
Ken Kesey i Jerry Garcia udzielają absolutnie zabawnych – ale także bardzo interesujących – odpowiedzi w tok szole Toma Snydera. A był to już 1981, kiedy The Grateful Dead byli jedynymi aktywnymi reprezentantami sceny acid rockowej i ciągnęli za sobą całe tabuny Deadheadów, żyjących ze sprzedaży zioła i odżywiających się tostami z serem, byle tylko zobaczyć kolejny gig!
Jak mówi w pewnym momencie Jerry Garcia, zapytany jak byli w stanie grać na kwasie, który rozkłada wielu innych muzyków (jak Snyder usłyszał nomen omen od Teda Nugenta): Proby Kwasy miały jedną fajną rzecz, mogliśmy grać albo nie. A wiele razy byliśmy po prostu zbyt skwaszeni, żeby grać. I graliśmy może minutę.
Ken Kesey opowiada z drugiej strony, w jaki sposob odkrył LSD i o tym, jak wykopywał The Grateful Dead (wtedy The Warlocks) ze swoich domówek w Palo Alto. A na inne – wyjątkowo zabawne – pytanie o to, czy mógł sobie coś uszkodzić od swoich eksperymentów – zaczyna się maniakalnie jąkać, co natychmiast podchwytuje prowadzący i publika… ale pisarz kwituje to szybko mówiąc: Nie ma nic za darmo.