Boyhood (2014)

boyhood_2014_poster

Na imponujacy dorobek Richarda Linklatera składają się takie kultowe, a przy tym bardzo charakterystyczne filmy, jak: Życie świadome, Dazed and Confused albo Przez ciemne zwierciadło (niektórzy lubią, a niektórzy nie), ale także bardziej tradycyjne obrazy tj. Przed zachodem słońca (2004) czy Przed północą (2013), co sprawia że ciężko jest tu mówić o jednym wyrazistym stylu.

Najciekawsze przy tym to, że swój punkt zapalny jako twórca widzi Linklater we Wściekłym byku Martina Scorsese, choć dla Criterion Collection na swojej osobistej liście wysoko umieszcza raczej Ostatnie kuszenie Chrystusa, a także Tokijską opowieść czy Andrieja Rublowa. Ale to gdzieś w tych klasycznych opowieściach o wiecznej przemianie człowieka należy właśnie upatrywać źródeł Boyhood – filmu tyle oryginalnego, jak i perfekcyjnie wyważonego, nakręconego w bardzo konserwatywnym stylu, ale wypełnionego po brzegi bardzo rzeczywistymi emocjami.

Mimo że wielu filmowców raczej unika komentowania wątków autobiograficznych w swoich dziełach, gdyż uważają, że prowadzi to do niepotrzebnych spekulacji, odwracających uwagę od efektów ich pracy, Linklater w tym przypadku nie kręci i przyznaje, że w Boyhood splatają się historie życiowe zarówno jego, co i aktorów: Ellara Coltrane’a (brak pokrewieństwa ze słynnym Coltranem) i Ethana Hawke’a. W istocie, tego ostatniego opuścił ojciec w wieku 5 lat, a on sam emigrował z matką po całym Teksasie, skąd pochodzi.

To oczywiście musi dodawać wielkiego realizmu filmowi, który przez Linklatera został zrealizowany na przestrzeni 12 lat właśnie w Teksasie, skąd pochodzi on sam, jak też Ellar Coltrane, wcielający się w Boyhood w Masona – nastolatka, który po rozwodzie rodziców zostaje z mamą oraz starszą siostrą (graną przez córkę reżysera, Lorelei), Samanthą i dorasta w bardzo trudnym psychologicznie środowisku, lawirując ze swoją małą rodziną wokół skutków bardzo złych decyzji matki, która tak samo jak jej syn, zmienia się na naszych oczach, ścigając marzenie o lepszym życiu.

Matka (w tej roli znakomita Patricia Arquette znana z True Romance czy Zagubionej autostrady, a ostatnio z Zakazanego imperium) ma niestety tendencje do wiązania się z sadystycznymi samcami, którzy bądź dużo chleją, bądź są agresywnymi alkoholikami, co w bardzo destruktywny sposób wpływa na życie obydwojga z dzieci. Aktorzy w tym czasie zaczynają się zaś tak dynamicznie zmieniać, że stają się nie poznania w kolejnych scenach, kręconych po sobie w 12-miesięcznych odstępach czasu. A te pokazują, że życie toczy się także daleko od tzw. wielkich chwil i że losy ludzkie mogą się obracać o 180°.

Sam projekt pozostaje przy tym absolutnie niezwykły, bo gdy Linklater zaczął kręcić film, Ellar miał 8 lat, a gdy skończył, aktor miał równe 20! Jak policzył reżyser, jego gwiazda poszła w tym czasie do fryzjera 82 razy i urosła 81 cm, a sam scenariusz zmienił się niezliczoną ilość razy, by odzwierciedlić zmiany, jakie przeszedł sam Mason, co w bardzo ciekawy sposób odsyła nas do całej serii perełek stworzonych w trakcie natarcia Nowego Hollywood tj. Chłodnym okiem, Out of the Blue czy Ulice nędzy, które były zasadniczo rozliczeniami artystów z własnym życiem lub obrazem ich walki z ograniczeniami formy i systemu.

Jednak ze względu na rozciągnięcie w czasie całego procesu, Boyhood już został potraktowany jako dzieło jedyne w swoim rodzaju, które wstrząsa do tego widzem, choć w niezwykle delikatny sposób, poprzez zaoferowanie bardzo intymnego wglądu w dorastanie człowieka, w kluczową dla każdego z nas fazę kształtowania się charakteru jednostki. Ta bardzo często potrafi na całe życie zdefiniować jej pasje i sposób nawiązywania relacji z innymi ludźmi. To także w tym okresie większość z nas przechodzi wszystkie swoje pierwsze razy, które niestety, nigdy się już nie powtórzą, a towarzyszącą im mieszankę strachu i zmieszania, jakiej nie da się zapomnieć, rozpoznajemy oczywiście na twarzy Coltrane’a.

To, że życie pozostaje dla granego przez niego charakteru niełatwe, w potężny sposób pomaga oczywiście filmowi, który ofiarowuje w ten sposób widzowi dar współczucia. Ale dramat przez nas śledzony może być także czymś więcej. Wycieczką w niezbyt przyjemną przeszłość dla jednych, a dla drugich przypomnieniem, że nie każdego z nas czeka to samo szczęście rodzinne. Linklater nie zrobił jednak ze swojego filmu Nędzników czy Braci Karamazow i pomógł Masonowi obecnością ojca, która mimo że bardzo sporadyczna i ograniczona, nadaje jego życiu ciągłości, stając się potrzebną podporą w trudnych momentach.

Linklater tak głęboko wciąga nas przy tym w swoją opowieść, że ciężko się po prostu oprzeć przemożnemu uczuciu, że nawet jeśli to się nie dzieje naprawdę, w pewnym sensie zdarzyło się komuś innemu, a przynajmniej pozostaje uniwersalnym obrazem dorastania dzieci, które miały mniej szczęścia, czy jeśli wolicie, gorszą karmę od innych maluchów. Ta niezwykła siła, która emanuje z Boyhood przezwycięża przy tym prostotę wyrazu do tego stopnia, że przestajemy zwracać uwagę na trywialność zdjęć – ich treść staje się zbyt ważna, żeby rozważać jakiekolwiek inne detale!

I choć dramatyzm Boyhood tylko miejscami przytłacza  emocjonalnie, w tych wybranych momentach robi to z taką skutecznością, iż zaczynają się odzywać pierwotne instynkty, które sprawiają, że ekranowa akcja staje się niebezpiecznie podobna do rzeczywistości. I w tym leży właśnie wielkość obrazu Linklatera, który mimo że wątki filozoficzne, mistyczne i psychedeliczne eksplorował już wcześniej niejeden raz, tu okazuje się ostatecznym mistrzem burzenia słynnej „czwartej ściany”… a ta umiejętność należy tylko i wyłącznie do geniuszy sztuki filmowej!

Conradino Beb

 

Oryginalny tytuł: Boyhood
Produkcja: USA, 2014
Dystrybucja w Polsce: UIP Polska
Ocena MGV: 5/5

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: