”Cały problem polega na wnikliwości” – ironiczne, ale to jedyny zarzut jaki można skierować wobec możliwie najlepszego, a na pewno najbardziej nietypowego filmu nowojorskiego wykolejeńca Abla Ferrary.
Oto doktoryzująca się studentka filozofii napotyka pewną kobietę, która zmienia jej postawę życiową o 180 stopni. Pierwotnie (?) niewinna i lękliwa Kathleen Conklin przeistacza się w wampira żądnego krwi i cierpienia, przemierzając dotąd nienapotkane przestrzenie myślowe.
Będąc w amoku zła nie kieruje się niczym innym, tylko desperackim poznaniem prawdy o naturze ludzkiej. A kolejne osoby – świetny Christopher Walken jako Peina – próbują nie tyle zmienić jej postawę, ale uzmysłowić jej, że zasadniczo tkwi ona w dziecinnym stadium urojenia, nawet jeśli myśli o sobie jak o wcieleniu zła absolutnego.
Jednak w trakcie wędrówki przez kolejne etapy obłąkania, bohaterka zaczyna w końcu odczuwać emocjonalną pustkę spowodowaną brakiem akceptacji i zrozumienia ze strony społeczeństwo.
Peina wspomina nawet o tym, że ból, którego Kathleen tak uporczywie poszukuje, to nic innego, ale poszukiwanie łaski. Jednak nie ze strony Chrystusa, ale na poziomie kontaktów międzyludzkich.
Atmosferę ”zaszczucia” podkręca stylistyka rodem z filmów noir, gdzie nikt tak naprawdę nie jest bez winy. Nawet wykładowca, czy bliska koleżanka ze studiów nie mają żadnego pojęcia o naturze ludzkiej oprócz suchych pojękiwań z książek Jeana Paula Sartre’a czy Sørena Kierkegaarda.
Wartość definiuje bowiem u Ferrary przeżycie. Bez tego nie ma – tu ukłon w stronę Fregego – znaczenia. Nawet jeśli mówisz coś z sensem, słowa przez ciebie wypowiadane nie zawsze mają pokrycie w wyobraźni drugiego człowieka, a co dopiero mówić o znaczeniu.
Abel w Uzależnieniu po raz kolejny wykorzystuje katolicki motyw odkupienia jako jedynej drogi ucieczki człowieka od życia, które niejednokrotnie przerasta ludzkie możliwości. Nieważne kim jesteś, policjantem, członkiem mafii czy studentką filozofii – jesteś człowiekiem, a on jest istotą wewnętrznie skazaną na upadek (w wieczny czas), która bez łaski bożej nie dostąpi ukojenia.
A co równie ważne, człowiek to niezwykle skomplikowana kreatura, której wielkie obszary duszy pozostają nadal niezbadane, podobnie jak ludzki intelekt, o czym świadczą genialne umysły europejskiej filozofii pokroju Kartezjusza czy Nietzschego.
To nie jest truizm, ale elementy biblijne, bardzo często spotykane w twórczości Ferrary, nie zawsze zostają dobrze spożytkowane, o czym świadczą kolejne nieudane remake’i klasycznych horrorów z lat ’70, czy odrębne ”niezależne” produkcje, które nikną w gąszczu pozycji z lepiej dopracowanym scenariuszem.
Nie jest bowiem sztuką przełożenie motywów biblijnych na ekran filmowy. Sztuką jest dodanie czegoś własnego, osobistego, a tego pierwiastka na pewno nie brakuje w Uzależnieniu.
Michał Szeremeta
Oryginalny tytuł: The Addiction
Produkcja: USA, 1995
Dystrybucja w Polsce: Brak
Ocena MGV: 4/5
<<< Obejrzyj cały film >>>