Itsy Bitsy (2019)

Gatunek ludzki ma olbrzymi i kolorowy zakres fobii, z których czerpać mogą filmowi twórcy. Jednym z najpopularniejszych lęków jest arachnofobia, czyli paniczny strach przed pająkami. Te małe stawonogi obecne są praktycznie wszędzie, w domu, na łące czy w naszym łóżku. Na szczęście większość z nich jest zupełnie nieszkodliwa.

W kinie grozy pająk od samego początku skojarzony został z niebezpieczeństwem. Ale dzisiaj twórcy sięgają po przerośnięte pajęczaki najczęściej w kontekście humorystycznym, naśmiewając się z archaicznego nurtu spod znaku monster movie. Itsy Bitsy wyróżnia się na tym tle, bo reżyser, Micah Gallo, traktuje swoje dzieło bardzo poważnie.

Kara (Elizabeth Roberts), próbując pogodzić się z tragicznym wypadkiem sprzed lat, ucieka od nowojorskiego zgiełku na wieś. Jako pielęgniarka podejmuje się opieki nad schorowanym kolekcjonerem starożytnych artefaktów (Bruce Davison). Przez osobiste problemy starca, z jednej z zabytkowych waz zostaje uwolnione pierwotne zło pod postacią przerośniętego, śmiertelnie jadowitego pająka.

Sukcesem Itsy Bitsy jest to, że w sprytny sposób łączy arachnofobiczną grozę oraz rodzinny dramat napędzany traumą i poczuciem winy. I choć potwór w filmie nie imponuje może rozmiarami, co skutecznie pozwala mu się kryć w zakamarkach posępnego domostwa, nadrabia swoim wykonaniem!

Twórcy, idąc śladem Obcego (1979), stosują głównie praktyczne efekty specjalne. Wszystko jest tutaj naprawdę naturalne. Pająk wygląda jak żyjąca istota, wydzielająca przy okazji masę pajęczyny, jaj i innych równie obrzydliwych ejakulatów.

Z tego powodu najsłabiej wypadają jednak te sekwencje, w których zmuszeni jesteśmy oglądać wygenerowanego komputerowo pajęczaka. Całe szczęście, film umiejętnie dawkuje nam potworka, ukrywając go przez większość czasu poza naszym wzrokiem. Jednak nigdy nie opuszcza nas wrażenie, że zagrożenie czai się choćby pod łóżkiem!

W bardzo ciekawy sposób zostaje tutaj ugryziony (heh!) temat głównej bohaterki. Zamiast kreować kolejną „królową krzyku”, Roberts zagrała kobietę złamaną, która jednak potrafi stanąć w obronie swoich dzieci, choć wynika to raczej z instynktu macierzyńskiego aniżeli dydaktycznych wtrąceń scenariusza. Ale finał jest naprawdę zaskakujący!

Tego samego nie można powiedzieć jednak o aktorach wcielających się w dzieciaki – para latorośli skutecznie potrafi wytrącić z ciężkiego klimatu filmu kiepską grą. Dobry jest natomiast motyw, w którym wcielająca się w córkę Karen Chloe Perrin przez praktycznie cały film nosi doczepiana skrzydła motyla, co czyniło ją idealną ofiarę dla przerośniętego pająka.

Pochwalić należy również pierwszą sekwencję przypominającą kultową Martwicę mózgu (1992). Oglądanie tubylczego rytuału, w którym duchowy przewodnik plemienia składa coroczną ofiarę dla Boga Pająka, doskonale wprowadza nas w omawianą produkcję. Pod wpływem tajemniczych ziół, świat aborygenów przekształca się halucynogenną podróż, która nastraja nasze neurony na to, co będzie działo się później.

Film imponuje przede wszystkim połączeniem hollywoodzkiej jakości z niezależną kreatywnością. Produkcji nie można odmówić zarówno charakterystycznego, odpowiednio obrzydliwego potwora, jak i odpowiednio skrojonego napięcia, które przysporzy o koszmary nie tylko osoby cierpiące na arachnofobię.

Oskar „Dziku” Dziki

 

Oryginalny tytuł: Itsy Bitsy
Produkcja: USA, 2019
Dystrybucja w Polsce: Forum Film Poland
Ocena MGV: 3,5/5

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.