Tantra, porno i szamanizm, czyli wywiad z Annie Sprinkle

Annie Sprinkle jest znana głównie jako prostytutka oraz gwiazda filmów porno, która przeistoczyła się w performerkę i seks guru. Multum seksualnych możliwości odkrywała przez wiele lat w perwersyjnych seks klubach Manhattanu, a także dzięki rolom w setkach filmów hardcore porno, poprzez udział w których osiągnęła status postaci legendarnej i zasłużyła sobie na takie tytuły, jak: „Królowa Perwersji”, „Matka Teresa Seksu”, „Shirley Maclaine Wyuzdania” oraz „Renesansowa Kobieta Porno”. Jako ekshibicjonistka, która po prostu lubi seks, pozowała dla każdego większego i mniejszego magazynu sex & fetish, jaki tylko istnieje, a także była „Zabawną Dziewczyną z Fotografii” w magazynie National Lampoon przez dwa lata.

Pomimo tego, że przez całe swoje życia Annie była osobą bardzo kreatywną, ostatnio pokazała się z zupełnie nowej strony, jako „post-porno modernistka”, tworząca specyficzny rodzaj eklektyczych, feministycznych i seksualnie zorientowanych mediów. Jej ostatni, jednoosobowy pokaz jest po części autobiografią, po części parodią przemysłu pornograficznego, po części edukacją seksualną, a po części także magicznym, seksualnym i ekstatycznym rytuałem. Jest potężny, popularny oraz bardzo kontrowersyjny. Po dwudziestu dwóch latach poświęcania swojego życia na naukę, łączącą się z doświadczeniem wszystkiego, co było tylko możliwe w kwestii seksu i seks roboty, Annie stała się szczególnym rodzajem ekspertki. Napisała trzysta artykułów związanych z tematem seksu, jak również autobiograficzną książkę, zatytułowaną Annie Sprinkle: Post-Porn Modernist. Wyprodukowała i wyreżyserowała także kilka filmów instruktażowych, wśród których znajduje się lesbijski klasyk, The Sluts and Goddesses Video Workshop, or How To Be a Sex Goddess in 101 Easy Steps.

Była też zapraszana na wykłady przez wielu muzeów, uniwersytetów oraz centrów leczenia holistycznego, łącznie z takimi prestiżowymi instytucjami, jak: Columbia University, Museum of Modern Art, Wise Woman ‚s Center, New York University oraz New Museum of Contemporary Art. Niektóre z tematów wykładów, które prezentowała to: „Rozkosze, profity i polityka kobiet – seksualność w latach ’90”, „Święte Technologie Seksualne”, „Kosmiczna Świadomołć Orgazmu” oraz „Sekrety Świętej Dziwki”. Stacja HBO nakręciła dwa programy na jej temat. Annie posiada tak wpływową osobowość, że ktoś stworzył nawet o niej serię komiksową.

Poglądy Annie na temat seksualności zmieniły się jednak radykalnie w połowie kariery, kiedy nadeszła plaga AIDS, a zainfekowany został jej kochanek (mimo tego, że choroba nie dotknęła jej samej). Kiedy zaczęła praktykować całkowicie bezpieczny seks, nauczyła się że nie chodzi w nim tylko o energię połączonych ciał i elektryczne spazmy genitaliów, ale także o wymianę energii. Jej praca stopiła się więc konsekwentnie z długą tradycją dbania o zdrowie, dobre życie i duchowy rozwój poprzez medytacyjną i seksualną unię.

Annie przeszła też metamorfozę w bardziej wielowymiarową inkarnację – Anyę, zainspirowaną archetypem świętej prostytutki oraz Bogini. Jej celem stało się zapanowanie nad źródłem orgazmicznej energii. Obecnie, Annie prawie zakończyła pracę nad długometrażowym dokumentem o orgazmie, Orgasm Scrapbook. Tworzy także talię o nazwie Pleasure Activist Playing Cards, złożoną z fotografii kobiet, które sama robiła przez wiele lat, a także reklamuje własne, designerskie dildo o nazwie Sacred Sex Tool. Eksperymentuje z monogamią, „seksem zen”, grą w tożsamości kulturowe, a także trenuje psa swojej dziewczyny – Hillary’ego, żeby dawał jej rozkosz oralnie. Annie posiada duże, ciepłe serce i bardzo słodkiego ducha. Wydaje się być kompletnie pozbawiona wszelkich śladów winy odnośnie seksualnołci, choć w skrytości ducha jest nieco wstydliwa.

Jest optymistyczna, zabawna, zmysłowa i wydaje się być osobą szczęśliwą, zawieszoną często na skraju orgazmu. Rebecca przeprowadziła z nią wywiad 1 listopada 1992 w domu jej rodziców, w Granada Hills, w Południowej Kalifornii, w którym Annie dorastała i który odwiedza od czasu do czasu. Dom był bardzo zwyczajny, raczej konserwatywny i nic nie stwarzało nawet pozoru, że to miejsce wyprodukowało właśnie Annie Sprinkle.

Przeprowadzaliśmy wywiad w ogródku koło basenu. Kiedy weszła jej matka, Annie szepnęła: – „Cich… Nie chcę, żeby usłyszała rozmowę o moim życiu seksualnym. Robię się od tego nerwowa”. Przeprowadziliśmy więc z nią kolejny wywiad w Maui, na Hawajach, 26 lipca 1993. Kiedy tylko rozpoczęliłmy wywiad, Annie powiedziała, że musi przestać, ponieważ musi doprowadzić się do orgazmu. Tak więc wyłączyłem dyktafon, a ona poszła do drugiego pokoju i włączyła swój wibrator. Wróciła pięć minut później z uśmiechem na twarzy. „Okay” – powiedziała – „Teraz możemy zaczynać.” (David Jay Brown)

 

David: Annie, skąd wzięło się twoje zainteresowanie seksem i w jaki sposób twoje wczesne dokonania wpłynęły na późniejszą ścieżkę kariery?

Annie: Jesteś obecnie w Granada Hills, w miejscu w którym dorastałam. To bardzo purytańskie miejsce i opanowane przez heteroseksualizm – nie byłam w ogóle świadoma żadnej seksualności, kiedy byłam dzieckiem. Jedyną rzeczą, która mnie naprawdę kręciła, był basen, jednak nie byłam żadnym zmysłowym, pełnym seksu dzieckiem, bo była to dla mnie taka wielka tajemnica. Czuję pewien smutek, że cały ten czas właściwie zmarnowałam. Mogłam się wtedy przecież dobrze zabawić (śmiech).

David: Czy wiesz jakie są źródła twoich zainteresowań?

Annie: Zainspirowały mnie oczywiście dwie rzeczy: ignorancja i strach. Budziłam się często rano i chciało mi się sikać. Miałam chyba orgazmy. Pełen pęcherz naciskał mi na łechtaczkę czy coś w tym rodzaju., tak więc połączyłam sikanie z erotyzmem. (Wiesz, że łechtaczka jest teraz znacznie większa. Zgodnie z feministycznym punktem widzenia, łechtaczka jest dużą strukturą – prawie tak dużą jak penis) Wtedy nastąpił w moim życiu okres kompletnej pustki. Bardziej skupiona byłam na menstruacji. To było coś niezwykle przerażającego. Wszystkie moje pytania były związane z tym tematem i nie miałam pojęcia o seksie. Słyszałam trochę na placu zabaw w szkole, ale to właściwie wszystko.

Rebecca: Więc nie było żadnej edukacji seksualnej, która prowokowałaby do rozmów?

Annie: Nie, nie było. Był zarodek i komórka jajowa – biologia seksu, ale zupełnie nic praktycznego! Kiedy odkryłam, jaki wspaniały jest seks, dostałam szału. Straciłam dziewictwo w wieku siedemnastu lat i pomyślałam: „To wspaniałe, każdy musi się o tym dowiedzieć. Dlaczego nic się na ten temat nie mówi?” (śmiech) Sądzę, że utrata dziewictwa była jednym z najszczęśliwszych dni w moim życiu (śmiech). Rok później zostałam prostytutką i było to dla mnie kolejne szczęśliwe wydarzenie. Kiedy odkryłam seks, pomyślałam: „Muszę się o tym dowiedzieć więcej, bo to najwspanialsza rzecz na świecie.” Stało się to dla mnie głównym celem życia.

Rebecca: Dlaczego stosunek do seksu jest tak wypaczony? Czy sądzisz, że jest to skutek uboczny chrześcijałstwa, czy też znasz jakieś inne czynniki?

Annie: Sądzę, że jest to główny powód. Chrześcijaństwo stało się także przyczyną tego, że seks uważano za niebezpieczny dla kobiet i traktowano go jako źródło władzy. Sądzę, że kiedy kobiety wyrażają swoją moc seksualną, niezwykle przeraża to mężczyzn. Z tego powodu seks został częściowo stłumiony. Oczywiście mówi się też o chorobie – to bardzo niebezpieczna rzecz (śmiech). Tak więc seks jest z jednej strony groźny, jednak z drugiej jest totalnym wyzwoleniem, wolnością, radością i ekstazą.

Rebecca: Co sądzisz, jakie są najgorsze, społeczne konsekwencje kultury, która wypiera się zarówno ciała, jak i wolności seksualnej?

Annie: Wojny, uzależnienie od narkotyków, samobójstwa, samotność, choroby skóry, rak, przemoc, gwałt.

Rebecca: Pryszcze (śmiech). Więc uważasz seks za fundamentalny dla zdrowego życia?

Annie: Tak. Tłumienie go wywołuje w ludziach szaleństwo. Cały strach i ignorancja na ten temat są zdumiewające. Ale mimo wszystko jest to część zabawy.

Rebecca: Część zabawy? (śmiech)

Annie: Wiesz, to taki ogromny temat. Niewiarygodnie wielki.

Rebecca: Wydaje się, że seks był postrzegany ze znacznie większą swobodą w latach ’60. Potem nadeszła era AIDS i zapalił się sygnał alarmowy, do czego doszła jeszcze cała wrogość fundamentalistów wobec homoseksualizmu. Czy sądzisz, że AIDS spolaryzowało sprawę wolności seksualnej tak ostro, że pozostała mała nadzieja na konstruktywną dyskusję obydwóch ze stron?

Annie: Sądzę, że to normalne. Istnieje wahadło wolności i represji, które wznosi się i opada nad seksem, jak też nad wieloma innymi rzeczami. Jednak teraz, z powodu AIDS, seks jest uważany za groźniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. To się jednak nie uda. Seksu nie można zamieść pod dywan. Ta sprawa dotyczy każdego. Zawsze patrzę na pozytywną stronę każdej sprawy. Oczywiście istnieje wiele stron, ale w kwestii seksu dzieje się wiele wspaniałych rzeczy. Masz więcej wolności, jeśli chodzi o bycie gejem czy lesbijką niż kiedykolwiek wcześniej. Idziesz do szkoły średniej, a tam hasają te wszystkie, malutkie lesby.

David: W Kalifornii jest to wprawdzie widoczne, ale niezbyt odzwierciedla to rzeczywistość w całych Stanach Zjednoczonych.

Annie: Nie mam pojęcia. (śmiech)

Rebecca: Dotknęły cię ataki fundamentalistów po ich powrocie do gry?

Annie: Faktycznie, widać ich sprzeciw, ale np. z powodu Jesse Helmsa jest teraz więcej seksualnie zorientowanej sztuki niż kiedykolwiek wczełniej. Spójrz na Madonnę. Nie napisałaby swojej książki gdyby nie ten konserwatywny zgiełk. Sprzeciw fundamentalistów sprawia, że rzeczy przybierają interesujący obrót – tak włałnie ma być.

David: Jakie są pozytywne aspekty fenomenu AIDS? Mówiłaś o ludziach, którzy coraz częściej deklarują swój homoseksualizm, czy są jakieś inne?

Annie: Masz prezerwatywy za darmo (śmiech). Jest z pewnością więcej wartości rodzinnych. Sądzę także, że mamy więcej miłości, ciepła i intymności. Ludzie rozszerzają swoją koncepcję na temat tego, czym jest seks, a to już moja praca. Myślę, że kluczową sprawą jest przejście przez kryzys związany z AIDS, aby wciąż rozkoszować się seksualnością.

Rebecca: Jakich innych aspektów świadomości seksualnej nauczasz?

Annie: Zasadniczo uczę postrzegania seksu jako energii – przechodzenia ponad winą i wstydem, a także nauki silniejszego skupienia się na energii i intymności niż na samych częściach ciała. Uczę także tego, jak gospodarować tą energią bez popadania w frustrację.

Rebecca: Powiedziałaś, że nawet myślenie o seksie może wzmocnić twój system odpornościowy. Czy miałaś osobiście takie doświadczenia?

Annie: Jak najbardziej. Jestem straszną zwolenniczką używania seksu jako narzędzia uzdrawiania. W testach naukowych zostało udowodnione, że samo myślenie o seksie sprzyja rozwojowi zwalczających chorobę neuropeptydów.

Rebecca: W jaki sposób doświadczasz leczniczej mocy seksu? Jest taka historia w jednym z wywiadów, która mówi o tym, jak uratowałaś życie mężczyźnie, mającemu atak astmy poprzez zrobienie mu laski.

Annie: Rzecz, o której wiedziałam podświadomie od samego początku. Oczywiście, kiedy zostawałam prostytutką, wiedziałam że leczę ludzi w fajny sposób. Używam tego na wiele sposobów. Na przykład, kiedy miałam kilka lat temu operację dziąsła, środki przeciwbólowe nie skutkowały, a moje dziąsło bolało. Czułam się jak gówno, wyglądałam jak gówno, a seks był ostatnią rzeczą, na którą miałam ochotę. Miałam transseksualnego kochanka, który wchodził pod kołdrę i rozpalał moją łechtaczkę językiem do orgazmu – doskonale pomagało. Nie czułam wtedy żadnego bólu i zaczynałam się uśmiechać. Skutkowało lepiej niż jakikolwiek inny środek przeciwbólowy.

David: Tuż po orgazmie, produkcja endorfin w organizme bardzo się zwiększa – to jak heroinowy odlot.

Annie: Byłam w Tijuanie jako nauczycielka na pewnym warsztacie. Pewna kobieta podeszła do mnie z mocnym bólem głowy, miała potworną migrenę. Miałam wibrator, więc zaprowadziłam ją do pokoju. Wsadziła sobie wibrator do pochwy i rozluźniła mięśnie, po czym skierowała energię seksualną prosto do głowy. Miała orgazm, który przebił się przez głowę i zniwelował całkowicie ból. Ta kobieta przyszła, żeby wziąć udział w warsztacie seksualnym i nauczyła się jak leczyć migrenę! Dałam jej wibrator jako prezent (śmiech).

Rebecca: Czy sądzisz, że to ten sam rodzaj uzdrawiania, który pojawia się podczas praktykowania T’ai Chi i Xi Gung?

Annie: Tak, ale musi być świadomy. Ludzie są totalnie nieświadomi jeśli chodzi o seks.

David: Większość ludzi jest nieświadoma wszystkiego. (śmiech)

Annie: To jak rysowanie obrazka. Każdy może go narysować, ale ty możesz trenować i wykształcić warsztat. Będziesz wiedziała, że jeśli narysujesz go w taki sposób, będzie wyglądał tak, a nie inaczej.

Rebecca: Czy dyskryminujesz coś z szeregu: chi, kundalini, prana – czy też uważasz wszystkie te nazwy za zewnętrzne aspekty energii seksualnej?

Annie: W sumie lubię używać wszystkich nazw (śmiech). Sądzę, że istnieją subtelne różnice, ale nie jestem pewna, w jaki sposób miałabym je zdefiniować. Taoiści mogliby przeżywać orgazmy w łonie lub w sercu. Kiedy tylko potrzebowaliby leczenia, mogliby osiągać orgazm. Kiedy miałam pięciominutowy orgazm, był to odpowiednik sześciomiesięcznej terapii w szpitalu.Wciąż jestem mocno zainteresowana tym tematem i ciągle go świadoma. To totalna zmiana świadomosci. Byłam w Nowym Jorku na jeden dzień, ale byłam kompletnie zmęczona. Miałam tego fantastycznego kochanka, jednak przy moim zmęczeniu zupełnie nie miałam nastroju. Skończyliśmy uprawiając seks, a po dziesięciu minutach przedzierania się przez to wstrętne wykończenie, zostałam uleczona. To jest prawdziwe uleczanie, ale seks ma niestety tak złą reputację, że ludzie nie mogą w to uwierzyć.

David: Jakie są twoje odczucia na temat związku pomiędzy seksem i śmiercią w sztuce i muzyce?

Annie: Sądzę, że ma to związek z poddawaniem się i oddawaniem kontroli. Myślę o śmierci w pozytywny sposób, ponieważ śmierć jest dla mnie prawie jak kolejny, seksualny dreszcz. Aktualnie czekam na nią. Można na to także popatrzyć inaczej, że ten związek istnieje, ponieważ seks jest związany z ciałem, tak samo jak śmierć – nie jest to coś, co możesz kontrolować. Każe nam się być ludźmi zawiłymi, intelektualistami trzymającymi ręce na wodzy, a seks każe nam stracić ta kontrolę, poddać się, umrzeć w pewien sposób… tak ma być. (śmiech)

Rebecca: Ogłosiłaś, że byłaś „świętą prostytutką” dwadzieścia jeden lat. Wielu ludzi miałoby problem z zestawieniem tych dwóch słów razem. Jaka jest różnica pomiędzy twoją profesją, a stereotypem zwykłej prostytucji?

Annie: Sądzę, że w pewien sposób wszystkie prostytutki są święte, ale dla mnie osobiście, bycie świętą prostytutką oznacza, że jestem świadoma leczniczych właściwości seksu. Miałam wiele szacunku dla siebie, mojej pracy i moich klientów. Czułam, że jestem nauczycielką, matką, kochanką i uzdrowicielką.

Rebecca: Czy z początku byłaś naiwna w kwestii tych idei?

Annie: Pewnie. Jednak od samego początku o nich wiedziałam. Określenie „święta prostytutka” jest obecnie częścią świata prostytucji, a to wspaniałe. Nowe pokolenie prostytutek robi z tej idei użytek przejmując pałeczkę i biegnąc przed siebie. Zaczynamy dostrzegać wreszcie piękne, święte miejsca, które stwarzają prostytutki praktykujące uzdrawianie seksualne.

David: To był jeden z pierwotnych kierunków prostytucji na Dalekim Wschodzie. Święta sztuka erotycznej przyjemnołci.

