– Zrobię ci z dupy jesień średniowiecza –
Marsellus Wallace, Pulp Fiction
Gra o tron, jakkolwiek niedoskonała i staczająca się coraz bardziej, poczynając od 6-tego sezonu, w otchłań bezbarwności, stała się trampoliną do sukcesu dla średniowiecznego fantasy na srebrnym ekranie – sukcesu ratingowego i sukcesu finansowego, bo analitycy szacują, iż wartość serialu w katalogu HBO dobiła wraz z ostatnim sezonem do $1 bln.
Powodów, dla których Gra o tron stała się najpopularniejszym serialem telewizyjnym dekady, jest bardzo wiele, ale wymieńmy najważniejsze z nich wg psychologów społecznych, socjologów, dziennikarzy, medioznawców i nomen omen mediewistów:
1.) Kobieca wspinaczka po władzę
Aspekt ważny dla demokratów, liberałów, progresywistów i feministek/feministów, którzy utożsamiali się z bolesnym i niełatwym żywotem bohaterek Gry o tron, trzymając kciuki za rewolucyjną misję Danerys Targaryen, czy walkę o przetrwanie Aryi Stark. Los kobiet był przez nich postrzegany jako paralelny z tym, co kobiety muszą znosić we współczesnym świecie, przede wszystkim poza kręgiem cywilizacji łacińskiej.
2.) Niekończąca się frustracja moralna
Gra o tron od początku szła przeciwko oczekiwaniom publiczności, pokazując, iż naiwność, dobroduszność i łaska (tzw. dobre cechy charakteru) prowadzą bohaterów jedynie do szybkiej śmierci. Apetyt na zasłużoną karę dla złoczyńców, którzy przeżywali sezon po sezonie, okazał się jednak silnym magnesem dla widzów widzących w serialu współczesny moralitet z happy endem majaczącym gdzieś na samym końcu… którym ten się ostatecznie nie okazał.
3.) Eksploatacja seksualności
Burdele pełne zawsze dostępnych kurtyzan, monarchowie urządzający sobie prywatne orgie, biseksualni bohaterowie, gwałty czy wreszcie kazirodztwo jako wątek główny, zrobiły wrażenie na wszystkich widzach, pomimo tego że HBO eksploatuje w swoich produkcjach wątki seksualne od wielu lat. W pewnym sensie był to więc serial z gatunku T&A (dupy i cycków), którego nie powstydziłby się Roger Corman.

4.) Zwroty akcji
Znany od czasów starożytnych środek fabularny, którego głównym celem jest zaskoczenie widza, a więc wzbudzenie w nim gwałtownych emocji. Zwroty akcji zmuszają widza do korekty swoich założeń, przypuszczeń i przekonań co do tego, gdzie zmierza akcja. Jeden z głównych sposóbów pozwalających twórcom Gry o tron utrzymywać widza przed ekranem do ostatniego odcinka… i jeden z powodów buntu miliona nerdów tuż przed nim.
5.) Przemoc i jucha
Nie jest żadną tajemnicą, że fani kina/telewizji kochają przemoc. Faktycznie, Hollywood od zawsze miało wielki problem z pokazywaniem nagiego ciała, ale nigdy z wypruwaniem flaków i strzelaniem do wszystkiego co się rusza. Jedną z głównych przyczyn jest sublimacyjny charakter ekranowej przemocy – nie wyjdziemy sobie tak po prostu na ulicę, żeby zarżnąć kilka przypadkowych matek z dziećmi kataną kupioną na Allegro, ale nie mamy żadnego problemu z oglądaniem tego na ekranie. Twórcy Gry o tron nie mieli oczywiście problemu z rozpoznaniem tego faktu.
6.) Przybliżenie reguł rządzących polityką
Większość z nas orientuje się, że istnieje taka rzecz jak polityka, nawet jeśli unikamy jej na co dzień. Większość z nas zdaje sobie też sprawę, że wiąże się ona ze zdobywaniem i utrzymywaniem władzy, tyle że nie wiemy dokładnie jak to się odbywa. Fascynacja jednak pozostaje. Gra o tron pozwoliła zwykłym zjadaczom chleba na zajrzenie w kuluary i utwierdzenie się w przekonaniu, że polega ona przede wszystkim na likwidacji konkurencji przy użyciu wszystkich dostępnych środków, co nie jest zresztą dalekie od prawdy.
