Jak się okazuje Jeremy Saulnier, twórca doskonale przyjętego Blue Ruin, jest starym punkiem, a jego nowy film, Green Room, to historia fikcyjnego bandu HC/punkowego The Ain’t Rights, który musi się przypadkowo mierzyć z bandą nazioli w kraju rednecków po świeżo zakończonym gigu, po którym muzycy przypadkowo odkrywają zakrwawione ciało na backstage’u.
Film jest krwawy jak Życzenie śmierci i brutalny jak Uwolnienie, a wczesne recenzje obiecują wszystkim fanom kina survivalowego atmosferę skrajnej nienawiści, strachu i bezsilności – maksimum emocji i mnóstwo szokujących scen, co zresztą widać w poniższym zwiastunie.
Bardziej to pachnie,, Straw Dogs” , niż ,, Death Wish”. ,, Blue Ruin”’ nie do końca mnie przekonał, ale Saulnier to zdolny gość i w sumie niewiele ma u siebie do przepracowania ( dograć narrację, wyeliminować głupoty scenariusza ) , żeby było cacy.
Zwiastun mnie na prawdę podjarał.
PolubieniePolubienie
Zgadzam sie, stary. Przy Blue Ruin bylem na plocie, ciekawa historia, duzo slabego aktorstwa. Fajny klimat, ale nie do konca wszystko sklejone w drugiej polowie i widac, ze Saulnier musi sie jeszcze nauczyc pisac. Ale jedna rzecz nie pozostawia watpliwosci, koles ma talent i z czasem to na pewno wyjdzie, a byc moze wyjdzie nawet w tym filmie. Ja to obejrze, jak tylko bede mial okazje!
PolubieniePolubienie