Annie: To prawda. Z drugiej strony jedna rzecz jest dla mnie jasna – nie każda kobieta może zostać prostytutką. Potrzebujesz specjalnego talentu. Jest w tym pewna jakość kobiecej seksualnołci. Nic mnie nie łączy z uzależnionymi od cracku prostytutkami, których nie interesuje seks.

Rebecca: Czy masz na myśli to, że spotykasz kobiety, które zostały prostytutkami z powodu seksualnej winy lub też wyłącznie dla pieniędzy, czy też z innych powodów, a teraz tego nienawidzą? Takie, które zainspirowały się twoim przesłaniem i zamieniają teraz swój upadek w coś pozytywnego?

Annie: Po tym, jak mnie spotykają, wiele z nich myśli o wycofaniu się z seks biznesu, podczas gdy wcześniej intensywnie o myślały o brnięciu dalej. Zwykle dobrze się z tym czują. Doradzam wyjście z całej sprawy, jeśli się to komuś nie podoba. Na pewno potrzebujesz specjalnego talentu, aby otworzyć swoją prywatną część na świat zewnętrzny. Musisz mieć pewną dozę szczodrości, miłości i zaufania.

David: Czy nie jest do tego potrzebny jednak pewien rodzaj dysocjacji i oderwania?

Annie: To postrzeganie większości ludzi. Mówię jednak, że to nie zawsze tak wygląda. Czasem z desperacji i braku pieniędzy może to jednak wyglądać inaczej.

Rebecca: Wielu ludzi zachowałoby się cynicznie słysząc prostytutkę mówiącą: „Kocham to, co robię” i pomyślałoby: „Nie ma mowy, ona musi coś ukrywać.”

Annie: To z pewnością kurewsko ciężka praca. Musisz mieć ogromny ładunek cierpliwości, ogromny ładunek współczucia. Musisz obcować z ciężkim gównem. To jak pójście na wojnę – jesteś w strefie walki. Żyjesz w społeczeństwie, które jest mizoginistyczne i pełne seksualnej winy, ale zgadzasz się na to gówno. Musisz być naprawdę silna, a jeśli nie jesteś, wtedy stajesz się nędzna. Może cię to wciągnąć. Porównuję to często z zawodem pielęgniarki. Widzisz mnóstwo smutku, rzeczy potworne. Obcujesz z ludźmi, którzy nie mają dla ciebie żadnego szacunku i którzy traktują cię jak gówno.

Dla mnie, jedno na cztery doświadczenia, było nędzne, jedno na sto totalnie do dupy i może pięć na tysiąc, to był totalny koszmar. Ale setki były wspaniałe, darzyły czymś obydwie strony, były zbawienne. Naprawdę lubiłam wewnętrzną intymność, po prostu lubiłam seks. Nawet ten nędzny seks był dla mnie intrygujący. Byłam szczęściarą, nie uważam, że wszystkie prostytutki są podobne do mnie. Większość z nich strasznie tego nienawidzi, choć sądzę, że kochają w jakiś sposób tą nienawiść. Sądzę, że każdy tworzy to czego pragnie w pewien sposób.

David: Jaki związek dostrzegasz pomiędzy duchowością i seksualnością i jak opisałabyś twój duchowy system wierzeń?

Annie: Kiedy mój kochanek zachorował na AIDS, zaczęliśmy odkrywać duchową stronę seksu. Zaczęliśmy medytować, robić afirmacje, leczyć za pomocą energii rąk – wszystkie te narzędzia łączyliśmy z naszą seksualnością. Kiedy jestem w stanie seksualnej ekstazy, czuję się najbardziej duchowo, czuję największą jedność, największy odlot, czuję się najbliżej tego, co odczuwam jako swoje prawdziwe wnętrze – Boską Jaźń. Czuję się najspokojniej i jestem najbardziej przepełniona miłołcią. Byłam w kilkunastu ashramach, robiłam kilkanaście różnych rodzajów duchowych praktyk, ale nigdy nie czułam się tak duchowo, jak w momencie gdy jestem pogrążona w głębokiej, seksualnej ekstazie. Nawet dragi nie mogą mi tego dać.

David: Kiedy czujesz połączenie ze całym wszechświatem?

Annie: Tak. Kiedy dotykam najwyższej świadomości czy też innych wymiarów lub sposobów istnienia lub udaję się daleko poza moje ciało. Zaczynam widzieć przebłyski, dostrzegać istnienie innych rzeczy na świecie poza rozmowami telefonicznymi, pracą i kawałkami papieru. Wychodzę daleko poza ciało i wkraczam w wymiar magiczny – istniejący poza czasem. Nie jestem od tego ekspertką. Nie wiem tak naprawdę, co robię, wiem po prostu, co czuję. Nie mam wielu przewodników w tej podróży, po prostu eksperymentuję. Naprawdę nie wiem czym jest duchowość. Gdybym studiowała teologię, byłabym z tym pewnie bardziej zaznajomiona. Teraz zaś opisuję moje myśli, choć mogę się mylić. Wiem, że dużo się jeszcze muszę nauczyć.

David: Co z innymi systemami: szamanizmem, pogaństwem, tantrą, archetypem Bogini? Jak włączyłaś je do swojej pracy?

Annie: Zdaję sobie sprawę, że im dłużej trenuję wchodzenie w seksualną ekstazę (trochę jak psy Pawłowa), moje ciało staje się coraz bardziej związane z tym, czym ma w tym stanie być, tak więc mogę w nią wejść w mgnieniu oka. Moje życie seksualne jest teraz lepsze niż kiedykolwiek przedtem, ponieważ otworzyłam się głęboko na przyjemność. Mogę skakać z A, B i C od razu do Q. Czuję, że mam to we krwi i w każdej chwili jestem bardziej świadoma energii seksualnej, pulsującej w moim ciele, a także tego iż wszystko na świecie posiada swoją seksualność.

David: To brzmi jakbył zawsze była na krawędzi orgazmu.

Annie: Kiedy mam dobry dzień, czuję się jakbym uprawiała miłość przez cały czas.

Rebecca: Większosć New Age’owców ma tendencję do pomijania roli ciała, a ty łączysz seksualność z wieloma aspektami popularnej świadomości New Age – słyszy się o tobie jako o „Shirley MacLaine Porno”. Czy postrzegasz to jako część swojej misji, działanie które jest mostem pomiędzy New Age, a przyziemnymi aspektami duchowości?

Annie: Widzę siebie jako inspirację dla ludzi, którzy mają porzucić stare wyobrażenia o seksie i zacząć iść w awangardzie, eksperymentować i bawić się. To jak, popieprzymy się z aniołami? Po prostu spróbujcie, a zobaczycie co się stanie. Lubię New Age, bo jest zabawny. Lubię zachowywać się dziwnie i niecodziennie, robić dziwaczne rzeczy. Wiele ludzi jest tak skrępowanych tym, co mogą o nich pomyśleć inni ludzie w sensie seksualnym, że nie lubią zachowywać się dziko i głupio, w szalony sposób.

Rebecca: Czy spotkałaś się z dużym sprzeciwem wobec twojego przesłania?

Annie: Raczej nie odczuwam tego bezpośrednio. Po tym, jak zrobiłam warsztaty „Learning Annex”, odezwały się setki telefonów z narzekaniami, że to było trochę za dużo.

David: Na co narzekali?

Annie: Demonstrowałam orgazmy energii na podłodze. Nie miałam wtedy majtek. Pomyślałam: „Pies to jebał, to w końcu wykład porno, same kobiety, jaki więc problem?” Tak więc falowałam bez majtek (śmiech). Uczę je, jak znaleźć punkt G i mówię: „OK, kto chce spróbować?” Ktoś włożył lateksowe rękawiczki i zaczął go szukać w innej kobiecie. Nikt nic nie mówił, nie odebrałam żadnej negatywnej reakcji, ale ludzie zaczęli narzekać, więc nie mogłam tego więcej robić.

Rebecca: Jakie pozytywne zmiany zaszły w kobietach na skutek twojej pracy?

Annie: Wiele. Dostaję listy, w których kobiety piszą, że pomogłam im uświadomić sobie, że seks to coś więcej, niż myślały dotychczas lub w których dziękują mi za przywrócenie im kobiecości. Sądzę, że wznosi to ludzi na inny poziom, a niektórzy dostają sporą dawkę inspiracji. Niektórzy podchodzą do mnie potem i są niezwykle wdzięczni.

Rebecca: Czy sądzisz, że konfrontacja kobiety ze swoją seksualnością powinna przejść w coś więcej, w celebrowanie, to zaś może wzmocnić jej świadomość tego, iż nie tylko może ona przejąć kontrolę nad własnym życiem, ale także zaprowadzić zmiany w świecie?

Annie: Ludzie, którzy uwalniają swoją seksualnołć, wiedzą najlepiej, czego chcą w życiu. Pracowałam w salonie masażu na Manhattanie. Pewna kobieta, chasydzka Żydówka, przyszła do mnie z czwórką dzieci. Pracowała w sklepie konfekcyjnym i miała ogromne piersi. Była naprawdę zmieszana, a do mnie należało pomóc jej się odnaleźć. Była naprawdę przerażona. Stało się tak, że opuściła swojego męża, ponieważ traktował ją jak gówno. Skończyła na uroczym zajęciu bycia prostytutką. Zarabia masę forsy, ma niezwykły apartament i kocha seks. Nigdy nie kochała się z nikim poza swoim mężem. Wzięła się w garść i nie przyjęła nigdy więcej od nikogo żadnego gówna. U mnie samej wzmocniła się zaś świadomość tego, że mam pewną wiedzę na temat seksualności i seksualności innych ludzi, że pozbyłam się całkowicie strachu i wstydu, co uczyniła mnie szczęśliwszą i silniejszą osobą.

Rebecca: Tradycja społeczna, której doświadczała kobieta, o której mówisz, w której służy ona jedynie zaspokajaniu potrzeb seksualnych mężczyzny, znacznie się zmienia. Czy sądzisz, że wielu mężczyzn czuje się przez ten fakt zagrożonych?

Annie: Niektórzy tak się czują, zaś niektórym z tym dobrze. Kobiety narzekają teraz na swoje orgazmy, a jeśli facet nie jest w tym najlepszy, to strasznie przykre. Inni mężczyźni doskonale się czują będąc z kobietą, która wie, czego pragnie i o to prosi. Mimo tego na każdym z moich warsztatów pada pytanie: „W jaki sposób zadowalasz mężczyzn?”

Rebecca: Czy sądzisz, że wiele kobiet czuje, że w jakiś sposób nie zasługują na seksualną satysfakcję?

Annie: Oczywiście, jestem ciągle zdumiona tym, jak mało ludzie wiedzą. Nie wiedziałam o tym, jak sporo sama wiem, dopóki nie zaczęłam nauczać. Pojawił się też strach. Obudziłam się w zeszłym tygodniu drżąc, tak byłam wystraszona. Uświadomiłam sobie, że dałam ostatnio cztery warsztaty, a poziom strachu, który się pojawił, przeraził mnie. Robiłymy mnóstwo praktyk oddechowych, pracowałyśmy z energią seksualną, która porusza emocje i oczyszcza z blokad. Są też oczywiście ludzie strasznie niepewni swoje wiedzy na temat ciała. Seks to sfera bardzo emocjonalna, ale to sprawia, że jest interesujący. Uwielbiam robić te warsztaty, ponieważ kiedy pracuję z energią seksualną, dostaję się do miejsca, gdzie siedzi banda kobiet, które doskonale wyczuwają się nawzajem i które wszystkie mają otwarte serca.

Rebecca: Mówisz o pozbyciu się pojęcia „dobrej dziewczyny” i „złej dziewczyny”. Do czego się to odnosi?

Annie: Jeśli nie czuję, że seks jest zły, nie czuję także, żeby zły był promiskuityzm. Nie jestem przywiązana do pojęcia zła i dobra. Wyznaję zasadę: „Nie czyń sądów, nie rób porównań i rób tylko to, czego potrzebujesz do zrozumienia.” Sądzę, że pasuje to doskonale do seksu. Nie czyń żadnych sądów na temat tego, co chcesz zrobić, nie porównuj tego z postępowaniem innych ludzi i wymaż swoją potrzebę rozumienia. Dlaczego masz ochotę iść z tą osobą? Nieważne – idź na całość!

David: Miałaś przez jakiś czas transseksualnego kochanka, hermafrodytę. Eksperymentowałaś z płcią kulturową, jakie są więc twoje przemyślenia na temat androgynii?

Annie: Mój kochanek był kobietą, która stała się mężczyzną, operacyjnie został hermafrodytą. To nowa opcją dla ludzi. Jest to jedna z najwspanialszych spraw, jakich doświadczamy żyjąc w latach ’90. Androgynia – tak powinno być. Mój nowy kochanek jest totalnie androgyniczny. Myślę, że to piękne.

Rebecca: Czy sądzisz, że ten trend dopiero się rozwija – więcej zróżnicowania w seksualnej płci kulturowej i mniej granic pomiędzy nimi?

Annie: Tak, więcej zróżnicowania. Widzisz mężczyzn ubierających się, jak kobiety, noszących małpie buty, a kobiety ubierające się, jak mężczyźni, tyle że z fałszywymi rzęsami. Teraz wszystko jest pomieszane, co bardzo mi się podoba. Dildo z paskiem (strap-on) jest oczywiście używane przez wiele osób do gier z płcią kulturową. Kobiety przypinają sobie te duże fiuty – to wspaniałe. I naprawdę wiedzą, jak ich używać (śmiech). To takie prawdziwe. I oczywiście one nigdy nie miękną. Moja przyjaciółka Trash jest naprawdę dobra w posuwaniu. Kobiety są generalnie tak samo dobre w posuwaniu, ale ona z dilda z paskiem zrobiła cudo. Jej fiut jest totalnie prawdziwy, ssę go jak prawdziwego i czuję, że ona też czuje wszystko to, co czuję ja sama. To piękne. Technologia poszła do przodu. Kiedy pierwszy raz zagrałam w filmie porno, dilda były przywiązywane dzięki elastycznym paskom i strasznie się obsuwały. Wynaleźli je mężczyźni, ale teraz to kobiety projektują te niezwykle piękne, skórzane rzeczy na pasku.

Rebecca: Czego nauczyły cię różne związki z różnymi płciami na temat różnic pomiędzy kobietą, a mężczyzną?

Annie: Przez długi czas zajmowałam się tylko mężczyznami. Kochałam się z kobietami tylko w filmach i trochę w sytuacjach poza płacowych. Nie interesowało mnie to aż nie poczułam, że nagle zakochałam się w kobiecie, a moje serce zaczęło bić do rytmu. To doprowadziło mnie do wniosku, że ludzie niekoniecznie muszą być homo czy hetero. Możesz być jednym przez pewien czas i nagle polecieć totalnie w drugą stronę. Teraz totalnie kocham kobiety. Inną rzeczą, która naprawdę pociągnęła mnie w stronę kobiet było spotkanie kobiety, która była wspaniałą kochanką i wiedziała wiele o lesbijskim seksie. Jest wiele rzeczy w lesbijskim seksie, o czym nie miałam pojęcia. Czasem, kiedy jestem z kobietą, naprawdę wychodzi ze mnie pierwiastek męski, a czasem żeński. Kobiety są znacznie bardziej miękkie, co jest właśnie rzeczą, która z początku mi się nie podobała – potem zaś stało się elementem, który w nich pokochałam. Kobiety są znacznie bardziej uwodzicielskie. Naprawdę wiedzą znacznie lepiej od mężczyzn, jak tańczyć ten taniec, podczas gdy oni sami są znacznie prostsi. Kobiety mają znacznie więcej twarzy – nie można ich przyprzeć do muru. Nie sądzę jednak, żebym mogła generalizować na temat różnic pomiędzy kobietami i mężczyznami, ponieważ jest tak wiele przedstawicieli mężczyzn i tak wiele przedstawicielek kobiet.

Rebecca: Czy o to chodzi w tych związkach – o zachęcenie tych różnych person do wyjścia na zewnątrz i zabawianie się na scenie?

Annie: Tak. Nie chcę być monogamiczna, ponieważ kiedy jestem z inną osobą, daje to totalnie odmienny impuls różnej części mnie samej. Kiedyś próbowałam i było miło, nie mam nic przeciwko temu. Jednak moim celem jest uzyskanie wiedzy na temat wszystkiego, na temat mojej seksualności i seksu na świecie, tak więc nie mogę. Miałam jeden związek przez siedemnaście lat, tak więc mam pojęcie na temat tego, czym jest długoletni związek, kocham jednak także krótkie związki i wiele z nich wynoszę.

David: Jak postrzegasz wpływ technologii na seks w przyszłości?

Annie: Technologia wibratorowa jest fascynująca. Każda kobieta powinna mieć dobry wibrator, szczególnie taka przed orgazmiczna – to rzecz kluczowa dla nauki. Oczywiłcie seks przez telefon miał wielki wpływ. Odrodzenie głosu prawicy miało wiele wspólnego z seksem przez telefon. Po raz pierwszy w historii, miliony ludzi na dzień dyskutowały o swoich seksualnych fantazjach zupełnie szczerze i otwarcie z powodu anonimowości. Sądzę, że zakwitły nowe, ekscytujące światy. Byłam też z facetami, którzy są naprawdę zainteresowani seksem przez telefon i kiedy uprawiasz z nimi seks, to czujesz się jakbył naprawdę rozmawiała przez telefon – to trick, klient – byłam zdumiona, ponieważ bardziej lubią seks przez telefon niż ten rzeczywisty. Byli totalnie oddzieleni od fizycznych aspektów pieprzenia i ssania.

Więc jestem pewna, że w pewien sposób, technologia zabierze nas daleko lub odwróci uwagę od pewnych, pięknych aspektów seksualności, ale pewnie także coś doda. Poczułam w sobie ten dźwiękowy wibrator z migającymi światełkami, który wibruje w takt muzyki. Wydawał mi się wibratorem dla całego ciała, a doszłam dzięki niemu mając przepiękne, tantryczne, seksualne doświadczenie – konkretna maszynka. Doszłam do obejmującego całe ciało, energetycznego orgazmu – totalnego poddania, totalnej ekstazy, totalnej apetyczności. Było to jedno z moich najlepszych dołwiadczeń seksualnych. Wtrąciło mnie w głęboki, medytacyjny trans, w który możesz wejść poprzez seks, ale który zabiera mnóstwo czasu. Mogło mi to zabrać kilka dni, ale weszłam w niego i poza niego w przeciągu półtorej godziny.

David: Jaką rolę pełnią w ewolucji seksualnołci środki psychedeliczne?

Annie: Zażywałam psychedeliki głównie będąc dziewicą. Kiedy byłam młodą hipiską w Tucson faktycznie to robiłam, ale nie byłam jeszcze świadoma swojej seksualnosci. Rozgrzewam się dopiero do wzięcia niektórych psychedelików. Przez jakiś czas waliłam heroinę jako część moich eksploracji seksualnych. Wiem, że święte prostytutki zażywały mnóstwo dragów. Nie robiłam tego jednak w dużym stopniu, ponieważ szkodzi to ciału, a ja waham się w kwestii robienia rzeczy, które pozbawiają mnie energii.

David: Czy znalazłaś jakieł podobieństwa pomiędzy szczytowym doświadczeniem na LSD i szczytem seksualnej ekstazy operując na poziomie świadomości?

Annie: Tak. Jest powiązanie. Kiedy jestem w stanie seksualnej ekstazy i wstaję, by spojrzeć na księżyc, mam psychedeliczne doświadczenie księżyca. Nie wiem czy to działa w drugą stronę, ale chyba tak.

David: W ten właśnie sposób Timothy Leary spopularyzował LSD – łącząc je z seksualnym uniesieniem i otwarciem zmysłów.

Annie: To prawda. W seksie chodzi o zmysły. Obok łóżka mam ołtarz ze wszystkimi rodzajami zmysłowych przedmiotów. Rozwinęłam swoją koncepcję seksu, aby zawierała wszelkie rodzaje zmysłowości. Pływanie jest dla mnie ogromnie seksualne.

David: Jakie ogólne możliwości widzisz w przyszłej ewolucji świadomości seksualnej?

Annie: Chciałabym, żeby była stosowana w szpitalach, a także chciałabym zobaczyć ludzi, którzy byliby trenowani w seksie, w celach terapii emocjonalnej. Na razie jest to dla terapeuty wciąż tabu, żeby włożył w kobietę palec i uwolnił ją z bloków – jednak chciałabym to zobaczyć. Widzę seks z kosmitami, a także więcej seksu aniołami. Widzę wszędzie wielu seksualnie oświeconych ludzi. Widziałam te młode, pełne seksu dzieci – grupę ludzi, którzy są wysoko rozwinięci seksualnie. Na pewno widzę dużo technologii. Wirtualna Rzeczywistość brzmi niezwykle interesująco – jest holograficzna. Na pewno pomoże tu technologia, umożliwiająca kontrolę urodzin.

Rebecca: Czy masz definicję pornografii? Czy jest to dla ciebie nic nie znaczący termin w tym sensie, że używa go wiele osób?

Annie: Nie posiadam takiej definicji. Pornografia jest ogromnym polem.

Rebecca: Czy widzisz jakąkolwiek wartość cenzury?

Annie: Nie sądzę, żeby seks był dla każdego. Mówię o subkulturze seksualnie rozwiniętych jednostek w sensie wysoko rozwiniętych naukowców, jednak nie każdy zamierza być wysoko rozwiniętym naukowcem. Widzę wartość cenzury w tym sensie, że pobudza ona zaangażowanie, pasję. Kiedy poszłam na studia i pokazałam swoje filmy, każdy o tym mówił, stało się to nudne. Preferuję jakiś stopień kontrowersji. Zaczynam dostrzegać sens niedoskonałości na świecie.

Rebecca: Czy sądzisz, że cenzura może pomóc w ochronie ludzi?

Annie: Nie. Nie postrzegam tego w taki sposób. Mogę jedynie mówić o własnym doświadczeniu. Wyzwoliłam własną seksualność, byłam wyuzdana, złamałam każde społeczne tabu, dotyczące seksu, jakie tylko można złamać i czuję, że wyszłam z tego zwycięsko. Nigdy nie zostałam zgwałcona, nigdy nie złapałam żadnej śmiertelnej choroby i jestem wolna od problemów z seksem, które ma wiele ludzi.

Rebecca: Co z ludźmi, którzy mieli problemy seksualne?

Annie: Sądzę, że molestowanie seksualne i gwałt są spowodowane negatywny podejściem do seksu naszego społeczeństwa; to zwykłe odbicie rozwoju seksualnego społeczeństwa. Postrzegam gwałt jako rzecz seksualną. Sposób, w jaki ludzie wyrażają swoją seksualność, jest pełna winy i wstydu, a także przemocy i nienawiści.

Rebecca: Czy czujesz, że istnieje powiązanie pomiędzy sposobem, w jaki seks jest pokazywany w mediach, a czynami seksualnymi tj. gwałt?

Annie: Sądzę, że każdy człowiek na świecie chce być zdrowszy, mieć więcej zabawy, więcej ekstazy, mieć się z czego śmiać, być kochany, być dotykany. Czy nie tego chce każdy? Moja praca polega na dawaniu przykładu, ale nieuchronnie poprzez bycie tą osobą jestem stale pytana: Co z gwałtem? Co z molestowaniem? Co z dziecięcą pornografią? Wciąż jestem pytana o całe to gówno, a ja stoję tu po prostu próbując być w ekstazie. Dlaczego tak jest? Po prostu mnie to fascynuje. Gdziekolwiek pojadę, ludzie mówią o bólu i cierpieniu.

Rebecca: Być może ludzie mówią o tym, co jest im bliskie.

Annie: Dlaczego nie chcą rozmawiać o ekstazie i orgazmach? Wiem, że przemoc w telewizji może powodować przemoc, ale chciałabym zobaczyć więcej pornografii w telewizji, która sprawia przyjemność. Większości ludzi seks nie sprawia przyjemności. To, co mnie przeraża w molestowaniu dzieci, nie jest samo molestowanie, ale fakt że nauczyciel nie możesz dotknąć trzynastoletniej dziewczynki w ramię. Żeby rozmawiać na temat molestowania dzieci, trzeba kontynuować to molestowanie i tworzyć go jeszcze więcej – to daje ludziom pomysły. W mojej książce, molestowanie dzieci nie jest uczeniem ich masturbacji.

David: To coś, o czym ciężko nawet rozmawiać – nauczanie dzieci czerpania satysfakcji ze swojej seksualności.

Annie: Nie lubię niektórych rzeczy, ponieważ nie jestem przekonana, że seks jest zły. W tradycji Amerykańskich Indian, kiedy dziecko zaczynało się interesować seksem, wysyłano je na naukę do starszego członka plemienia, z którym uprawiało seks, kiedy zostało do tego przygotowane. Ludzie są przerażeni pomysłem uprawiania seksu ze zwierzętami. Nie chciałabym skrzywdzić psa, ale nie widzę niczego złego w uprawianiu seksu z psem.

Rebecca: Oczywiście kluczową frazą jest tutaj twoje zdanie: „Kiedy zostali do tego przygotowani”. Jest duża różnica, jesli ktoś lub jakies zwierzę zostaje zmuszone do oddania się aktowi seksualnemu niezgodnie z ich wolą.

Annie: Poszłam na terapię i wpadłam w szał, krzyczałam, a teraz spoglądając na to z perspektywy czasu, naprawdę czerpałam przyjemność z rzeczy, na które krzyczałam. Jestem za przyjęciem wszystkich najgorszych dołwiadczeń seksualnych i uczynienia ich doświadczeniami edukacyjnymi.

Rebecca: Czerpałaś z nich przyjemność wtedy czy też czerpiesz z nich przyjemność w retrospektywie?

Annie: Cały czas czerpię z nich przyjemność. W seksie nie ma pomyłek, to doskonałe narzędzie do nauki nawet najpodlejszych, najgorszych, najbardziej koszmarnych dołwiadczeń. Sądzę jednak, że wszystkie z nich są częścią życia. Nie boję się śmierci, boję się utyć. To mój najgorszy lęk. Nigdy nie musiałam być prostytutką. Zawsze byłam ąwiadoma tego, że mam mnóstwo innych opcji. Niektóre prostytutki nie mają wyboru, ale jest ich tyle, co rodzajów ludzi. Sądzę, że kiedy miałam dwadzieścia lat, chciałam żyć niebezpiecznie. Łapałam wiele razy stopa i pakowałam się w niebezpieczne sytuacje. Zawsze byłam jednak w pełni świadoma tego, że wcale nie muszę. Nigdy mnie do niczego nie zmuszano. Jełli byłam na imprezie, wychodziłam z gościem, który wyglądał na najbardziej wkurwionego (śmiech), żeby zobaczyć co się stanie – czy będę w stanie z tego wybrnąć. To była przygoda. Obecnie już tego nie robię, gdyż nie mam takiej potrzeby. Nie jestem także pewna reinkarnacji, choć w mojej głowie zalągł się pomysł, że mogłam być w przeszłym życiu mężczyzną, który skorzystał z przewagi, zgwałcił i zmasakrował wiele kobiet, a ja obecnie płacę karmiczny dług z tego powodu. Jeśli pracujesz jako prostytutka w salonie masażu i widzisz czterech, pięciu gości dziennie, 1/3 z nich będzie mniej niż delikatna. Będą nietaktowni, ostrzy, a czasem agresywni. Jednak polubiłam erotyczny aspekt tego niebezpieczełstwa.

David: Mam trochę kłopot z pojęciem tego, gdyż cała sprawa z erotyką polega dla mnie na zaufaniu.

Annie: To porusza w tobie adrenalinę. To jak oglądanie filmu, który spycha cię na krawędź. To wyzwanie, jak też intryga.

Rebecca: Tak więc sądzisz, że powodem, dla którego ludzie chcą rozmawiać o negatywnych rzeczach jest fakt, że to ich kręci – że jest to odwrócenie zasady przyjemności?

Annie: Może to ten sam powód, dla którego ludzie oglądają horrory.

David: Być może część przyjemności pochodzi z wyzionięcia ducha ze strachu po czym odczucia totalnego bezpieczełstwa – co jest dreszczykiem oglądania horrorów albo odwiedzania parków rozrywki.

Annie: To interesujące. Nauczyłam się, że w seksie najbardziej chodzi o energię, a kiedy dodajesz do tego aspekt brutalny czy aspekt strachu, wyzwala to mnóstwo energii. Sądzę, że ludzie nie wiedzą, jak podnosić poziom energii seksualnej.

Rebecca: Bez tego.

Annie: Dokładnie. Jeśli nie pozostają w brutalnym związku czy nie są zaangażowani w brutalne fantazje. Z tego powodu S&M jest w tej chwili tak popularny.

Rebecca: S&M może być niezwykle terapeutyczny. Używanie symboliki przemocy bez krzywdzenia kogokolwiek.

Annie: Podziwiam ludzi, którzy wchodzą w te brutalne fantazje i się im poddają. Ale mamy bardzo słaby język, przeznaczony do rozmowy o przyjemności i ekstazie – wiemy tylko, jak rozmawiać o przemocy.

David: Bardzo trudno jest napisać książkę, która nie ma jakiegoś elementu przemocy – jest ciężko pozostać przy temacie czystej przyjemnołci, jełli chcesz utrzymać ludzką uwagę.

Annie: Ludzie się nudzą. Większość z nich nie potrafi utrzymać szczęścia przez długi okres czasu.

David: Czy zauważyłaś, że w kulturze istnieje odwrotnie proporcjonalna relacja pomiędzy otwartością seksualną, a występowaniem agresywnych zachowań?

Annie: Australijscy aborygeni mają dobry pomysł. Posiadają system, w którym każda jednostka posiada swojego seksualnego opiekuna. Każdy ma towarzysza, każdy ma kochankę i angażują się także w rytualne gwałty. Po prostu kwestionuję naszą wiedzę na ten temat, która wydaje mi się niewystarczająca. Uświadamiam sobie, że to naprawdę przerażające.

Rebecca: Co sądzisz na temat gwałtu?

Annie: Moją odpowiedzią niech będzie książka Sexual Personae, napisana przez Camille Paglia. Nie wiem nic na temat gwałtu, znam rozkosz. Jeśli jestem na leczeniu kanałowym, włączam rozkosz. Zastanawiam się czy zamiast skupiać się na przerażającym gównie, z którym obcujemy, możemy zerwać z takim myśleniem? Moje życie jest tu przykładem przerobienia tej lekcji. Ścigając prostytucję zawsze aresztuje się tych samych ludzi, ci sami ludzie także zostają zgwałceni. Dlaczego mnie nigdy nie zgwałcono, a moją przyjaciółkę kilka razy? Wierzę, że nasze społeczeństwo całkowicie miesza seks z przemocą i jest to dla niego jeden z rodzajów seksu.

Wielu ludzi pożytkuje swoje doświadczenia gwałtu lub strachu przed gwałtem trzymając je w klatce. Jeśli zostali zgwałceni czy molestowania w wieku pięciu lat, oznacza to automatycznie, że nie muszą odczuwać przyjemności uprawiając seks w wieku dorosłym – jakie to wygodne! Ludzie tak mocno boją się swojej seksualnołci, że użyją każdej wymówki, żeby się nią nie rozkoszować. Ludzie są przerażeni przyjemnością, ponieważ uwiesili się bólu i cierpienia. Jełli chcą wybierać, mogą to mieć – to jakaś opcja. Chodzi mi głównie o to, że nie musisz wybierać bólu, cierpienia i agonii, możesz odczuwać rozkosz, radość i ekstazę.

Rebecca: Nawet kiedy jesteś gwałcona?

David: Znam kobietę, która była gwałcona i niezwykle się tym rozkoszowała.

Annie: Rozmawiałam z wieloma mężczyznami, którzy byli na wojnie, zabijali ludzi, dostawali z tego powodu erekcji i dochodzili z tym do porozumienia. Niektórzy są skłonni do takiego wyboru. Niektóre kobiety pozostają w brutalnych związkach ze swoimi mężami, którzy biją ich przez cały czas, ponieważ lubią ten rodzaj seksu i nie mają pojęcia jak uzyskać dostęp do innego. Próbuję nauczyć ich innego podejścia.

Rebecca: Jakie są najczęstsze problemy, na które natykasz się jako doradca seksualny i szefowa warsztatów?

Annie: Oczywiście są to kobiety, które zostały przygniecione przez coś okropnego, co wydarzyło się w ich przeszłości, z czym nie mogą sobie dać rady. Mówię wtedy, zapomnij o tym, idź na terapię, wylecz się z tego, ale przede wszystkim zabawmy się dobrze razem. Pokazuję im, że niekoniecznie trzeba się nad tym rozwodzić. Jesteśmy kulturą negatywnie nastawioną do przyjemności. Przeciętna długość stosunku to dwie minuty. Na uniwersytecie rozmawiam na przykład jak mieć fantastyczny orgazm, a ludzie chcą rozmawiać głównie o gwałcie, molestowaniu dzieci i dziecięcej pornografii – to ich ulubiony temat!

Popatrz na wiadomości. Nikt nie chce oglądać ludzi, spędzających dobrze czas, chcą widzieć krew, szczątki i przemoc. Gwałt nie jest dzieckiem pornografii, gwałt jest sprawą wyboru na pewnym poziomie. Jeśli w Biblii obrywają ci sutki, jesteś wtedy świętą, ale jełli przeżywasz przyjemność, jesteś hedonistką. Nie jesteś w porządku jełli cały czas świetnie się bawisz. Hedonistka, nimfomanka – to są terminy negatywne.

David: Dlaczego jesteśmy tak negatywnie nastawieni do przyjemności, co sądzisz?

Annie: Myślę, że to ludziom naprawdę odpowiada.

David: Ale każdy jest ciągnięty w stronę rozkoszy i odrzuca cierpienie – od zwierząt do najprostszych żywych organizmów.

Annie: To nieprawda. Sądzę, że wakacje są tak blisko ekstazy, jak ludzie tego chcą, a nasze społeczeństwo jest w potrzasku, tak więc masz je przez tydzień w ciągu roku. Sądzę, że w bólu jest wiele podniecenia i ekscytacji. Byłam dominą przez kilka lat. Eksplorowałam moje mroczne fantazje i wchodziłam w nie głęboko przez kilka lat bez wielkiego zastanowienia. Byłam w kilku sytuacjach, w których mogłam zginąć. Łapałam kiedyś stopa i zatrzymało się pięciu gości. Dali mi dragi i wzięli na pustynię, gdzie mieliśmy wielką orgię i wiedziałam, że jeśli mi się to nie będzie podobać, będę miała nienajlepsze wspomnienia. Tak wiec pogodziłam się z tą przygodą. To zawsze jest interesujące. Teraz rozmawiamy o moich najgorszych doświadczeniach, ale nikt mnie nigdy nie pyta o najlepsze. Ludzie nie chcą wiedzieć, ile miałaś ekstazy.

David: Hej, ja chciałbym wiedzieć. Jakie było twoje najwspanialsze seksualne doświadczenie?

Annie: To było dwa dni temu. (śmiech)

David: Co sądzisz na temat utrzymywania dobrego humoru w związku z seksualnością?

Annie: Jestem pełna dobrego humoru. Dobry śmiech wydobywa się z brzucha i jest orgazmiczny. Jednak seks jest dla wielu ludzi przerażający, a jednym ze sposobów radzenia sobie ze strachem jest humor, tak więc moja praca jest naprawdę zabawna. Miałam kochanka, który lubił odcisnąć swoją stopę w czymś, co potem zjadał – naprawdę się tym podniecał. Humor tego rodzaju mi odpowiada. Jako fotografka erotyczna często muszę mówić ludziom, przestałcie się śmiać, ponieważ nie wygląda to erotycznie. Używam dobrego humoru w swojej pracy, ponieważ sprawia to, że lekarstwo łatwiej przechodzi przez gardło. Jednak istnieje także piękno w byciu poważnym.

David: Powiedz nam coś na temat post-porno modernizmu.

Annie: Post-porno modernizm jest terminem, który wymyślił pewien holenderski artysta, a ja go zapożyczyłam. Implikuje on coś, co następuje po porno, coś artystycznego. Dla mnie oznacza to coś bardziej intelektualnego, kreatywnego czy też eksperymentalnego. Coś wyraziście seksualnego, a nie tylko erotycznego. Erotyka to tylko jeden z aspektów seksu. Ogólnie moja praca nie ma dużo wspólnego z erotyką.

David: Na czym więc polega?

Annie: Na wszystkim, o czym wspomniałam. To idee, odkrywanie, feminizm, polityka, eksperymentowanie ze swoim życiem, tworzenie życia. Seks nie zawsze jest erotyczny. Może być także zabawny. Chciałabym znaleźć środowisko, w którym mogłabym się naprawdę skupić na seksualnych eksploracjach, zupełnie jak naukowiec w laboratorium. Robiliśmy to nieświadomie w klubie Hellfire przez kilka lat. Chcę nagrać wideo na temat orgazmu. Jestem totalnie zafascynowana tym tematem. Jest tak mało wiadomości na ten temat, a jest to szczyt przyjemności, jaką kiedykolwiek będzie miała większość ludzi.