7.) Eskapizm
W erze CRISPR, bakterii jedzących plastik, sztucznych inteligencji podsuwających nam pod nos rekomendacje w serwisach streamingowych i układających wiersze, kryptowalut, kryzysu klimatycznego i chińsko-amerykańskiej wojny celnej, bardzo trudno jest o proste rozwiązania i proste odpowiedzi. Niemniej, większość ludzi nie jest w stanie sięgnąć po te bardziej skomplikowane i wymagające odpowiednich narzędzi intelektualnych. Rozwiązaniem jest ucieczka w alternatywne światy, w których technologia nie skomplikowała jeszcze życia i w których każdy problem można rozwiązać celnym cięciem miecza albo smoczym ogniem.

Te elementy, połączone w całość, dały prawdziwie wybuchową mieszankę, która przekroczyła bariery kulturowe, geograficzne, wiekowe, religijne i polityczne. I nawet jeśli serial był przez amerykańskich publicystów ciągle krytykowany za powielanie rasowych stereotypów, które mogły umknąć Europejczykom, międzynarodowy sukces produkcji można z pewnością uznać za fenomen.
Prawdziwą zasługą Gry o tron jest jednak pobudzenie ludzkiej ciekawości względem średniowiecza, jak przyznaje dr James Clark z Uniwersytetu w Exeter w wywiadzie dla Sunday Post. To przełożyło się bezpośrednio na znaczne wzrosty przychodów z “zamkowej turystyki” w Irlandii, Szkocji, Chorwacji czy na Malcie, czyli wszędzie tam, gdzie kręcono serial.
Doszło nawet do tego, że na temat serialu byli zmuszeni się wypowiedzieć mediewiści – ci, którzy mieli i ci, którzy nie mieli żadnego pojęcia o co chodzi – którzy podkreślili kilkakrotnie, iż Gra o tron jest osadzona w fikcyjnym uniwersum, a więc twórcy mieli prawo do grubo zakrojonej licentia poetica… bo serial, nawet przy dużych chęciach, nie może być uznawany za reprezentację europejskiego średniowiecza.
To, jak słusznie wskazują historycy, trwało od 476 r. n.e. do drugiej połowy XV w., co sprawia, że był to okres wyjątkowo długi, który był świadkiem wielu zmian i rewolucji, a Gra o tron miesza ze sobą wiele zdobyczy cywilizacji i tropów kulturowych, które historycznie dzieliły od siebie setki lat, a więc nigdy nie mogły ze sobą współwystępować.
Nie zmienia to jednak faktu, iż w sieci można znaleźć bardzo entuzjastyczne opinie na temat “średniowieczności” Gry o tron, jak ta w serwisie Tor.com, która porównuje serial do filmowego hitu Obłędny rycerz (2001).
W artykule czytamy: Jak to możliwe? Ponieważ tak, jak prace Prerafaelitów, muzyka Wagnera czy architektura disneyowskiego zamku Kopciuszka, film chwyta pewne bardzo autentyczne, bardzo historyczne elementy średniowiecza (łącznie z Geoffreyem Chaucerem).

Średniowiecze jest więc dla autora bardziej pewnym klimatem, a nie realną epoką, co idealnie obrazuje nieeuropejski punkt widzenia, który nie może ustosunkować się bezpośrednio do obcej historii, nie posiada wynikającej z niej tradycji, a więc prowadzi do rozkosznego pop bełkotu… z którym zgodziłoby się jednak wielu fanów Gry o tron uprawiających swoisty “średniowieczyzm” na reddicie i w innych mediach społecznościowych.
Problem tych dyskusji, nierzadko tracących zupełnie kontakt z rzeczywistością, jest taki, że sam termin “średniowieczne fantasy” jest hybrydą czerpiącą z dwóch światów: tradycji literackiej opierającej się tylko wyłącznie na wyobraźni autora oraz historiografii, która mimo że powszechnie uważana za zbiór faktów, pozostaje tak naprawdę ich interpretacją.
W żadnym wypadku nie można jednak tracić z oczu tego, iż nawet jeśli Pieśń lodu i ognia George’a R.R. Martina została zainspirowana angielskimi Wojnami Dwóch Róż, co dało jej zabarwienie historyczne (pisarz sam oświadczył, że fantasy jest zakotwiczone w średniowieczu), została także zainspirowana muzyką The Grateful Dead, co dało jej zabarwienie liryczno-fantastyczne.
Adaptacja sagi, Gra o tron, pozostaje jednak w dużej mierze politycznym lustrem czasów współczesnych, z czym nikt nawet nie dyskutuje, tak więc jej postulowana historyczność ma minimalne znaczenie w porównaniu z rolą społeczno-kulturowego komentarza, który był możliwy właśnie dzięki temu, że akcja została osadzona w krainie będącej tworem wyobraźni oryginalnego autora.
Conradino Beb
Ja nigdy nie obejrzałem nawet jednego odcinka, po pierwsze od czasu lostów mam uraz do większości seriali. To wygląda tak, że po fajnym początku producenci robią z tego najbardziej chamski skok na kasę, czyli ciągną aż zabraknie pomysłów i zaczną się pojawiać jump the shark czy inny zły brat bliźniak. Po drugie tam są smoki, rycerze i w ogóle dude, get out of here. Nawet seks i przemoc jakoś wyjątkowo mnie nie przekonują. Nie wiem, może się mylę, ale nie mam nawet ochoty żeby zaczynać (na razie).
Przy okazji chciałbym też zareklamować Dagome Iudex Nienackiego, są tam wyżej wspomniane mocne strony serialu, ale bez smoków i reszty szitu za to jest seks we wszelkich możliwych wariantach i amazonki 😀 Na serio to naprawdę niezła trylogia.
PolubieniePolubienie
Przyznam ci sie, ze mialem tak samo az w koncu dotarlem do punktu, w ktorym obejrzalem juz wszystkie seriale, jakie mialem na wishliscie – mnie w przeciwienstwie do ciebie coraz bardziej zaczynaja nudzic filmy – i wtedy sie zabralem za Gre o tron… generalnie to byla porazka, ale miedzy 2-gim a 5-tym sezonem nawet mnie wciagnelo 🙂
Dagome Iudex mowisz? Sprawdze!
PolubieniePolubienie
Podejrzewam, że zrobię podobnie 🙂 btw dzięki tobie obejrzałem w końcu up in smoke, naprawdę zajebisty film. Przyznam, że najbardziej podobał mi się klimacik ówczesnej Kalifornii. Są meksykańcy, hipisi, czarni funky cwaniacy, queer i hare Kryszna, a to wszystko kumuluje się podczas punkowego koncertu 😀
Mam nawet pomysł na podobną historię!
PolubieniePolubienie
Zdecydowanie wolimy sagę „Pieśń lodu i ognia”, na podstawie której stworzono serial. Podeszłyśmy do niego z pewnym dystansem.
Jednak z odcinka na odcinek coraz bardziej wciągałyśmy się w fabułę, zaprzyjaźniałyśmy (a nawet zakochiwałyśmy się) z bohaterami, podziwiałyśmy krajobraz i smoki.
Teraz z czystym sumieniem możemy powiedzieć, że serial wspominamy z sentymentem i cieszymy się, że w jakimś stopniu go doświadczałyśmy.
Pozdrawiamy, babateam 💜
PolubieniePolubienie
Wiesz co ja sagi nigdy nie czytalem… fantasy troche przestalem czytac poza Sapkowskim, ktorego ostatnio odswiezylem, wiec nie mam zdania 🙂
Ale znam opinie ludzi i wiem, ze dla wielu fanow to byla buczerka 🙂
Generalnie serial jak jazda pod gorke i jazda po rowni pochylej jednoczesnie – duzo potencjalu i duzo genialnych momentow, ktore posluzyly do zbudowania poteznego piardu, ktory doprowadzil nerdow na skraj zalamania nerwowego… ale nominacje do Emmy i tak dostal 😀
Moim zdaniem historia dla GOT nie bedzie lagodna! Na pewno nie przebil sie do czolowki srebrnego wieku seiali 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba