Klasyk dziennikarstwa gonzo autorstwa Huntera S. Thompsona zostanie zamieniony w powieść graficzną przez Troya Little’a. Adaptacja książki została zatwierdzona przez zarządców spadku zmarłego dziennikarza i zostanie opublikowana w październiku tego roku przez Top Shelf Productions.
Troy Little, który został nominowany do nagrody Eisnera za serię Angora Napkin, powiedział że „przeżywał prawdziwy dylemat” przed przystąpieniem do projektu, ponieważ sztuka Ralpha Steadmana, którego ilustracje zdobią oryginał, „jest synonimem Huntera, tak że od samego początku nic nie może jej dorównać”.
Lęk i odraza to cios w podbrzusze mrocznego humoru i chaotycznej energii, a ja starałem się to uchwycić na swój sposób, ignorując wszystkie głosy w mojej głowie mówiące mi, że to schrzanię. – powiedział Little. – Mam wielki podziw dla Ralpha, ale nie mogę sobie nawet wyobrazić, że kiedykolwiek rozważyłby ten projekt.
Na 176 stronach Little wiernie adaptuje przygody Thompsona, który pod pseudonimem Raoul Duke, wraz ze swoim adwokatem, dr Gonzo, udaje się w „Dziką Podróż do Serca Amerykańskiego Snu”, znajdującego się oczywiście w Las Vegas. Thompson, samozwańczy dziennikarz gonzo, opisał w swojej książce m.in. motocyklowy wyścig Mint 400 dla modnego magazynu sportowego z Nowego Jorku oraz zjazd szeryfów, a wszystko na grubym kwasie.
Little twierdzi, że kocha wszystkie książki Thompsona, ale Lęk i odraza w Las Vegas to prawdziwy klasyk. Komiksiarz do projektu został zaproszony przez wydawcę Teda Adamsa z IDW, spółki-matki Top Shelf, który kazał mu najpierw napisać próbkę, a że jest on wielkim fanem Huntera od lat, było to coś, czego nie mógł po prostu odpuścić.
Strasznie się wygiąłem psychicznie, próbując wypracować wygląd i styl, który miałem nadzieję uchwyciłby maniakalną energię książki. – dodaje Little – A więc chwyciłem się parodystycznego, kreskówkowego podejścia, które chyba dobrze zostało przyjęte przez zarządców spadku Thompsona, ponieważ zaproponowano mi pracę niemal następnego dnia. Naturalnie, są thompsonowscy puryści, którzy nie polubią rysunków nikogo poza Ralphem Steadmanem i jako fan naprawdę szanuję ich stanowisko.
A my przypomnijmy słowa Huntera S. Thompsona, obrazujące uczucia, jakie towarzyszyły członkom kontrkulturowej społeczności San Francisco lat ’60, czytając jeden z klasycznych ustępów Lęku i odrazy w Las Vegas, który wydaje się wyjątkowo wymowny: San Francisco w połowie lat sześćdziesiątych było bardzo znaczącym przecięciem miejsca i czasu, szczególnie jeśli byłeś jego częścią. Może miało to jakieś znaczenie. A może nie w dłuższej perspektywie… ale żadne wytłumaczenie, żadna kombinacja słów, muzyki czy wspomnień nie jest w stanie oddać uczucia przebywania samemu w tym zakątku czasu i świata. Cokolwiek miało to znaczyć…
Ciężko jest zrozumieć historię z powodu tego całego, profesjonalnego gówna, ale nawet bez bycia pewnym „historii” całkowicie usprawiedliwionym wydaje się sąd, że co pewien czas energia całego pokolenia kumuluje się w jednym, potężnym wybuchu z powodu, którego nikt w tym momencie tak naprawdę nie rozumie i którego nikt nie jest w stanie wytłumaczyć w retrospektywie (…)
Szaleństwo panowało wszędzie, o każdej godzinie. Jeśli nie po drugiej stronie Zatoki, to w stronę Golden Gate lub na trasie 101, w Los Altos czy La Honda… Wszędzie mogłeś wzniecać ogień. Panowało fantastyczne, uniwersalne uczucie, że cokolwiek robiliśmy, było dobre, że wygrywaliśmy… I to, jak sądzę, było dźwignią – poczucie nieuchronnego zwycięstwa nad starymi siłami zła. Ale nie w podłym czy militarnym sensie; nie potrzebowaliśmy tego. Nasza energia miała po prostu zapanować. Walka nie miała sensu – ani po naszej, ani po ich stronie. To był wyłącznie nasz czas; sunęliśmy po grzbiecie pięknej, wysokiej fali.
Conradino Beb
Źródło: The Guardian
Myślałem że to bujda na resorach, mam już książki Thompsona, i inne tego typu rzeczy, dobrze wiedzieć że wychodzi komiks.
Czas oszczędzać pieniążki.
PolubieniePolubienie