David: Dlaczego mieszkasz w Nowym Jorku, podczas gdy Kalifornia jest o wiele bardziej zorientowana na przyjemność?

Annie: Sądzę, że z prostej przyczyny, ponieważ jest to centrum komunikacyjne. To czakra gardła świata. To rodzaj Wielkiego Kanionu, budynki są tu erotyczne. Lubię uczucie bliskości setek tysięcy ludzi – to bardzo intymne. Sądzę, że Nowy Jork jest sexy. Doceniam także naprawdę erotyzm natury, ale dla mnie budynki są naturą, cement jest naturą. Mogę mieć doświadczenie erotyczne z kawałkiem granitu. Jednak boję się robali. Dla mnie przerażajacym doświadczeniem seksualnym byłoby tysiąc, łażących po mnie chujokaraluchów. To byłby gwałt ostateczny.

David: Salvador Dali powiedział, że najbardziej erotycznym dołwiadczeniem, jakie mógł sobie wyobrazić, było pokrycie swojego ciała miodem, nad którym krążyłoby tysiące much.

Annie: O Boże! Też lubię ten rodzaj myślenia. Dlaczego się ograniczać?

Rebecca: Czy sądzisz, że kobiety często stają się uzależnione od grania ofiary?

Annie: Tak, totalnie. Po tej debacie, jaką urządził Jesse Helms na mój temat, każdy mówił: „Och, musisz czuć się okropnie!”, ale nie dałam temu facetowi sposobności do pomiatania mną w żaden sposób!

Rebecca: Czy miałaś dużo do czynienia z cenzurą?

Annie: Każdego dnia. Zostałam kiedyś aresztowana za konspirację, mającą na celu popełnienie sodomii z powodu magazynu, który wydawałam.

Rebecca: (śmiech) To dziwna sprawa, być za coś takiego aresztowaną.

Annie: Wolę nie być ofiarą. Jeśli każdy walczy z próbami zniewolenia, dlaczego wszyscy stają się jeszcze większymi ofiarami?

Rebecca: Nie wydajesz się mieć w sobie dużo złości.

Annie: To zabawne, ponieważ naprawdę się wkurzam. Naprawdę to kocham, to rzecz totalnie orgazmiczna. Naprawdę doceniam fakt, że ktoś mnie wkurza. Sądzę, że kobiety muszą wyrażać swoją złość. Idę ulicą i wkurwiam się totalnie kiedy ktoś do mnie woła: „Malutka, niezłe masz cycuszki!” czy jakiś inny kretynizm. Nie żyję zupełnie w innym świecie, mimo tego że się staram.

Rebecca: Wykonujesz dobrą robotę. (śmiech)

Annie: Staram się tworzyć świat taki, jaki chcę. W tym świecie chcę spacerować po ulicy nago. Chcę widzieć ludzi pieprzących się wszędzie wokół. Kocham patrzeć na ludzi, którzy całują się publicznie. Wiele ludzi tego nie lubi, ponieważ muszą się wtedy skonfrontować z własną seksualnością. Prawda na temat cenzury jest taka, że pornografia każe ludziom konfrontować im się z własną seksualnością. Sama uważam się za istotę, która pomaga ludziom sięgnąć w jej głąb. Jednak wciąż mam przed sobą wiele nauki. Nie kandyduję do miana najlepszej kochanki świata. Twierdzę, że nauczyłam się tylko tyle, ile potrafiłam i pracowałam tyle, ile potrafiłam nad byciem najlepszą kochanką, jaką tylko można być. Nie jestem cudownym dzieckiem.

W dziedzinie seksu jest wiele rzeczy, których nie posiadam, brakuje mi wrodzonych talentów. Pewnych typów energii, pewnych typów ciała, pewnego poczucia rytmu, zdolności, nie mogę też zapinać. (śmiech) Jestem jednak taka wdzięczna za swoją seksualność, bo nie wiem co bym bez niej zrobiła. Jestem po prostu zdumiona faktem, że nie każdy chce działać w pornografii, że nie każda kobieta chce być prostytutką. Mogłyby przynajmniej nauczyć się więcej na temat swojej seksualności – jednak nie chcą. Cieszę się, bo to czyni mnie wyjątkową. Być może poza tą dziwką Madonną, która wchodzi na moje terytorium (śmiech). Moja energia jest dzisiaj dobra, czuję spazmy erotycznej energii, przechodzące przez moje ciało i czuję pomiędzy nami wszystkimi seksualne więzy.

Rebecca: Jak się czujesz udzielając tego wywiadu w domu, w którym dorastałaś?

Annie: Dobrze się z tym czuję. To zabawne, ponieważ trzymałam kiedyś moje zdjęcia porno zupełnie oddzielnie od zdjęć rodzinnych, ale kiedyś zaczęły się mieszać i przestałam wtedy wiedzieć, jakie za chwilę wyciągnę. Sądzę też, że jest to symboliczne odzwierciedlenie tego, co się stało w moim życiu. Kiedyś płaciłam bratu 10 centów albo ćwierć dolara, żeby poszedł spać. Zastanawiam się czy to dlatego zostałam prostytutką, żeby odrobić te wszystkie pieniądze? (śmiech)

Rebecca: Ten wywiad, jak dotąd, prowadzony był głównie z Annie Sprinkle, ale interesuje mnie także rozmowa z Anyą. Jako Anya czy mogłabyś nam powiedzieć jak doświadczasz seksualności i jakie są niektóre z twoich fantazji oraz czym się różnią od fantazji Annie?

Annie: Moją pierwszą myślą jest, żeby przynieść mój wibrator, usunę nadmiar niepotrzebnych myśli. Zatrzymajmy to…

Rebecca: (pół godziny później) Tak więc pytałam czym seksualność Annie różni się od Anyi?

Annie: (śmiech) Seks i orgazm – to sprawia, że czuję się szczęłliwa. Znowu wracam do tego, kim naprawdę jestem. Pomaga mi to usunąć blokady energetyczne, blokady emocjonalne. Używam seksu jako narzędzia, by być bardziej zbalansowaną, bardziej szczęśliwą, bardziej zrelaksowaną osobą. To na podstawowym, codziennym poziomie. Ale używam seksu także na 101 innych sposobów, dosłownie (śmiech). Używam go, by rozwijać się duchowo, aby łączyć się z ludźmi, aby przywracać połączenie ze swoją jaźnią, aby wchodzić w głęboką medytację. To dar, który jest tak samo ważny, jak jedzenie i spanie. Fantazje Annie są wszystkim, może być wieszana i torturowana przez nazistów, jej ciało mogą także lizać setki psów (śmiech). Skończyłam z tym.

Weszłam w głąb swojej perwersyjnej jaźni. Fantazjowałam na temat gwałtu przez jakiś rok i wtedy to się stało. Potem były nazistowskie maszyny tortur przez rok i nagle stało się. Jako Anya nie fantazjuję, raczej wizualizuję. Teraz skupiam się na swoim oddechu, luzuję swój umysł. Jeśli coś wizualizuję, to najczęściej coś o wiele bardziej kosmicznego i większego niż ja sama czy moje ciało. Annie wciąż fantazjuje na temat części ciała, głównie cipek. Jeśli chcę mieć szybki orgazm, myślę po prostu o pięknej cipce, ale Anya nigdy nie pomyłlałaby w taki sposób. Anya wyluzowałaby umysł, zapomniała o ego, skupiłaby się za to na oddechu. Wiem, że fantazjowanie zabiera mnie daleko od osoby, którą jestem, a Anya jest bardziej zainteresowana związkami intymnymi.

Rebecca: Czy stajesz się Anyą czy też obydwie zawsze dzielicie ze sobą scenę?

Annie: Sądzę, że skaczę w przód i w tył. Tak sobie wyobrażam, że pójdę coraz bardziej w stronę Anyi, ale bycie Annie wciąż sprawia mi przyjemność. Moja sąsiadka jest call-girl i bardzo często dzwoni do mnie mówiąc: „Chodź tu do mnie i pokaż mi sztuczkę”. Wtedy zakładam swój kostium Annie Sprinkle i idę wykręcić numer. I naprawdę to lubię – to rodzaj hobby. Im bardziej staję się Anyą, tym częściej orzeźwia mnie bycie Annie przez noc. Naprawdę czuję się mocno związana z obrazem świętej prostytucji, jak wehikuł lub naczynie, służebnica oddana duchowi ekstazy, która ma o tym uczyć, sprawiać że ludzie będą zrzucali swoją winę i wstyd na mnie – że będę brała na siebie ludzkie lęki.

David: Czy czujesz się podłączona do archetypu?

Annie: Ktoś powiedział, że jestem Boddhisatvą pierwszej czakry (śmiech). Może połowę czasu jestem w stanie olśnienia, ale moim celem jest być tam cały czas. W Nowym Jorku mogę spacerować ulicą, kochać się z budynkami, chodnikami i z każdym, kto przechodzi – mogę doświadczać orgazmicznych fal, które płyną przez moje ciało podczas zwyczajnego dnia idąc na zakupy w delikatesach. Nawet gniew może być bardzo orgazmiczny, lęk zresztą też. To dostrzeganie ekstazy we wszystkim. Moje motto to: „Erotyzować wszystko”. Kiedy byłam na Hawajach, pierwszego dnia pływałam w basenie z grupą ludzi, a drugiego dnia powiedzieliśmy wszyscy: „Może trochę magii seksu”.

Nurkowaliłmy z rurką, więc mieliśmy natlenione płuca, zrobiliśmy głęboki wdech, a potem zanurzyliśmy się głęboko, pofalowaliśmy i wynurzyliśmy się. Nie widzieliśmy ryb, a w wodzie byliśmy przez jakieś dwie godziny. Nigdy nie pływałam wcześniej w oceanie i naprawdę się bałam. Zanurkowaliśmy i nagle pojawił się rekin – mój największy lęk! Tak się przeraziłam. Ale to było takie piękne i jak tylko się wynurzyłam, znalazłam w tym strachu erotyzm i życie, które czułam. Kiedykolwiek idę odwiedzić kogoś w szpitalu, kto jest chory, strasznie się podniecam (śmiech).

Rebecca: Camille Paglia twierdzi, że ruch feministyczny postrzega kobiecą seksualność jako coś, co zostało wyeksploatowane przez mężczyzn i zmusiło kobiety do wyrzeczenia się swojej mocy. Jedną z rzeczy, która wydała mi się w twoim pokazie wyzwolicielska, tkwiła w tym, że używałaś w nim seksualności jako samo ekspresji w wielu formach. Jakie reakcje przejawiały feministki i co powiedziałabyś kobietom, które twierdzą że kupujesz fantazje samca alfa i zdradzasz kobiety?

Annie: Doszłam do wniosku, że jest wiele rodzajów feministek. Są takie, które widzą seks w pozytywnym świetle i takie, które go nie lubią. Nie miałam wiele sposobności aby porozmawiać z Kobietami Przeciwko Pornografii. Kiedy zobaczyłam je na ulicy, były zbyt agresywne, żebym mogła się do nich zbliżyć. Spotkałam kiedył na pogrzebie kobietę, która należała do Kobiet Przeciwko Pornografii i poszłyśmy na kawę. Była totalnie nieszczęśliwa. Żyła z matką, nie uprawiała seksu od czterech lat, nie wiedziała czy jest lesbijką czy heteroseksualistką – była wrakiem. Jednak podróżowała w ten sposób po kraju przypuszczalnie broniąc młode kobiety, jak ja, przed diabłami pornografii! Było jasne, że to żart. Są kobiety, wyeksploatowane przez pornografię, które przeciwko temu nie protestują, ale to są kobiety, które nie zaprotestowałyby przeciwko niczemu.

David: Mówisz o kobiecie, której życie było nakierowane na zastopowanie erotyzmu, ale mówisz, że była nieszczęśliwa, ponieważ włałnie erotyzmu jej brakowało.

Annie: Nie wiem czy miała zatrzymać erotyzm? Miała na celowniku diabły pornografii, które powodują gwałt i przemoc. Pracowała w centrum pomocy ofiarom gwałtu przez lata – ktoś faktycznie musi to robić. Jednak ta sama kobieta przyszła na jeden z moich warsztatów. Potem zaczęła postrzegać rzeczy nieco inaczej. Tak jak mówi Camille, kobieca seksualnołć może być eksploatowana przez mężczyzn, jednak tam samo może być eksploatowana i poddawana represjom przez „ruch feministyczny”. Moje kontakty w większości zaciągałam jednak pomiędzy prawdziwymi, seks pozytywnymi feministkami. Oczywiście sama jestem trochę na skrajnym skrzydle, po tej bardziej skandalicznej stronie – jestem pewna że dla wielu z nich jestem problemem. To zupełnie tak, jakbym szła w paradzie gejowskiej zupełnie naga, większość ludzi na paradzie prawdopodobnie by to potępiło.

Biorę dzisiejszej nocy udział w Kongresie Tantry z wieloma najwspanialszymi nauczycielami tantry na świecie, ale wiem że wielu z nich naprawdę nie lubi pokaźnej częłci mojej pracy, ponieważ estetyka jest inna. Seks jest jak obrazek. Są ludzie, którzy używają wodnych farb pastelowych i ludzie, którzy malują duże, czarne kwadraty – każdy ma swój styl seksualnej ekspresji. Niektórzy są seksualnie uduchowieni, a niektórzy to seksualni tradycjonaliści. Są style, które wyglądają szkaradnie, ale w tej swojej szkaradności są piękne. To jak chodzenie po muzeum. Zwykle poznaję seksualny styl danej osoby na pierwszym spotkaniu. Mój styl to eksperyment. Postrzegam siebie jako awangardę. Jestem tą, która próbuje namalować obraz bez kanw (śmiech). Zupełnie jak malarze, nie ma wielkiego zrozumienia dla skrajnych artystów seksualnych, szczególnie w środowisku tradycjonalistów. Na Kongresie Tantrycznym będą na przykład ludzie, którzy zostali inicjowani w pewnej tantrycznej tradycji przekazu razem z jej dogmatami i specyficznymi praktykami.

David: Mówiłaś o sposobie, w jaki patrzą na ciebie, ale jaki jest ten tradycjonalizm z twojej perspektywy? Zbyt poważny, zbyt stoicki czy niewystarczająco wyluzowany?

Annie: Totalnie nie akceptuję tego spojrzenia, ale sądzę, że taki styl jest piękny i konieczny. Podziwiam to, ale czuję że ci ludzie mogą być bardzo arbitralni i że mają uprzedzenia. Nie lubią mojego stylu, ale to jest w porządku.

Rebecca: Jeden z twoich performance’ów był dla mnie niezwykle potężnym przeżyciem. Jaki odzew masz na nie od publicznołci – pozytywny czy negatywny?

Annie: Zwykle otrzymuję pozytywne opinie, ponieważ końcówka performance’u, który robię od trzech lat (chodzi o post-porno modernistkę) jest rytuałem, a jeśli ludzie czują dyskomfort, wtedy zwykle natychmiast opuszczają salę. To ludzie, którym się podoba, wytrzymują do końca. Kiedyś zrobiłam rytuał, podczas którego masturbowałam się wibratorem i nagle usłyszałam kobietę krzyczącą: „Przestań kurwa udawać!” Była naprawdę rozzłoszczona. Leciałam dalej i miałam naprawdę dobre orgazmy (śmiech)! Ludzie czasem oczekują, że przyjdą na mój pokaz i się podniecą, więc najczęściej słyszę: „Naprawdę podobał mi się twój pokaz, ale nie był erotyczny.” A wcale nie miał być erotyczny.

David: Do czego próbujesz dotrzeć poprzez swoje pokazy?

Annie: Do starcia resztek wstydu, winy związanej z seksualnością i ciałem. Próbuję sprawić, by ludzie dowiedzieli się czegoś o seks biznesie i może spróbowali w efekcie przejść ponad pochopnymi sądami na temat rozwiązłych kobiet, które w nim często pracują. W pierwszej części pokazu próbuję zdekonstruować, zdemistyfikować seks. Popatrzeć na niego i pokazać, że to nie jest żaden kosmos. W drugiej połowie próbuję ponownie go uświęcić.

David: Próbujesz rozwiać pewną otoczkę nadprzyrodzonej tajemnicy w celu dostania się na głębszy poziom zrozumienia?

Annie: Tak, kiedy pokazuję szyjkę mojej macicy. Co jest w środku? Wielka tajemnica. Tak więc rzućmy na to trochę światła i popatrzmy normalnym wzrokiem. Ale nigdy nie możesz zdemistyfikować szyjki macicy, ponieważ jest niezgłębiona.

David: Jaki jest według ciebie klucz do naprawdę dobrego seksu?

Annie: To nauka oddychania jest kluczem dla jednej osoby, a padanie na kolana i czczenie czyichś stop dla drugiej. Dla mnie osobiście, najważniejszą sprawą jest wzniesienie się ponad winę i wstyd, co zrobiłam w mniejszym lub większym stopniu dziesięć lat temu. Kolejną rzeczą jest dla mnie czas. Naprawdę dobry seks zabiera wiele godzin. Nie mogę weśłć intensywnie w głąb przygody odmiennych stanów świadomołci bez poświęcenia na to czasu. Lubię energię grupową.

Nie lubię zwykłych orgii, jednak bardzo lubię grupowe rytuały seksualne ze strukturą. Dobry seks powinien polegać na wychodzeniu poza siebie, poza swoje ciało, poza swój umysł. Żeby doświadczyć dobrego seksu nie trzeba być z kimś, z kim łączy nas erotyczny związek, ponieważ ostatecznie podstawą jest odczucie, że to my sami jesteśmy źródłem seksualnej rozkoszy. Jełli jesteśmy z kimś, kto iskrzy w starciu z naszą energią, seksualnością, świadomością kosmiczną, to może być potężny klucz. Osobiście nie mogę jednak uprawiać dobrego seksu, jeśli nie ogolę nóg (śmiech).

David: Gdybyś miała streścić podstawowe przesłanie twojej pracy, jak by ono brzmiało?

Annie: Niech na ziemi zapanuje rozkosz i niech się to zacznie ode mnie.

(tłum. Conradino Beb)

 

Źródło: Voices from the Edge: Conversations With Jerry Garcia, Ram Dass, Annie Sprinkle, Matthew Fox, Jaron Lanier, & Others, Crossing PR, 1995.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.