Bruno Mattei należy do największych rzeźników włoskiego kina eksploatacji. W swojej karierze nakręcił ponad 50 filmów niskobudżetowych należących do rozmaitych gatunków. Do najwyżej ocenianych należą z pewnością horrory takie jak Wirus (1980) czy Szczury: Noc grozy! (1984). Ale fani pamiętają również jego wycieczki w rejony sexploitation takie jak: Czarny aksamit (1976), Porno Holocaust (1981), czy nakręcone wspólnie z Joe D’Amato Porno noce świata (1977).
Mattei nie stronił również od nazisploitation i women-in-prison (technicznie rzecz biorąc, podgatunków sexploitation). W tej drugiej konwencji nakręcił kilka „śmieci”, z których dwa najbardziej znane zrealizował na początku lat 80., gdy gatunek WIP zyskał drugi oddech z powodu pojawienia się rynku VHS, na który filmy te były przede wszystkim produkowane. Należą do nich Przemoc w więzieniu dla kobiet (1982) oraz Emanuelle w więzieniu (1983), zrealizowane symultanicznie w tej samej willi na obrzeżach Rzymu przy współpracy ze stałym współpracownikiem, Claudiem Fragassem.
Obydwa prezentują podobny poziom artystyczny. Scenariusz Przemocy mógł więc zamiast Fragassa i Molteniego napisać tak naprawdę kot skaczący po klawiaturze maszyny do pisania, bo historia nie świadczy o wielkim wysiłku twórczym. Tym razem Emanuelle (grana przez nieśmiertelną Laurę Gemser) pracuje więc dla Amnesty International, która wysyła ją pod przykrywką skazanej za posiadanie narkotyków więźniarki do zbadania od wewnątrz trawionego patologią zakładu karnego w nieznanym bliżej kraju za górami, za lasami (zabieg dość typowy dla włoskiego kina eksploatacji).
Tyle w zasadzie z fabuły, którą Mattei wykorzystuje, jak to on, do przypuszczenia frontalnego ataku na widza z pomocą mniej lub bardziej wyuzdanych kinków/perswersji seksualnych. Mamy więc strażniczkę, która oferuje narkotyczny sztyft do nosa wybranym przez siebie więźniarkom, w zamian za co oczekuje od nich lesbijskiego seksu na pryczy, z czego czerpie wojerystyczną przyjemność, której kulminacją staje się wybuch niekonsensualnego sadyzmu z użyciem gumowej pałki.
Mamy też scenę gwałtu więźniarki przez dwóch bestialskich więźniów, która co trzeba przyznać wzbudza pewne uczucie dyskomfortu. Ale jeśli oglądając film eksploatacji, nie czujecie dyskomfortu, obrzydzenia, zmieszania, niepewności etc., oznacza to że nie oglądacie tak naprawdę filmu eksploatacji. Wywołanie tych emocji jest wszakże głównym celem tych produkcji, które dzięki temu przetrwały tak długo w niezależnym obiegu, pozostawiając na sobie do dziś piętno pewnej epoki.
Gwałt ten, o czym warto wspomnieć, dominuje jednak perspektywa kobiety, której cierpienie Mattei oddał z właściwym sobie pietyzmem, obserwując gwałcicieli z punktu widzenia ofiary. W ogóle, charaktery kobiece dominują w Przemocy, co jest wszakże dość normalne dla gatunku WIP, który z mężczyzn czyni postaci perfyferyjne. Seksualnie, tradycyjne role są w tych filmach często odwracane, co daje pole do eksploracji femdomu i kobiecej hegemonii (choć uwikłanej nieuchronnie w eksploatację).
Jednym z niewielu bohaterów męskich w Przemocy jest doktor Moran, grany przez Gabriele Tintiego, który prywatnie był zresztą mężem Laury Gemser aż do swojej śmierci w 1991. Fakt ten z pewnością wpłynął na intymność kręconych przez nich wspólnie scen erotycznych, które posiadają namiętność wychodzącą poza zwykłe odgrywanie roli. Emanuelle ucieka zresztą w końcówce z więzienia razem z Moranem, co prowadzi do ślicznej, bardzo „waniliowej” sceny erotycznej, stojącej w poprzek wcześniejszego ładunku s/m, czy momentów takich jak obgryzanie ciała protagonistki przez głodne ludzkiego ciała szczury.
Film, nie ma co ukrywać, warto obejrzeć głównie dla tych kilku scen i pięknego ciała Laury Gemser….być może, żeby docenić także wdzięk Lorraine De Selle, która święciła wówczas swój złoty okres. Warto również z pewnością zwrócić uwagę na bardzo interesujący podkład muzyczny autorstwa opoki ścieżek dźwiękowych do włoskich filmów klasy B, Luigi Ceccarelliego, jednego z najbardziej utalentowanych kompozytorów filmowych kraju pizzy i pasty, oraz współtwórcy niezwykle ciekawej grupy artystycznej AltoTeatro, której dzialalność rozpoczęta w 1972 była kontynuowana aż do 2000.
Conradino Beb
Znany pod tytułami: Violenza in un carcere femminile/Pénitencier de femmes/Laura ─ Eine frau geht durch die holle/Violencia en una cárcel de mujeres/Caged Women/Emanuelle Reports from a Women’s Prison/Violence in a Women’s Prison/Donne in gabbia/Emanuelle all’inferno
Produkcja: Włochy/Francja, 1982
Dystrybucja w Polsce: Brak
Ocena MGV: 3/5

