Oto on, Lou Reed we własnej osobie, igrający z dziennikarzami na swojej pierwszej konferencji prasowej w Australii w 1974, udzielający tak sarkastycznych odpowiedzi, że prasa gubi się kompletnie.
Dziennikarz: Czy chcesz, żeby ludzie brali narkotyki? Czy dlatego o nich śpiewasz?
Lou Reed: Tak, chcę żeby ludzie brali narkotyki.
Dziennikarz: Dlaczego?
Lou Reed: Bo to lepsze niż Monopol.
1974 to był dobry czas dla niego . Jak mu ,,Berlin” przykastrowali, to utlenił łeb i stał się takim rude boyem, jakim nie był od czasu Velvetów : na koncertach grandził i prowokował ludzi do zadym , nagrał koncertówkę ,, Rock and Roll Animal” z bardzo agresywnymi wersjami starych numerów . I wszystko tak na styk przed eksplozją punka.
Ale w tym samym roku musiał się też wywiązać z kontraktu i nagrać lajtowy album studyjny . I nagrał, tyle , że go to waliło , poza tym był non stop ućpany i poszedł w plan minimum – całą robotę aranżersko-producencką zostawiając innym ( gł. Steve ‚owi Katzowi ex Blood Sweat&Tears ) . A kiedy się okazało, ze wybitnie rozrywkowa ,, Sally Can’t Dance” świetnie się sprzedaje , rzucił słynną sentencje, ,, im chujowszą płytę nagrywam, tym lepiej schodzi” ( tak BTW ,, Sally…” wcale nie jest taka zła )
Ostatnie słowo przed wygaśnięciem kontraktu z RCA należało jednak do niego – ,,Metal Machine Music”
PolubieniePolubienie
„Metal Machine Music” to w ogole jest plyta traktowana przez wiekszosc fanow Lou jako zart.
PolubieniePolubienie
Ale nie przez RCA 😀 Podobno w Japonii płyta miała zagorzałych wielbicieli .
PolubieniePolubienie
Kawalek wywiadu z Lou:
Presumably when RCA first got handed the record they must have generally been horrified, but was there anyone in your corner?
LR: I had the president of RCA in my corner. I mean the idea was not to put it out as a rock record and to let people know it was electronic and it didn’t have songs on it. It was going to be released under their Red Seal imprint as a classical record. But then they put it out as a rock & roll album, with a rock & roll sleeve. Well, it was taken off the market in three weeks, it had the highest levels of returns of any record ever released. And record stores said that they would never carry any of my records ever again. And that was the end of me. That’s what happened.
A Japonia w ogole ma ciekawa demografie muzyczna. Jedyny kraj, w ktorym The Ventures pobili Bitlesow w sprzedazy plyt 🙂
PolubieniePolubienie