Lęk i odraza w drodze do Hollywood (1978)

fear_and_loathing_in_gonzovision_1978

Ten klasyczny dokument, zrealizowany przez BBC, śledzi wspólną podróż Ralpha Steadmana i Huntera Thompsona z Aspen do Hollywood, gdzie ten udziela reporterom stacji bardzo osobistego wywiadu, podczas którego pali przed kamerą jointa, wciąga koks i chleje whisky, rozprawiając na temat swojego życia, zarówno rodzinnego, jak i artystycznego, a także wolności, polityki i wielu innych rzeczy.

Po drodze partnerzy odwiedzają Las Vegas, by przypomnieć sobie nieco klimaty ze słynnej książki Thompsona. Tam pisarz zaszywa się jednak w pokoju hotelowym, nakładając na twarz biały makeup i kontemplując stosunek swojego otoczenia do własnej osoby. Z innych ciekawostek, w filmie pojawia się Bill Murray (wtedy gwiazda Saturday Night Live), który organizuje szybką manifestację poparcia dla reelekcji Richarda Nixona na prezydenta ku uciesze pisarza.

Jako że jest to zasadniczo pierwszy dokument o HST, który dodatkowo portretuje artystę, gdy ten znajduje się na szczycie popularności, klimat jest bardzo żywy: książki z cyku „lęk i odraza” nie są tu tylko dawnym wspomnieniem, a bardziej świadectwem rewolucji, która miała miejsce niedawno. Sam pisarz ma zaś całkiem sporo do powiedzenia na temat swoich lęków politycznych oraz skutków ubocznych nagłej popularności, do której przyczynił się komiks Doonesbury.

To właśnie w tym dokumencie pojawia się po raz pierwszy wątek pogrzebu HST, który ten planuje wspólnie z Ralphem Steadmanem. Rysownik przedstawia swoje szkice pomniku gonzo z zaciśniętą pięścią – jeszcze bez słynnego serca pejotlowego – które Hunter lekko poprawia. A objaśnia jak ma wyglądać ta ekstrawagancka ceremonia już w Woody Creek, gdzie pokazuje reporterom BBC wzgórza, na granicy których kończy się jego posiadłość, nad którymi jego prochy mają faktycznie zostać rozsypane w 2005 dzięki szczodrości Johnny’ego Deppa.

Brytyjczykom udaje się również wyciągnąć od Huntera parę słów na temat rywalizacji mitu z jego własną osobą – słynnego alter ego, Raoula Duke’a, z pisarzem z krwi i kości. Hunter nie wydaje się być specjalnie szczęśliwy, że jest rozpoznawany wszędzie, gdzie nie pójdzie i wini ludzi, że nie potrafią odróżnić dzieła literackiego od jego twórcy. W kadr trafia przy tej okazji jego rodzina, żona Sandy i syn Juan, którzy przez długi czas zapewniali pisarzowi namiastkę stabilizacji. W tych obrazach życie rodzinne faktycznie wydaje się być jakimś punktem zaczepienia dla HST (co, jak wiemy, nie trwało jednak długo).

Dużo zdjęć pokazuje również pisarza za kółkiem samochodu, pędzącego to na lotnisko, odebrać Steadmana, to przez miasto, czy przez pustynię. Hunter zdradza gdzieś tam w międzyczasie, jaką funkcję pełnią dla niego dragi: Jeśli mam wrócić do żony i syna tak wściekły jak teraz, wolę zapalić sobie wcześniej jointa. Jego osobowość ma jednak zdecydowanie nerwowy rys i pisarz przed kamerą wydaje się czasem całkowicie bezradny, paplając bez sensu zanim złoży zdanie do kupy, co jest częstą cechą pisarzy, którzy zupełnie swobodnie czują się tylko przed narzędziem do pisania.

Lęk i odraza w drodze do Hollywod to jeden z tych dokumentów, które powinni obejrzeć przede wszystki zapaleni fani HST po zapoznaniu się ze wszystkim współczesnymi dokumentami tj. Śniadanie z Hunterem czy Gonzo: Życie i twórczość doktora Huntera S. Thompsona. Nie powiedziałbym, że jest to najlepszy czy najbardziej kompleksowy portret pisarza, jaki został stworzony, ale ma on kilka ciekawych wątków, które zostały później wyeksploatowane w innych dokumentach, bo tu mają swoje źródło. To również jedyny dokument, w którym pisarz wciąga koks przed kamerą.

Conradino Beb

 

Znany pod tytułami: Fear and Loathing in Gonzovision / Fear and Loathing on a Road to Hollywood
Produkcja: Wielka Brytania, 1978
Dystrybucja w Polsce: Brak
Ocena MGV: 4/5

1 komentarz

  1. Miły klimat amerykańskich lat 70-tych, Las Vegas, Los Angeles niemal jak ze wspomnianej powieści. Pustynia, kaktusy, wytapetowane pokoje hotelowe (przyczynek -inspiracja do filmu Terrego Gilliama?). Thompson nie ukrywający specjalnie swojego poirytowania dziennikarzami, którzy śledzą go krok w krok przyprawiając – zdaje się – o paranoję leczoną tym i tamtym. Piwko za kółkiem (kamera znacząco robi zbliżenie na kierowcę)… Miłe wspomnienie świata i ludzi, które przeminęły…Pozdrawiam!

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: