Jak mówi Villeneuve w krótkim wywiadzie dla Deadline, obecność Ridleya Scotta za jego plecami w trakcie pracy nad Blade Runnerem 2049, którego ten był producentem wykonawczym, było doświadczeniem do tego stopnia stresującym, że reżyser musiał mu ostatecznie zasugerować opuszczenie planu.
Wyglądało to tak, że był na planie bardzo często, co nie było dobre (śmiech). A był bardzo często z tego powodu, iż ekranizowałem jego scenariusz, jego pomysły, jego wszechświat i jego postaci. Miałem w głowie Ridleya cały czas. Miałem pewną odpowiedzialność względem oryginalnego filmu, musiałem uszanować jego dziedzictwo – mówi Villeneuve.
Doszło do tego, że reżyser nie był w stanie wytrzymać dłużej obecności Scotta za swoimi plecami, który pewnego dnia pojawił się w momencie, gdy reżyserował on scenę z Harrisonem Fordem, co było kroplą, która przelała czarę!
Zażartowałem, mówiąc: „Hej Ridley, kto jest twoim ulubionym reżyserem?” Odpowiedział: „Kocham Ingmara Bergmana i Kubricka.” Powiedziałem: „Też kocham Bergmana, więc jak byś się czuł Ridley, gdybyś miał w trakcie pracy Bergmana tuż za plecami?” Roześmiał się i zszedł z planu. A w tym momencie próbowałem reżyserować scenę z Harrisonem Fordem i stwierdziłem, że nie dam rady – wspomina Villeneuve.
Zobacz cały wywiad