Ten klasyczny rape’n’revenge w reż. Ruggera Deodata – znanego wszem i wobec ze względu na jedno wyjątkowo kontrowersyjne dzieło, Cannibal Holocaust, nakręcone kilka miesięcy przed Domem na skraju parku – nawet dzisiaj wzbudza mały dreszczyk emocji, jeśli odpalimy wersję uncut, zawierającą wszystkie sceny rozbierane. Umieszczony w latach ’80 na liście niesławnych video nasties przez brytyjskich cenzorów, film z czasem stał się obowiązkowym seansem dla fanów lubujących się w brutalnym kinie eksploatacji.
Duża w tym zasługa Davida Hessa, który z króla rock’n’rolla (Speedy Gonzales, 1961) przeobraził się w latach ’70 w ekranowego księcia psycholi (przebił się dla wielu kultowym, choć przeze mnie mało lubianym, Ostatnim domem po lewej) oraz Giovanniego Lombarda Radicego, który tu zadebiutował u jego boku, by stać się później jedną z bardziej rozpoznawanych twarzy we włoskim kinie gatunków i jest doskonale kojarzony przez fanów takich filmów, jak Miasto żywej śmierci, Cannibal Ferox czy Kościół.
Obydwoje stanowią idealną parę psychopatów o pięknych imionach Alex i Ricky, których różni głównie inteligencja i bezwzględność. Alex, którego widzimy już w pierwszej scenie brutalnie gwałcącego młodą dziewczynę w centrum Nowego Jorku, jest mózgiem, a Ricky przygłupem wykonującym polecenia. Gdy pewnej nocy do ich warsztatu samochodowego trafi jednak dystyngowana para z klasy średniej, Alex nie omieszka zaprosić siebie i Ricky’ego na ich prywatną imprezę na przedmieściach New Jersey, która szybko przerodzi się w dziwną grę.
Obejrzyj wersję uncut w całości
Deodato z jednej strony celuje w swoim filmie w imprezowy nastrój, wspomagając się przebojowym disco soundtrackiem autorstwa Riza Ortolaniego, a z drugiej mistrzowsko stopniuje napięcie, które powoli, ale nieubłagalnie dryfuje w stronę brutalnej konfrontacji pomiędzy gośćmi i gospodarzami. Rezerwa, granicząca z ironią, właścieli domu i ich przyjaciół – ujęta częściowo jako wyraz impotencji klasy średniej – pod wpływem zwierzęcej dominacji Alexa, a trochę mniej Ricky’ego, przeradza się w ciągu kilku godzin w otwarty konflikt.
I tu reżyser zaczyna epatować scenami przemocy, seksu, seksualnych tortur i psychicznego znęcania się przez Alexa nad zastraszonymi przez siebie domownikami, które, do czego należy podejść bardziej krytycznie, są wyśmienite, kiedy kamera najeżdża na twarz Hessa czy Radicego lub jedną z wielu wspaniałych par cycków, gdyż mimika reszty obsady to kompletne dno, nad czym należy jednak przejść do porządku dziennego. Skupić się podczas seansu Domu należy przede wszystkim na klimacie, bo tu film jest najmocniejszy i dostarcza najwięcej wrażeń!
Nie zawodzi również scenariusz Gianfranca Clericiego (Nowojorski rozpruwacz to także jego dzieło) i Vincenza Mannina, oferujący wiele drobnych, ale bardzo umiejętnie skomponowanych zwrotów akcji, które rozciągają teatr perwersji niemal do maksimum. Samej końcówce, oferującej obowiązkową zemstę, należą się przy tym osobne pokłony, bo w ciągu pięciu minut zmienia ona całkowicie wydźwięk filmu, który gdy odsłoni już wszystkie swoje tajemnice, da się oglądać ponownie, bo Hess i Radice podtrzymują klimat swoją pokręconą grą aktorską. Nie ma tu zresztą za bardzo o czym gadać! Kult!
Conradino Beb
Znany pod tytułami: House on the Edge of the Park / La casa sperduta nel parco
Produkcja: Włochy, 1980
Dystrybucja w Polsce: Brak
Ocena MGV: 4/5
Nie przepadam za rape & revenge ale tutaj nazwiska mnie przekonują. Hessa cenię właśnie za rolę Kruga w ”Ostatnim Domu po Lewej” a widziałem go jeszcze w ”Swampthing” oraz w slasherze Deodato ”Camping del la Terrore”. Riza Ortolaniego znam i szanuję głównie za wyśmienity soundtrack z legendarnego ”Cannibal Holocaust”. Dziwne że ta produkcja zawsze mi gdzieś umykała i zawsze myliłem ją z ”Nie chodź do tego domu” 😀
PolubieniePolubienie
Dom na skraju parku jest inspirowany Ostatnim domem po lewej, ale ten drugi nie wkrecil mi jakos specjalnie. Taki sobie smiec, zdecydowanie bardziej czarna komedia niz thriller, no i strasznie sie ten film mimo wszystko zestarzal.
PolubieniePolubienie
W filmie Deodato jest kilka na prawdę znakomitych scen – bardzo lubię akcję w kabinie prysznicowej, w ogóle cala ta prowokacyjnie-uległa gra, jaką owa wielce imo kręcąca panna uprawia z Hessem, to jest sex survival , jaki by się chciało oglądać non stop .
No i baardzo wycelebrowane spełnienie mokrego snu zboka – wziąć najbardziej kruchą, niewinną i bezbronną dziewicę i chlastać ją kosą do upadłego. Kudłaty się do takiego czegoś urodził, fantastyczny był też w thrillerze ,, Autostop Rosso Sangue” Pasquale Festa Campanile , gdzie terroryzował Franka Nero i Corinne Clery
Jeden z najlepszych home invasions , jakie znam.
PolubieniePolubienie
No wlasnie musze ten Autostop sprawdzic.
A technicznie rzecz biorac, to Dom na skraju parku nie jest home invasion (chociaz czesto sie go do podgatunku zalicza), bo nasi bohaterowie to przeciez goscie wciagnieci w pulapke 🙂
PolubieniePolubienie
Nie pamiętam dokładnie i nie chce mi się sprawdzać, ale było chyba tak, że Hess poznał tę parę w warsztacie samochodowym , zaczął głuszyc i bajerować, czym zrobił dobre wrażenie i oni sami go zaprosili na imprezę . Jeśli tak, to jest to home invasion i to taktycznie zaplanowane .
PolubieniePolubienie
W sumie kazdy film o domowkach to home invasion, wiec nie ma sie za bardzo o co klocic 🙂
PolubieniePolubienie