7 grudnia 1968 Jefferson Airplane rozstawili swój sprzęt na dachu nowojorskiego Hotelu Schulyer i zaczęli grać partyzancki koncert. Powodów do jego obejrzenia są dwa. Po pierwsze wyprzedził on o ponad miesiąc słynny koncert Beatlesów, po drugie został sfilmowany przez legendę Francuskiej Nowej Fali, Jean-Luca Godarda, wtedy przeżywającego okres fascynacji maoizmem i chcącego kręcić kontrkulturę!
W swojej książce Everything is Cinema: The Working Life of Jean-Luc Godard, Richard Brody, na codzień bloger New Yorkera, pisze że: [Godard] przejął kamerę od specjalistów i operował nią z okna biura Leacocka-Pennebakera na Zachodniej Czterdziestej Piątej ulicy, kręcąc zespół na dachu Hotelu Schulyer, po drugiej stronie ulicy. Pennebaker wspomina go jako amatorskiego kamerzystę, który nie potrafił uniknąć pułapki nowicjusza, czyli ciągłych zbliżeń i oddaleń. Koncert był nielegalny i był w pełni nagłośniony. Jak pisała później sama Grace Slick, „Zdecydowaliśmy się go zagrać, bo koszt wypuszczenia z więzienia był niższy od kosztu zatrudnienia specjalisty ds. promocji.”
Godard wpadł na pomysł nakręcenia koncertu, gdyż chciał go włączyć do swojego filmu pt. One American Movie, ale wkrótce go porzucił razem z już nakręconym materiałem, który został przechwycony przez dokumentarzystę, D.A. Pennebakera, który użył go w swoim filmie One P.M. (1972).
Widzimy w nim, jak Jeffersoni dają radę zagrać The House at Pooneil Corners ze świeżo wtedy wypuszczonego Crown of Creation (RCA, wrzesień 1968), a siedem minut później zostają aresztowani przez nowojorską policję. W tle słychać nawet, jak jeden z funkcjonariuszy mówi: Ja nie mam nic przeciwko, brzmi ładnie, naprawdę, to zmiana na lepsze, ale miasto tego nie znosi, by skierować legendy rocka psychedelicznego do radiowozu.
Conradino Beb