Gdy świat polityki i mediów zaabsorbowany był aferą Watergate, a publiczność zachwycała się ekranizacją Ojca chrzestnego, Coppola w swojej małej wytwórni American Zoetrope zrealizował skromny i ambitny film o wpływie, jaki na prostego człowieka wywiera praca budząca wątpliwości moralne. Harry Caul to znany w branży pluskwiarz lub jak to mówią fachowcy – specjalista od inwigilacji. Jego głównym narzędziem pracy są uszy – dba o to by nagranie było solidne, słyszalne bez żadnych usterek.
Wielokrotnie odtwarza taśmy, by ze strzępów informacji wydobyć coś istotnego. Wykorzystując mikrofony kierunkowe mógł z dwustu metrów zarejestrować rozmowę dwójki ludzi – wybranych z tłumu przechodniów. Tak wygląda społeczeństwo zniewolone i zdominowane przez technikę. Obecnie kamery znajdują się wszędzie, w biurach, w sklepach lub na skrzyżowaniach i każdy może czuć się obserwowany.
Harry zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństw, jakie wiążą się z inwigilacją obywateli. Zagrożone są zarówno osoby podsłuchiwane, jak i ci, którzy śledzą ich kroki. Dręczą go wyrzuty sumienia, gdyż z powodu swojej profesji przed kilkoma laty zginęli pewni ludzie. Gdy więc przeczuwa on kolejną tragedię, nie chce stać bezczynnie i mocno się angażuje, popadając stopniowo w obsesję. W rozmowach z ludźmi pozostaje jednak nieobecny, jakby myślał cały czas o swojej misji.
Gene Hackman nie jest tu już tak heroiczny, jak we Francuskim łączniku, ale nadal pozostaje nieugięty – stąpając po cienkim lodzie naraża się na niebezpieczeństwo. Przekonuje się, że wtykanie nosa w nie swoje sprawy prowadzi do całkowitego zatracenia własnej tożsamości. Na końcu, grany przez Hackmana bohater nie jest już pewnym siebie profesjonalistą. Staje się wypalonym, obawiającym o swoje bezpieczeństwo człowiekiem, któremu pozostała jedynie gra na saksofonie, gdyż wszelkie rozmowy (np. telefoniczne) mogą zostać podsłuchane, nagrane i wykorzystane przeciwko niemu.
Film nie posiada walorów widowiskowych, jest przegadany, pozbawiony akcji i tempa – nie zanudza jednak lecz intryguje. Podsłuchiwana rozmowa wydaje się z pozoru błaha, niewinna, nic nie znacząca, ale gdy zostają rozszyfrowane słowa „Zabije nas, jeśli będzie miał okazję” staje się jasne, że to głębsza sprawa wymagająca zbadania i analizy. Jak przekonuje Coppola, czasem nie należy wierzyć własnym uszom – by zrozumieć czyjeś słowa trzeba też użyć wyobraźni i rozumu.
Harry wykorzystuje te cechy do zakładania podsłuchów, ale nie potrafi ich wykorzystać do lepszego zrozumienia ludzi, zarówno tych których obserwuje, jak i swoich znajomych z branży. Czuje, że w taśmach, które nagrał, tkwi jakaś tajemnica, ale nie umie jej rozgryźć. Nie oddaje nagrań swojemu zleceniodawcy i zastanawia się nawet nad ich zniszczeniem. Ostatnie 15 minut nie przynosi rozczarowania – budowane przez półtorej godziny napięcie w finałowych partiach filmu sięga zenitu.
Rozmowa to kolejny przykład bożej iskry jaką został obdarzony Francis Ford Coppola. Reżyser umiejętnie połączył formułę thrillera z psychologicznym dramatem, nadając nudnym czynnościom odrobiny niepokoju. Główny bohater przekonuje się, że jedno zdanie może mieć wiele znaczeń, a banalne słowa mogą odsłonić ukryty sens i poprowadzić w niewłaściwym kierunku. Kreacja Hackmana jest skupiona, jakby ważniejsze od wypowiadanych słów były gesty i pozorny spokój cechujące graną przez niego postać.
Caul najbardziej się boi utraty prywatności i kontroli nad własnym życiem – nie chciałby być pokonany swoją własną bronią, gdyż wie jak bardzo jest ona destruktywna. Jest samotnikiem, którego denerwują rozmowy z kumplami, absorbują zaś obcy ludzie ukrywający jakiś sekret. Jego profesja wiąże się z odkrywaniem tajemnic, wchodzeniem z butami w cudzy świat. Pojawiają się u niego wątpliwości moralne co do zasadności użycia podsłuchów, ale ciekawość bierze górę – skoro już w to wdepnął to będzie brnął do końca.
Film zdobył Złotą Palmę w Cannes, a jego najważniejszym atutem jest problematyka bardzo aktualna nie tylko w latach ’70, ale również dziś. Nowoczesne technologie, do których należy technika inwigilacji, mogą zniszczyć człowiekowi życie, mogą prowadzić do szantażu lub morderstwa. Obok Hackmana dobrą rolę zagrał John Cazale, pamiętny Fredo z Ojca chrzestnego. W swojej krótkiej karierze nie udało mu się zdobyć statusu gwiazdy, lecz partnerując znanym aktorom dyskretnie wychodził na pierwszy plan, swoim zdystansowanym aktorstwem wiele mówiąc o kreowanych postaciach.
W niedużej, ale ważnej roli można zobaczyć Harrisona Forda, wówczas dopiero zaczynającego karierę aktorską. W wyrazistym cameo (w roli szefa tajemniczej organizacji) wystąpił Robert Duvall, który w latach 1969-79 stale współpracował z Coppolą. To jednak nie obsada, ale treść, którą przekazuje autor jest najistotniejsza. Film pokazuje jakie zagrożenia i lęki czyhają na człowieka w świecie zdominowanym przez nowoczesne technologie.
Mariusz Czernic
Oryginalny tytuł: The Conversation
Produkcja: USA, 1974
Dystrybucja w Polsce: Brak
Ocena MGV: 5/5
ten film, oglądany na nocnej zmianie, mnie zmiażdżył. jego końcówka, to studium czystej, nieskrępowanej indukowanej paranoi 😉 – gene hackman jest tu nie do podrobienia (mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł remake’u filmu po nowoholiłuckiemu – z mnóstwem efektów i brakiem treści)
i, pomimo epizodycznego udziału, harrison ford, który później z reguły grał sympatycznych, nieco szorstkich w obejściu i niepoukładanych życiowo podrasowanych dżonów ewrymenów, w roli kompletnie odrażającego skurwysyna. podobną postać powtórzy także w epizodzie u coppoli w „czasie apokalipsy”.
PolubieniePolubienie
doskonaly film, prawdziwe arcydzielo. a koncowka po prostu miazdzy napieciem i spietrzeniem paranoi!
PolubieniePolubienie
Cieszę się, że i Wam się podobał. Film nie odniósł kasowego sukcesu, ale i tak został uznany za jeden z najwybitniejszych filmów amerykańskich lat 70. Z pewnością zasłużenie.
PolubieniePolubienie