Madman (1982)

madman_1982_original_poster

Straszne historie opowiadane przy ognisku niejednokrotnie ratowały biwak, zwłaszcza gdy odpalony w kręgu joint znajduje się jeszcze daleko od nas. Joe Giannone i Gary Sales zapatrzeni w kasowe sukcesy takich produkcji jak Halloween czy Teksańska masakra piłą mechaniczną, postanowili własnoręcznie rozbić box office. I właśnie legenda opowiadana przy ognisku stała się osią fabularną mającego premierę w 1982 roku Madmana, niskobudżetowego slashera, który miał w teorii podzielić los ww. tytułów.

Gdzieś w lasach na północy Stanów Zjednoczonych, na terenie kempingu, grupa opiekunów opowiada sobie mrożące krew w żyłach historie. W rytm radośnie strzelającego ogniska Max (Carl Fredericks) snuje opowieść o Szalonym Marzie, farmerze który za pomocą siekiery pozbawił życia swoją rodzinę.

Czyn ten zaowocował samosądem dokonanym na nim przez pobliskich mieszkańców – niegodziwiec skończył powieszony na drzewie. Legenda głosi jednak, że kiedy wykrzyczymy w feralnym lesie imię mordercy, ten obudzi się, by wytropić i zabić tego, który ośmielił się wyrwać go ze snu.

Klimatyczna scena przy ognisku poprzedzona jest genialnym w swojej prostocie wstępem. Czerwona plansza z czarnymi konturami wykrzywionych drzew, po której snują się napisy początkowe. Ten urokliwy obrazek dopełnia jeszcze muzyka, syntetyczne dźwięki o lekko kolonialnym zabarwieniu, które idealnie wprowadzają w charakter filmu.

Wszystko to sprawia, że Madman posiada unikalny, oniryczny, czy wręcz baśniowy klimat, jakiego nie posiada żaden inny teen slasher. Trywialna oś fabuły prowadzona jest co prawda według sprawdzonych schematów, ale nie brakuje tutaj także łamania świętych zasad gatunku.

Po oblanym niebieską mgłą lesie biega nikt inny jak Szalony Marz. Zbudzony przez Richiego (Jimmy Steele) fantom to istny potwór w ludzkiej skórze. Wielkie brawa należą się ekipie charakteryzatorskiej i odtwórcy roli, Paulowi Ehlersowi. Jego Madman to barczysty facet z zarośniętą i pełną blizn twarzą, biegający w jeansowych ogrodniczkach, tnący swoją siekierą wszystkich wokoło.

Mordy, jakich dokonuje, może nie epatują jakimś wyszukanym gore, ale do najłagodniejszych też nie należą. Ładnie pokazane poderżnięte gardło, czy odcięta głowa, to tylko kilka smaczków, jakie oferuje nam Marz. Pozytywnym zaskoczeniem są także ofiary naszego farmera. Rzadko zdarza się, abyśmy zapałali sympatią do pożywki killera w campowym slasherze, ale tutaj to naprawdę działa!

Może dlatego, że zamiast nastolatków zaprogramowanych: ruchać, ćpać, pić, dostajemy dojrzalszych ludzi. którzy swoim bytem raczej nie zasługują na automatyczny cios siekierą w głowę. Z tej całej puli postaci najbardziej nie zagrała final girl, Ellie, odgrywana przez Jan Clarie. Ale końcowy twist potrafi nam to wynagrodzić z nawiązką.

Choć Madman ma całkiem spore grono fanów, a w Polsce doczekał się nawet fanowskiej wersji z lektorem, film ten jednak dalej pozostaje w cieniu. Powstały w niecałe trzy tygodnie w złotej erze lat 80-tych, straszak ten stał się hitem kina drive-in, by po przejściu na domowy rynek VHS ostatecznie odejść w niepamięć.

Dzisiaj z pewnością warto go odkopać – a pomaga w tym wydany w maju tego roku Blu-ray – i dać się pochłonąć magii klasycznego kina stalk&slash. Choć to więcej niż dwie klasy niżej od Halloween czy Piątku 13-tego, w swojej grupie niskobudżetowych, trochę obskurnych slasherów, film ten na pewno wychodzi obronną ręką.

Oskar „Dziku” Dziki

 

Oryginalny tytuł: Madman
Produkcja: USA, 1982
Dystrybucja w Polsce: Brak
Ocena: 4/5

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: