Jak zdradziła kilka lat temu Carrie Fisher, która w gwiezdnej sadze zagrała księżniczkę Leię: Wciągaliśmy kokainę na planie Imperium kontratakuje, na lodowej planecie. Nie przepadałam jednak aż tak bardzo za koksem. Chodziło bardziej o to, żeby naćpać się czymkolwiek.
Aktorka po raz pierwszy przyznała się do problemów z narkotykami w quasi biograficznej powieści Postcards From The Edge w 1987 (zekranizowanej trzy lata później przez samego Mike’a Nicholsa), która opisuje m.in. przedawkowanie kokainy przez jej alter ego, Suzanne Vale.
Dragi, które lubiłam, były zawsze ciężkie do załatwienia. Gdybym uzależniła się od alkoholu, byłabym już martwa, bo możesz go kupić wszędzie. A że były one nielegalne, czy ilość, której potrzebowałam, była nielegalna, sprawiało to, że trudniej było mi wpaść w kłopoty. – powiedziała bez żadnych ogródek Fisher.
Aktorka dostała się do obsady Gwiezdnych wojen w wieku 19 lat, które z miejsca uczyniły ją dużą gwiazdą, ale pogorszyły tylko jej zaburzenia dwubiegunowe, które ta od młodego wieku leczyła elektrowstrząsami, gdyż nie pomagały jej żadne środki farmakologiczne.
Wkrótce Fisher zaczęła również przesadzać z różnymi nielegalnymi substancjami (heroiną, kokainą), jak również z psychotropami i alkoholem, ze względu na nowo zdobytą sławę i presję ze strony przemysłu filmowego, aby w końcu wylądować w klinice odwykowej w 1984.
Źródło: The Sydney Morning Herald