Łowca androidów nie był wielkim hitem, kiedy wszedł do kin w 1982, a dla finansujących jego produkcję Warner Bros okazał się wręcz katastrofą, zgarniając w pierwszy weekend zaledwie $6,15 mln przy budżecie $28 mln. Psy wieszali na filmie zarówno producenci wykonawczy, co i krytycy, dzięki czemu wypracowanie statusu kultowego zajęło mu dekadę. Jednak docenił go z miejsca i przewidział jego przyszły sukces jeden człowiek… Philip K. Dick!
Kultowy pisarz nigdy nie obejrzał filmu w całości, gdyż zmarł przed jego premierą, ale zdołał się natknąć na zapowiedź telewizyjną, która odsłaniała niektóre ze scen, jak też zawierała wywiad z Harrisonem Fordem. Podekscytowany Dick napisał szybko list do producenta Jeffa Walkera z The Ladd Company (małej wytwórni, która produkowała film dla Warner Bros.), żeby wyrazić swój podziw.
11 października, 1981
Pan Jeff Walker,
The Ladd Company,
4000 Warner Boulevard,
Burbank,
Calif. 91522.Drogi Jeffie,
Natknąłem się dziś w nocy na telewizyjny program Hooray For Hollywood na Kanale 7, którego segment traktował o Łowcy androidów. (Szczerze mówiąc, wcale się na niego nie natknąłem; ktoś mnie zawiadomił, że Łowca androidów będzie częścią programu i że trzeba to obejrzeć.) Jeff, po obejrzeniu – a szczególnie po wysłuchaniu Harrisona Forda, który omawiał film – doszedłem do wniosku, że to naprawdę nie jest science-fiction; to nie jest fantasy; to jest dokładnie to, co powiedział Harrison Ford: futuryzm. Wpływ Łowcy androidów będzie naprawdę gigantyczny, zarówno na publiczność, jak i na ludzi kreatywnych – i wierzę, że również na science-fiction jako dziedzinę. Jako że piszę i sprzedaję dzieła science-fiction od trzydziestu lat, jest to dla mnie sprawa bardzo ważna. Muszę powiedzieć z całą otwartością, że nasza dziedzina od kilku lat podlega stopniowemu i stabilnemu upadkowi. Żadne z naszych indywidualnych czy zbiorowych dzieł nie może się równać Łowcy androidów. To nie jest eskapizm; to superrealizm, tak obskurny, przepełniony szczegółami, autentyczny i cholernie przekonujący, że po programie moja codzienna „rzeczywistość” zbladła w porównaniu. Stwierdzam, że mogliście właśnie stworzyć zbiorowo unikalną, nową formę graficznej, artystycznej ekspresji, nigdy wcześniej nie widzianej. I sądzę, że Łowca androidów zrewolucjonizuje nasze koncepcje dotyczące teraźniejszości i przyszłości science-fiction.
Reasumując, science-fiction przeżywa powolną i nieubłaganą śmierć: praktykuje endogamię, kopiuje i jest czerstwe. Ale nagle pojawiliście się wy, jesteście jednymi z największych żyjących talentów, dzięki czemu zaczęliśmy żyć nowym życiem, dostaliśmy szansę na nowy start. Jeśli chodzi o moją własną rolę w Łowcy androidów, mogę tylko powiedzieć, że nie miałem pojęcia, iż moja praca czy zestaw pomysłów mogą zostać powiększone do tak niesamowitych rozmiarów. Moje życie i pracę kreatywną usprawiedliwia i wieńczy Łowca androidów. Dziękuję… to będzie niesamowity sukces komercyjny. Tego się nie da pokonać!
Serdeczne pozdrowienia,
Philip K. Dick
(tłum. Conradino Beb)

Piękny list 🙂 No cóż… z tak otwartym umysłem (a raczej z wyłamanymi drzwiami do niego) przewidywanie przyszłości to żadna sztuka! 🙂
PolubieniePolubienie