Cam (2018)

Dla żyjących w ciągłym rozruchu nastolatków strach nie przybiera już postaci zmutowanego potwora czy zamaskowanego mordercy. Nakręcone przez Daniela Goldhabera Cam pokazuje, że z prawdziwym horrorem mamy do czynienia wtedy, gdy tracimy dostęp do konta na jednym z popularnych portali internetowych.

Obsesja na punkcie kreowania osobowości internetowej doprowadziła do punktu, w którym ludzie żyją bogatszym życiem w sieci, niż w rzeczywistości. Oczywiście, motyw przewodni filmu, dehumanizacja kobiet poprzez pokazy przed kamerkami, to podstawowa interakcja naszych czasów. Jednak wciąż nie rozumiemy, jaki ma ona tak naprawdę wpływ na prawidłowy rozwój naszej seksualności.

Jedną z takich zaspokajających zachcianki internautów, niegrzecznych dziewczyn, jest Alice, występująca pod aliasem Lola (Madeline Brewer). Przearanżowane na studio mieszkanie służy jej za miejsce pracy, a płacący mężczyźni za jedyne źródło gotówki. Ale pewnego dnia Alice traci dostęp do swojego konta, podczas gdy Lola odpala nową transmisję na żywo.

Początkowo bohaterka przekonana jest, że jej konto został zhakowane, a haker transmituje jej stare nagrania. Szybko jednak okazuje się, że Lola 2 jest realnym zagrożeniem dla życia dziewczyny. Od samego początku twórca zadaje nam też pytanie, jak daleko jesteśmy się w stanie posunąć na drodze ku wirtualnej atencji.

Goldhaber, w przeciwieństwie do Searching (2018) czy Cybernatural (2014), nie potrzebuje ciągłego widoku ekranu komputera, by stworzyć autentyczną i wiarygodną społeczność skupioną wokół internetowych pokazów. A nie chodzi tylko o osoby kryjące się za pseudonimami, lecz również o te, które pojawiają się w prawdziwym w życiu Alice. Jest w tych postaciach coś smutnego, ale i niezmiernie przerażającego.

By uzyskać ich uwagę i nie stracić pozycji w rankingu, Lola oprócz zabawy wibratorem decyduje się również na pozorowane samobójstwo. Ta niespokojna dynamika kwitowana jest trafiającymi w punkt, wysyłanymi przez widzów gifami i memami.

Za kulisami życia w sieci, dane nam będzie zobaczyć niewiele. Zatroskana matka, niewiedząca czym zajmuje się jej córka, oraz młodszy brat, który być może wie za dużo. Jedynymi przyjaciółkami Alice wydają się inne, podzielające jej profesję dziewczęta. Ale film dużo więcej uwagi poświęca antagonistce głównej bohaterki, PrincessX (w tej roli znana z The Love Witch Samantha Robinson).

Cam o wiele bardziej przekonujące jest wtedy, kiedy skupia się na śledzeniu poczynań Alice, a nie gdy pokazuje bohaterkę szukającą pomocy. Oprócz dość wymownej sceny z parą policjantów, świat zewnętrzny wydaje się również bardziej odrealniony, niż ten za ekranem komputera.

Poczucie to buduje przede wszystkim estetyka mocno nawiązująca do późnych filmów Nicolasa Windinga Refna. Mieszkanie przyozdobione jest abstrakcyjnymi popiersiami, jedynym źródłem światła są jaskrawe neony, a każdy, nawet błahy z pozoru przedmiot, wykorzystywany jest podczas pokazów.

Ta niejednoznaczność działa na korzyść filmu. Zamiast budować akcję tylko wokół technologii, reżyser decyduje się na ukazanie terroru poprzez surrealistyczną utratą autonomii. I chociaż nigdy nie dane nam jest poznać, kto lub co stoi za hakerskim atakiem na Alice, świadomość tego, jak łatwo jest skraść naszą tożsamość, czyni Cam naprawdę przerażającym.

Oskar „Dziku” Dziki

 

Oryginalny tytuł: Cam
Produkcja: USA, 2018
Dystrybucja w Polsce: Netflix
Ocena MGV: 3,5/5

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: