9 rad miast holenderskich złożyło lub właśnie składa podania do ministerstwa sprawiedliwości o pełne zalegalizowanie komercyjnej uprawy marihuany na swoim terenie. Lokalni politycy chcą w ten sposób zlikwidować problemy związane z drobną przestępczością i czarnorynkowym handlem hurtowym.
Jak mówi Paul Depla, burmistrz Heerlen: Marihuana nie spada z nieba. Jeśli minister chce zwalczać nielegalne plantacje, rząd musi sam przejąć kontrolę nad uprawą marihuany. Wśród miast, które oficjalnie wystąpiły o zezwolenia na uregulowanie komercyjnej uprawy konopi na swoim obszarze, znalazły się także: Venlo, Zwijndrecht, Eindhoven, Tilburg, Amsterdam, Rotterdam, Utrecht i Haga.
Ponadto, jak wynika z ustaleń Encod, 19 z 40 obszarów miejskich w ogóle nie wciela w życie ostatnich regulacji rządowych, które zabroniły zakupów w coffee shopach zagranicznym turystom. Kontrowersyjna ustawa weszła w życie 1 stycznia ograniczając rynek zbytu jedynie do Holendrów. W teorii miała ona na celu zatrzymanie tzw. narkoturystyki – większość z klientów holenderskich cofee shopów stanowią Niemcy, Brytyjczycy i Belgowie – ale zamiast tego skończyła się wzrostem bezrobocia w sektorze konopnym.
Jak pokazuje ostatnie badanie, przeprowadzone przez Instytut Trimbos, odsetek Holendrów używających marihuany regularnie pozostaje generalnie bardzo niski. W praktyce zdarza się często, że pracownicy coffee shopów sami nie palą. Najbardziej aktywni z holenderskich palaczy wypalają tylko 310 gramów rocznie, co lokuje ich poniżej średniej, która wykrystalizowała się z analizy palaczy w siedmiu krajach europejskich. Wśród nich prowadzi Anglia i Walia z 374 gramami rocznie.
Jak twierdzi Franz Trauman z Trimbos: Holenderski odsetek użytkowników konopi pozostaje mały we wszystkich grupach wiekowych. Jest on wprawdzie nieco wyższy wśród młodzieży, ale znacznie niższy u dorosłych. Innymi słowy, nasza polityka względnej tolerancji nie prowadzi do zwiększonego użycia. Młodzi eksperymentują, ale przestają w późniejszym wieku.
Badania Trimbos pokazują ponadto, iż 90% holenderskich użytkowników konopi pali marihuanę w jointach, a więc konsumując przy tym tytoń, gdy 30% Bułgarów, Czechów i Brytyjczyków pali czystą marihuanę z bongów, fifek, chilumów lub fajek.
Zaledwie 9% holenderskich użytkowników konopi twierdzi, iż ma przy tym łatwy dostęp do narkotyków poprzez zaufanego dilera. W innych krajach liczba ta zaś oscyluje pomiędzy 25-50%, dilerzy oprócz marihuany sprzedają bowiem: amfetaminę, kokainę, MDMA, ketaminę i wiele innych substancji, na których mają większą marżę.
Źródło: Encod.org
Czas na Polskę! My im na marszu wolnych konopii pokazemy!
PolubieniePolubienie