W nocy z 23. na 24. sierpnia do sieci trafił zwiastun długo wyczekiwanego, pierwszego serialu autorskiego ze świata Gwiezdnych wojen – Mandalorianina. Wszystko wygląda naprawdę fantastycznie!
Zajawkę otwiera mocna scena z nabitymi na pale hełmami (głowami?) imperialnych szturmowców oraz obrazy ukazujące trudy życia znoju na pustynnej planecie. Następnie dostajemy gwiezdnowojenną klasykę: potyczkę statków kosmicznych, walkę z droidami i konfrontację twarzą w twarz.
Przy oglądaniu zwiastuna dominuje wrażenia, że serial zbliża się do Łotra 1. Gwiezdnych wojen (2016), ale ma w sobie coś unikalnego.
Na barkach Mandalorianina spoczywa wyjątkowa rola dźwigni dla ruszającej wkrótce platformy streamingowej Disney+. Mocno inspirowana przygodami kultowego Boby Fetta historia tytułowego Mando – granego tutaj przez gwiazdę Gry o Tron i Narcos, Pedro Pascala – ma wypełnić lukę między VI a VII epizodem Gwiezdnych wojen.
Jak powiedział producent wykonawczy serialu Jon Favreau, wyjątkowa estetyka serialu jest ściśle związana z epoką, w której rozegrana jest całość, i ma na celu ukazanie życia na Tatooine między dwoma trylogiami filmowymi.
Zewnętrzne Rubieże po upadku Imperium stanowią wręcz postapokaliptyczny pejzaż. Dlatego też pierwszym skojarzeniem, jakie może Was nawiedzić po obejrzeniu trailera jest kultowa seria Mad Max.
Mandalorianin zostanie udostępniony na platformie Disney+ 12 listopada.
Oskar „Dziku” Dziki