Wyznania zjadacza opium (1962)

confessions-of-an-opium-eater-poster-1962

Vincent Price gra pierwsze skrzypce w tym niskobudżetowym studium opiumowych snów opartym luźno na słynnych Wyznananich angielskiego zjadacza opium De Quinceya. Wyprodukowany i wyreżyserowany przez mało znanego eksploatatora Alberta Zugsmitha, który w latach ’50 wstrzelił się dobrze w drive-inowe gusty dzięki przeróbce cormanowskich ekspresówek rock’n’rollowych, dodając do nich więcej przemocy, z czego powstawały dzieła tj. High School Confidential (1958), które zgarniały ładne sumki w box office, film był jak na swoje czasy niecodzienym połączeniem wartkiej akcji z narkotycznymi wizualizacjami.

Korzystające jeszcze z mistyki czerni i bieli Wyznania angielskiego zjadacza opium pozostają nawet dzisiaj pewnego rodzaju kuriozum – jednym z tych filmów, które w zręczny sposób wyłamują się z szufladek gatunkowych, pomimo tego że aż nadto widoczne są w nim ograniczenia budżetowe. Ale obecność Price’a trzyma obraz w szponach gotyckiego napięcia i czarnego humoru, które wyziera ze słynnych min i ruchów brwiami dopracowanych przez aktora do perfekcji w całej serii shockerów, gotyckich horrorów i thrillerów detektywistycznych. Te mimo swojego oczywistego manieryzmu są zawsze genialne.

Dzięki swojej dziwnej aurze film Zugsmitha zbliża się do innego dzieła, które ciężko sklasyfikować w dwóch słowach, Nocnego przypływu Curtisa Harringtona z Dennisem Hopperem w roli głównej. Wątki walki, histerii i ucieczki, charakterystyczne dla kina eksploatacji, przeplatają się tu ze scenami palenia opium w londyńskiej spelunie i chińskim targiem niewolnicami (dzięki czemu tytuł filmu zmieniono w Wielkiej Brytanii na Souls for Sale). Wszystkim rządzi zaś quasi surrealistyczna logika, co dość gwałtownie oddziaływuje na akcję, z której Zugsmith nie mógł zrezygnować, jeśli chciał na filmie zarobić.

Ale na Wyznania zjadacza opium należy patrzeć przede wszystkim jako na jedną z pierwszych prób oddania tonu i nastroju narkotycznych wizji w filmie fabularnym – wcześniej te klimaty eksplorowało jedynie kino eksperymentalne, szczególnie filmy Antony’ego Balcha zrealizowane wspólnie z Williamem Burroughsem – który staje się w ten sposób polem ciekawych zabiegów artystycznych tj. wycięcie audio na czas trwania całej sceny, zwolnienie filmu do poziomu niemal medytacyjnego i wprowadzenie elementów oniryzmu w stylu Jeana Cocteau (Orfeusz, Krw poety).

Tematycznie, groteska przeplata się z komedią, a kino przygodowe z „thrillerem cyrkowym” (Dziwolągi?), co trochę może zbić z tropu niektórych widzów. Można także dostrzec próby rozliczenia się z rolą władzy w związkach damsko-męskich. W jednej ze scen De Quincey zostaje zmuszony do wysłuchania monologu Chinki o wszystkich cechach dominy, przed którą jednak ostatecznie ucieka, by dalej zanurzyć się w opiumowe sny. A te oczywiście okazują się na końcu koszmarami, bo śmierć i ciemność czekają przecież na nas wszystkich.

Wyznania zjadacza opium są często uważane za film kultowy przede wszystkim ze względu na udział Price’a, który fantastycznie odgrywa swoją rolę, łącząc plastyczność i grozę, tragizm i gwałtowność. Znajdziemy tu jednak również bardzo ładne zdjęcia, które dobrze oddają charakter dylematu narkomana, czy to się dzieje naprawdę, czy tylko mi się wydaje? W innych aspektach film lekko jednak tonie. Kompletnie zabijają go niedostatki scenografii, a silne pragnienie zrobienia z tego obrazu przygodowego blokuje reżyserowi dostęp do ciekawszych rejonów kina. Zdecydowanie warto to dzieło obejrzeć, ale przypomina ono mimo wszystko linoskoczka, który zawiesił się w połowie drogi.

Conradino Beb

 

Znany pod tytułami: Confessions of an Opium Eater / Souls for Sale / Evils of Chinatown
Produkcja: USA, 1962
Dystrybucja w Polsce: Brak
Ocena MGV: 3,5/5

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: