COVID-19 powoduje problemy psychiczne, które będą nam jeszcze długo towarzyszyć!

Kwarantanna z powodu COVID-19 jest dla większości ludzi czymś absolutnie nienaturalnym i trudnym do zaakceptowania, bo mało kto miał z czymś podobnym wcześniej do czynienia. Radzą sobie ci, którzy mają duży dom z ogrodem na wsi, ale co z tymi, którzy muszą się tłoczyć w kilka osób w małym mieszkaniu z balkonem? Wywołuje to duży stres, za którym idą negatywne emocje: złość, wściekłość, bezsilność oraz zaburzenia psychiczne: depresja, nerwowość, bezsenność, które mogą towarzyszyć nam jeszcze długo po zniesieniu kwarantanny.

Jak powiedział prof. Ed Bullmore z wydziału psychiatrii Uniwersystetu w Cambridge oraz współautor raportu z badania wpływu kwarantanny na zdrowie psychiczne Brytyjczyków opublikowanego w Lancet Psychiatry: Nasz główny komunikat jest taki, że COVID już zdążył wywrzeć znaczący wpływ na nasze zdrowie psychiczne i będzie miał także na nie wpływ w przyszłości, musimy więc o tym mówić już teraz.

Pandemia bez wątpienia wywiera ogromny społeczny i psychologiczny wpływ na całą populację, zwiększając bezrobocie, rozdzielając rodziny i kreując różne inne zmiany w naszym stylu życia, które, jak wiemy, podnoszą ryzyko poważnych zaburzeń psychologicznych: wyczerpania nerwowego, depresji i samookaleczania.

Kto nie zdążył tego poznać z autopsji? Zaczyna się od problemów z zaśnięciem i koszmarów, potem pojawiają się doły związane z oglądaniem coraz bardziej przybijających wiadomości, które nie dają w końcu w ogóle spać. Człowiek chce wyjść na spacer, ale nie może wyjść z domu bez konkretnego powodu, więc zaczyna kombinować, ale jak już wyjdzie to łapie paranoję. A jak dzwoni do swoich bliskich, to najczęściej słyszy płacz…

Są oczywiście tacy, którzy kwarantannę znoszą w miarę dobrze, ale ich spokój ma zazwyczaj konkretne fundamenty – mają duży dom, stabilną sytuację finansową, wideosesję z psychologiem raz w tygodniu a ich rodzina jest tuż obok i nikt lub prawie nikt nie został, jak na razie, zarażony koronawirusem. Dużo zależy też od tego, ile przypadków COVID-19 zostało naliczonych w okolicy. 10? 100? 1000? Im więcej, tym spokój staje się trudniejszy do utrzymania.

Potrzeby związane z uzyskiwaniem psychicznego komfortu i poczuciem psychicznego obciążenia nie powinny być marginalizowane. Zaniedbanie strategiczne tego obszaru w dniu dzisiejszym, może spowodować zgodnie z dynamiką psychofizjologicznej reakcji na stres, narastające zaburzenia psychiczne począwszy już od 6 miesięcy po ustąpieniu zagrożenia i ujawniające się przez kolejne lata – czytamy w artykule opublikowanym przez prof. Janusza Heitzmana w Psychiatrii Polskiej.

Faktycznie, już mówi się o zespole stresu pourazowego (PTSD) związanym z pandemią, na który cierpi i cierpieć będzie znaczny odsetek ludności, nawet gdy opanujemy – jeśli opanujemy – w końcu COVID-19. Ci ludzie będą wymagać specjalistycznej opieki psychiatrycznej przez wiele miesięcy a być może lat, jeśli mają zacząć w końcu normalnie funkcjonować. A to jest to ogromne wyzwanie dla narodowych systemów opieki zdrowotnej, które aktualnie skupione są prawie wyłącznie na opanowaniu rozprzestrzeniania się wirusa.

Sonda przeprowadzona na początku kwietnia w Irlandii daje nam pewien obraz tego, jaki wpływ pandemia wywarła na mały kraj z niewielką liczbą zarażeń i przypadków śmiertelnych. 41% ankietowanych boryka się z samotnością, 23% ma objawy klinicznej depresji, 20% objawy wyczerpania nerwowego a 18% objawy PTSD.

Co więc dzieje się w krajach, w których COVID-19 zmasakrował całe miasteczka, metropolie czy regiony, czyli we Włoszech, Hiszpanii czy Ekwadorze? Na to pytanie dostajemy powoli odpowiedzi. We Włoszech pojawił się właśnie raport z projektu Territori aperti prowadzonego przez badaczy z Uniwersytetu w Aquila oraz Uniwersytetu w Rzymie Tor Vergata, który opublikowany został wstępnie w MedArXive.

Badanie, którego próbka składa się w 79,6% z kobiet, wskazuje iż 37% ankietowanych ma symptomy PTSD, 17,3% depresji, 20,8% wyczerpania nerwowego, 7,3% bezsenności, 21,8% głębokiego stresu a 22,9% ma problemy z adaptacją do nowej sytuacji. To zaś oznacza, że bardzo dużą część społeczeństwa trzeba jak najszybciej poddać leczeniu, jeśli chcemy “powrócić do normalności” i odbudować świat, który legł w gruzach w zaledwie dwa miesiące.

Conradino Beb

 

Źródło: Lancet Psychiatry / The Guardian / Polityka Zdrowotna / EchoLive / Il Messaggero

5 komentarzy

  1. „oglądaniem coraz bardziej przybijających wiadomości” Tutaj autentycznie trzeba kogoś pociągnąć do odpowiedzialności. Generalnie sytuacja się poprawia, a media kreują jakąś apokalipsę. Im bardziej pesymistyczny news tym większa szansa na nagłówki.

    Polubienie

      1. Omawiano tasm wyniki różnych badań, gównie wcześniejszych w odniesieniu do wspomnianego przez Ciebie PTSD oraz wspływu izolacji, utraty pracy czy choćby lęku o rodzinę. Myślę, że zmienić może tylko zainteresowanie ludzi, anie tylko badaczy. Wtedy więcej osób będzie umiał wypracować mechanizmy niwelujące szkodliwy wpływ na człowieka.

        Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: