O co chodzi z kryptowalutami? Krótki wstęp do blockchaina

Blockchain, blockchain, wszędzie ten blockchain. Ale o co właściwie chodzi? O technologię rejestrów rozproszonych, z którą powiązane są kryptowaluty. Krypto? Czyli nieprawdziwe, udawane, tajne? Nie, chodzi o kryptografię! W tym cały hajp!

Uwaga! Rządowa propaganda!

Należy zacząć od tego, że media głównego nurtu są przesiąknięte propagandą środowisk bankowych i powiązanego z nimi rządu. Przykładowo, ostatnio wypłynął na wierzch fakt, że NBP wydał 100 tys. PLN na kampanię oczerniania kryptowalut na Youtubie… za te pieniądze powstał m.in. ten koszmarek:

Sam premier Morawiecki ostrzega przy tym, że kryptowaluty to kolejne Amber Gold i planuje albo zakazać ich użycia, albo bardzo mocno je uregulować.

Na całym świecie słyszymy zresztą obecnie głosy o konieczności regulacji kryptowalut. Niektóre państwa bezwzględnie ich zakazują, ludzie są systematycznie straszeni, a sens tego wszystkiego tak naprawdę mało kto rozumie!

To zwyczajna matematyka

Kryptowaluty to tylko jedno z nielicznych i w zasadzie marginalne zastosowanie technologii blockchain. Dużo więcej zrozumiemy, jeśli popatrzymy na nią z szerszej perspektywy… jako rozwiązanie problemu matematycznego.

Cyfrowe obiekty – jak dobrze wiemy – bardzo łatwo jest kopiować i przesyłać. Osobiście, mogę w każdej chwili skopiować dowolny plik i przekazać komuś kopię. Jednak nie jest to najlepszy sposób operowania pieniędzmi, bo jeśli przekażę komuś 20 cyfrowych dolarów, to nadal mam ich kopię.

Problem ten przez lata pozostawał nierozwiązany, aż w październiku 2008 roku (czyli u szczytu światowego kryzysu finansowego) osoba lub grupa osób ukryta pod pseudonimem Satoshi Nakamoto opublikowała w Internecie dokument zawierający jego rozwiązanie.

Tym rozwiązaniem był Bitcoin (BTC), pierwszy cyfrowy pieniądz oparty na technologii rejestrów rozproszonych. Tylko co to właściwie znaczy?

Rejestr rozproszony oznacza, że nie ma centralnej jednostki, która przechowuje informacje na temat tego, kto posiada ile zasobów/pieniędzy. Zamiast tego każdy z użytkowników sieci posiada na swoim komputerze cyfrowy zapis wszystkich transakcji w jej obrębie.

Transakcje te są upakowane w bloki, potwierdzane przez górników co 10 minut, skąd nazwa blockchain – bloki transakcji umieszczane są jeden za drugim, w łańcuchu, w formie niepodatnej na zmianę czy manipulację. Wszystko to zaś zabezpieczone najnowszymi osiągnięciami kryptografii… w dużym uproszczeniu.

Bezpieczeństwo i wartość

Gdyby jeden z użytkowników chciał oszukać sieć i stwierdzić nagle, że ma 100 BTC więcej, każdy inny użytkownik jest w stanie sprawdzić w rejestrze transakcji, że jest to nieprawda, gdyż do rzeczonego delikwenta nigdy takie środki nie wpłynęły.

Jako że do tej pory nikomu nie udało się oszukać tej sieci, można powiedzieć, że samo rozwiązanie problemu warte jest $160 mld, skąd płynie też wartość kryptowalut!

Z jednej strony prawdą jest oczywiście, że Bitcoin to tylko cyfrowy zapis i jako taki nie ma żadnej wartości, w przeciwieństwie do złota na przykład, z którego można zrobić biżuterię, elektronikę itd.

Jednak wartość Bitcoina płynie z zaufania, jakim darzą go użytkownicy. Płynie z mocy sieci, ilości osób, które decydują się korzystać z tego konkretnego rozwiązania. Podobnie więc jak tradycyjny pieniądz, nie ma żadnej wartości poza zaufaniem, jakim darzymy jego emitenta.

Wartość nabywcza dolara na przestrzeni lat

Patrząc na to z nieco innej perspektywy, pieniądz to tylko język, jakim się posługujemy, aby wyrazić wartość. Tak jak akt komunikacji językowej może zostać przeprowadzony przy użyciu różnych kanałów (słowo można wypowiedzieć, zaśpiewać, napisać, wykuć w skale lub przesłać strumieniem bitów), tak samo wartość można wyrazić używając różnych technologii.

Czym jest więc cena Bitcoina? To wartość technologii wyrażającej wartość.

Przewaga kryptowalut?

Bitcoin nie jest firmą, nie należy do nikogo, a zmiany techniczne są wprowadzane za pośrednictwem sieci najbardziej oddanych i zaangażowanych użytkowników, za powszechną zgodą. Jeśli zgoda nie jest osiągana, to część deweloperów tworzy nową walutę poprzez tzw. forking, która może będzie lepsza, może gorsza. O tym zadecyduje rynek!

Ilość Bitcoinów na rynku jest do tego ściśle określona przez matematyczny algorytm i w żaden sposób nie może zostać przez nikogo zmieniona.

Miła odmiana od tradycyjnych walut, które mogą być dodrukowane na zlecenie rządu w dowolnym momencie! Warto w tym punkcie prześledzić wykresy przedstawiające ilość dolarów na rynku, przynajmniej tych wydrukowanych, bo te zapisane elektronicznie to totalnie inna bajka.

Schemat dodrukowywania dolara w drugiej połowie XX w. i na początku XXI w.

Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób decyduje się obdarzać zaufaniem algorytm matematyczny, a wraz z nim, rzecz jasna, międzynarodową społeczność informatyków i specjalistów od kryptografii, którzy zastępują tym samym polityków i bankierów.

To wszystko jest zaś efektem kryzysu finansowego z 2007/2008 roku, który poważnie nadszarpnął zaufanie ludzi do rządów, bankierów i maklerów giełdowych!

Zagrożenia i odpowiedzialność

Bitcoin jest pierwszym i najstarszym rozwiązaniem problemu podwójnego wydawania, jednak rynek jest zalewany nowymi kryptowalutami, z których jedne są gorsze, a inne lepsze. Są też takie, które są kompletnym oszustwem, jak to na rynku bywa.

Tu pojawia się jednak kluczowy element kryptosfery – społeczność, czyli grupa ludzi zainteresowana i z pasją oddana badaniu tej przestrzeni na własną rękę. W grupach tych powszechnie wiadomo, które projekty są warte uwagi, a które zapalają błyskawicznie czerwoną lampkę w głowie.

Wystarczy poświęcić kilkanaście minut dziennie, aby zorientować się w temacie. A jeśli ktoś potrafi skorzystać z Internetu w celu kupna kryptowalut, to powinien też, dla własnego dobra, dowiedzieć się w co inwestuje swoje pieniądze. Rządowa ochrona jest tu zbyteczna.

Tak jak sam Bitcoin jest – jak do tej pory – odporny na ataki, tak wrażliwymi punktami są giełdy, na których wymienia się kryptowaluty. Od czasu do czasu słyszymy o ataku, na skutek którego wykradzione zostają miliony dolarów.

Nie ma to jednak wiele wspólnego z bezpieczeństwem kryptowalut, a raczej z zabezpieczeniami stosowanymi przez użytkowników i administratorów giełd.

W przypadku kryptowalut użytkownik jest w pełni odpowiedzialny za swoje środki. Jeśli gdzieś zgubi hasło do swojego portfela, to koniec, środki są stracone, nieważne czy było to $100, czy $100 mln.

Nie poleca się również trzymać kryptowalut na giełdach, gdyż w takiej sytuacji powierzamy swoje kryptowaluty innemu podmiotowi. Tylko i wyłącznie posiadając klucz prywatny (hasło) do swojego portfela jesteśmy w posiadaniu swoich kryptozasobów!

Technologia blockchain jest dopiero rozwijana, a korzystanie z kryptowalut w 2018 roku można porównać do wysyłania e-maila w pierwszej połowie lat ’90 ubiegłego wieku. Wymaga to także pewnej wiedzy i obycia technicznego.

Wiele tęgich głów pracuje jednak nad tym, aby korzystanie z sieci rozproszonych było bardziej przyjazne użytkownikowi. Jedna za drugą kiełkują też zdecentralizowane giełdy, które zapewniają użytkownikom pełne bezpieczeństwo i dostęp do kluczy prywatnych.

Poza kryptowaluty

Bitcoin i kryptowaluty to jednak dopiero początek, choć temat jest ekscytujący, bo wszyscy lubimy pieniądze i taka rewolucja to jest coś! Wydaje mi się jednak, że ilość uwagi poświęcana kryptowalutom jest nieproporcjonalnie duża i łatwo jest przeoczyć inne zastosowania technologii blockchain, które przynoszą rewolucję na wielu innych polach.

Rozproszone rejestry danych mogą bowiem przyjąć dowolny rodzaj, a to że nie da się nimi manipulować jest BARDZO pożądane w wielu gałęziach gospodarki. Dzięki nim jesteśmy świadkami powstawania zupełnie nowej gospodarki.

Kilka godnych uwagi projektów

Modum – projekt mający na celu śledzenie i zapisywanie na blockchainie warunków transportu i przechowywania leków. Mało kto zdaje sobie sprawę, że firmy farmaceutyczne co roku ponoszą straty rzędu miliardów dolarów przez konieczność utylizowania leków transportowanych w złych warunkach. Dla niektórych preparatów już drobne odchyły od idealnej temperatury skutkują zepsuciem produktu.

Modum ma być systemem czujników umieszczanym w ciężarówkach i magazynach połączonym z danymi umieszczonymi na blockchainie, tak aby każdy odbiorca miał pewność, że leki były transportowane w idealnych warunkach.

Steemit – platforma mediów społecznościowych dla twórców, gdzie twórcy są wynagradzani kryptowalutą za tworzenie wartościowych treści. Do tego system zaprojektowany jest w taki sposób, że użytkownik nie płaci za dostęp do treści i na platformie nie ma reklam ani administratorów.

Prawdziwa rewolucja względem modeli biznesowych mediów społecznościowych, jakie znamy do tej pory.

IOTA – projekt w początkowej fazie rozwoju, aspirujący do stania się kręgosłupem dla Internetu rzeczy. Szacuje się, że w najbliższych latach do sieci podłączone zostanie ponad 60 mld urządzeń, a muszą mieć one jakiś system wzajemnego komunikowania się ze sobą i z użytkownikami, pozwalający na błyskawiczne, dyskretne mikropłatności.

Jesteś sobie w stanie wyobrazić, że twój samochód automatycznie zapłaci za parking czy myjnię? A taka przyszłość nas właśnie czeka. Operowanie taką ilością transakcji przez tradycyjny system bankowy wydaje się być szaleństwem.

Golem – polski projekt, będący w największym skrócie, zdecentralizowanym superkomputerem. Użytkownicy za wynagrodzeniem mogą udostępnić sieci część ze swoich nieużywanych aktualnie zasobów CPU lub GPU. Czy trzeba dodawać więcej?

Power Ledger – zdecentralizowana platforma wspomagająca handel nadwyżkami energii ze źródeł odnawialnych. Projekt ma wsparcie australijskiego rządu i pozwala w łatwy sposób małym producentom energii odsprzedać ją w sieci.

Civic – projekt mający na celu umożliwienie tworzenia niepodrabialnej, osobistej, cyfrowej tożsamości. Stąd już tylko krok do głosowania przez blockchain, a potem tylko kilka kroków do nowej demokracji bezpośredniej.

Vehicle Lifecycle Blockchain – dopiero rozwijany projekt, którego twórcy chcą umieścić na blockchainie wszelkie dane związane z samochodami, przeglądy, stan licznika, naprawy, kolizje.

Wprowadzenie takiego systemu do powszechnego użycia oznacza, że cofnięcie licznika auta sprowadzonego z Zachodu nie będzie już możliwe, podobnie jak dowolne oszustwo przy sprzedaży używanych aut.

Chodzi tylko o zaufanie

Powyższe projekty to tylko kilka z wielu rewolucyjnych zastosowań rozproszonych rejestrów danych. Jednak, w dużym skrócie, prawie wszędzie, gdzie obecnie widzimy pośredników, można zastosować blockchain! Niepotrzebny staje się więc notariusz, bankier, agent nieruchomości, a nawet rząd!

Co to oznacza? Do tej pory potrzebowaliśmy wielu instytucji, którym oddawaliśmy w ręce gigantyczne, lecz milczące zaufanie. Są wśród nich instytucje finansowe, banki i administracja rządowa. Jednak tam, gdzie istnieje duże zaufanie do tych instytucji – obywających się bez kontroli lub kontrolowanych przez instytucje, którym musimy zaufać a priori – jest też pole do gigantycznych nadużyć, czego pokłosiem był m.in. ostatni kryzys finansowy.

Tak jak prasa drukarska odciążyła nas z przepisywania ksiąg i pozwoliła na masowe rozprzestrzenianie się wiedzy, silnik parowy odciążył nas z potrzeby wykonywania fizycznej pracy, Internet odciążył nas z konieczności ręcznego szukania informacji, tak blockchain odciąża nas z konieczności oddawania swojego zaufania innym ludziom, choć zasadniczo przenosi to zaufanie z ludzi i instytucji na matematyczne algorytmy.

Kto chce z blockchainem walczyć i powstrzymywać jego rozwój? Na to pytanie odpowiedzcie sobie sami.

Dżemysław Namiodek

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: