odważne, przerażające i makabryczne. Mnie jednak najbardziej podobała się jego mniej ekstremalna, pozbawiona makabry Martwa strefa, adaptacja znakomitej powieści Stephena Kinga. Większości pozostałych filmów Cronenberga nie widziałem, nie należę więc do wielbicieli jego twórczości.
W swoim najnowszym filmie, wbrew tytułowi, reżyser odszedł od niebezpiecznych metod straszenia widzów obrazami śmierci, przemocy, seksu, perwersji. Rysunek psychologiczny postaci jest tu bardziej subtelny, a jakość techniczna doskonalsza, zaś dosłowność w przedstawieniu seksualności i perwersji została zastąpiona przez wnikliwe obserwacje psychologiczne i dwuznaczną grę pomiędzy trójką bohaterów.
Cronenberg, który dawniej pokazywał choroby ciała i makabryczne deformacje, w nowym filmie skupił się na pokazaniu ludzkiej duszy – w swojej długiej i burzliwej karierze przeszedł wędrówkę od zewnątrz do wnętrza ludzkiego ciała.
Dopracowana oprawa wizualna przenosi widzów w czasy sprzed stu lat. Początek wieku XX to czas przemian, powstawania nowych tendencji, kierunków i metod kształcenia. Zanim świat opanowały straszliwe wojny, intelektualiści zajęli się formułowaniem kontrowersyjnych teorii i prowadzeniem badań nad ludzką psychiką. Kiedy tradycyjna medycyna nie mogła sobie poradzić z jakimś trudnym przypadkiem wymyślono psychoanalizę.
Ta metoda okazała się nie tylko skuteczna, ale także wyjątkowo tania, bo nie wymagała wykorzystania żadnego nowoczesnego sprzętu. Wystarczył osobny pokój, dający poczucie bezpieczeństwa oraz dwa krzesła, dające ulgę i poczucie komfortu, tym większe, że nie trzeba patrzeć w oczy rozmówcy (pacjent jest odwrócony tyłem do psychiatry). Dlaczego więc ta metoda jest niebezpieczna, jak sugeruje tytuł? Myślę, że odpowiedź można znaleźć w filmie.
Scenarzysta Christopher Hampton, a za nim reżyser David Cronenberg dość szybko przechodzą do rzeczy. Już na początku widzimy kobietę ciężko chorą, rzucającą się jak opętana, by w jednej z następnych scen zobaczyć, jak szybko można ją wyleczyć za pomocą szczerej rozmowy.
Trochę trudno mi uwierzyć w to, że pacjentka może tak szybko otworzyć swój umysł przed lekarzem. Już przy pierwszym spotkaniu opowiada o skrywanych głęboko pragnieniach i trudnych wspomnieniach z dzieciństwa. Jej choroba ustępuje i zarówno pacjentka jak i lekarz uważają, że jest zdrowa, ale czy to prawda?
Lekarz chyba jednak w to wierzy, skoro pozwala kobiecie asystować przy badaniach, a nawet z nią romansuje, mimo że ma kochającą żonę. I jeszcze zapomniałem dodać, że tym lekarzem jest Carl Gustaw Jung, słynny szwajcarski psychiatra i psycholog.
Analiza ludzkich zachowań widoczna jest nie tylko w intelektualnych dialogach pomiędzy Jungiem i Freudem, ale także w wątku romansu Junga z Sabiną. Tylko że to już widz musi przeanalizować czy taki związek pomiędzy lekarzem i pacjentką jest akceptowalny, bulwersujący, przekraczający granice, a może jest wynikiem jakiejś choroby albo próbą zaspokojenia własnych pragnień.
W pewnym momencie Jung chce zerwać z Sabiną, boi się, że sprawy zaszły za daleko, interesująca jest wtedy reakcja Sabiny, a także dalsze rozmowy prowadzone już za pomocą korespondencji. Obok rozmowy ważnymi metodami badania ludzkich pragnień i emocji są: wolne skojarzenia i analiza marzeń sennych.
W filmie bohaterowie opisują swoje sny, jakby byli przekonani, że mają one wpływ na nasze życie, są komentarzem do naszych zachowań i ostrzegają nas przed niebezpieczeństwem. Ja nigdy nie miałem snu, nad którym bym się długo zastanawiał. Jednak bohaterowie filmu wierzą, że sny mają znaczenie i przywiązują do nich dużą wagę. Czy są one odzwierciedleniem naszych przeżyć lub myśli, czy można w nich znaleźć jakąś radę albo odpowiedzi na nurtujące nas pytania?
W podświadomości ukryte są lęki i obsesje, które kiedyś zostały wyparte przez świadomość, a wydobycie ich na powierzchnię może być niebezpieczne nie tylko dla pacjenta, ale również dla psychiatry. Tak przynajmniej można wywnioskować z filmu.
Aby psychoterapia się udała obie strony muszą wykazać inicjatywę i zaangażowanie, ale muszą się liczyć z nieprzewidzianymi konsekwencjami psychoterapii. Freud i Jung mieli szczęście, że trafili na takich odważnych pacjentów jak Sabina, bo dzięki temu ich teorie sprawdziły się w praktyce, co sprawiło, że to właśnie obaj psychiatrzy stali się sławni, a nie ich pacjentka (przed premierą filmu nie wiedziałem zupełnie nic na temat Sabiny Spielrein).
Czasy się zmieniają i tematy, które sto lat temu były tematami tabu w dzisiejszych czasach są podejmowane częściej i bez skrępowania, na przykład w filmach takich jak ten. Ale czy to oznacza, że ludzie chętniej rozmawiają na takie tematy jak seksualność czy nadal jest to temat drażliwy?
Autor monografii Davida Cronenberga, Ernest Mathijs, stwierdził, że Cronenberg jest raczej filozofem niż kaznodzieją i dlatego w jego filmach więcej jest pytań niż odpowiedzi.
W jego najnowszym filmie także można to zauważyć. Chyba mało kto wie, że debiut Cronenberga, krótkometrażowy Transfer (1966) przedstawia relacje pomiędzy psychiatrą a pacjentem. Tak więc jego nowy film tematycznie nie odbiega za bardzo od poszukiwań, jakie reżyser prowadził od początku swojej kariery. Zmienił się tylko sposób przedstawienia na bardziej przystępny dla zwykłych widzów, którzy nie interesują się taką tematyką, ale są chętni do szukania nowych wyzwań intelektualnych w kinie.
Mimo że Niebezpieczna metoda nie jest typowym thrillerem to parę razy miałem dreszcze, szczególnie na początku podczas sceny psychoterapii. Zaskoczyło mnie to jak głęboko Keira Knightley weszła w odgrywaną przez siebie postać. Bardzo przekonująco odegrała cechy charakteru swojej bohaterki i emocje, które nią targają – strach przed nową metodą leczenia, odwagę w wyrażaniu swoich uczuć i emocji, jak również ujawniającą się stopniowo przenikliwość, inteligencję i zaangażowanie w prace nad badaniem ludzkiego umysłu.
Odegranie nerwicy podczas psychoterapii na początku filmu nie powinno budzić zastrzeżeń – problemy z wypowiedzeniem zdania, niespokojne ruchy, wystraszony wzrok, konwulsje, sposób mówienia, a nawet często krytykowane zabiegi ze szczęką są adekwatne do sytuacji i charakteru postaci, cierpiącej na histerię.
Ta rola miała wzbudzać irytację i niepokój i mogła ją zagrać tylko aktorka, która nie boi się wyśmiania przez widzów i krytyków. Keira Knightley po raz kolejny udowodniła, że jest zdolną aktorką, zdecydowanie się w tym filmie wyróżnia niezwykłą osobowością i temperamentem. Udana jest również wykreowana przez Viggo Mortensena postać Freuda, natomiast sztywny i spięty Michael Fassbender w roli Junga może rozczarowywać.
Przemyślane, inteligentne dialogi pozwalają widzom bez bólu i bez znudzenia przetrwać seans, odpowiedzialni za oprawę wizualną artyści dość przekonująco pokazali na ekranie elegancki, ale nie pozbawiony perwersji, świat z początku XX stulecia, zaś aktorzy znakomicie wpasowali się w kostiumy z epoki.
To wszystko sprawiło, że Niebezpieczna metoda jest obrazem ponadprzeciętnym, niebanalnym i prowokującym do dyskusji. Przed obejrzeniem filmu dziwiłem się, że tak wiele osób chce studiować psychologię, ale ten film uświadomił mi, że zgłębianie ludzkiej psychiki może być inspirującym doświadczeniem, a komunikacja społeczna jest bardzo ważnym elementem w rozwoju każdego człowieka. Film Cronenberga nie jest filmem porywającym, ale na swój sposób ciekawym i inspirującym.
Mariusz Czernic
Oryginalny tytuł: A Dangerous Method
Produkcja: Francja/Kanada/Niemcy/Szwajcaria/Wielka Brytania, 2011
Dystrybucja w Polsce: Monolith Video
Ocena MGV: 3,5/5
ten film aż ocieka namiętnościami! a jednoczesnie nie jest to typowy hollywoodzki gniot. wszystko dzieje się podskórnie…
PolubieniePolubienie