Słudzy diabła (2017)


Joko Anwar, twórca całkiem niezłego Modus Anomali (2012), za punkt wyjściowy Sług diabła obrał obrośnięty kultem indonezyjski horror Pengabdi Setan (1982), obraz mocno inspirowany Morderczymi kuleczkami (1979), który zawdzięcza mu swój mocno oniryczny klimat.

Oryginał, choć balansujący na granicy niezdrowego kiczu w indonezyjskim stylu, był psychodeliczną jazdą z wymownie rozpisanym wątkiem religijnym. Anwar, z mniejszymi bądź większymi zmianami, sprzedaje nam tę samą historię, ale pozbywa się jednocześnie tego mocnego, egzotycznego posmaku. Wydawać by się nawet mogło, że twórca nie dostrzega kluczowego punktu materiału źródłowego.

Historia kręci się wokół ubogiej, obciążonej hipoteką rodziny, która ostatni uciułany grosz przeznacza na leczenie umierającej na nieznaną chorobę matki. Po nieuniknionej śmierci rodzicielki, ojciec (Bront Palarae) wyjeżdża za pieniędzmi do miasta, zostawiając w wiekowym domu swoje dzieci pod opieką pierworodnej córki (Tara Basro).

Anwar swoją historię rozgrywa na prostych, znanych, a jednocześnie wciąż działających nutach, do złudzenia przypominających wszelkie dzieła pokroju Obecność (2013) czy Annabelle (2014). Dużo tutaj straszenia jump-scare’ami, grania cieniami na drugim planie i totalnego wyprania z jakiegokolwiek artystycznego sznytu – to raczej sprawne, rzemieślnicze dzieło.

W oryginale religia była remedium na wszelkie zło, które nękało pozostawione w domostwie rodzeństwo. Jednak remake poniekąd potępia religijność i dewocję, osadzając opowiadaną historię bliżej człowieka i otaczających go problemów.

Ekspozycja traci przez to swoją krystaliczną czytelność – a miejscami staje się całkowicie niejednoznaczna – ale ten charakterystyczny dla Anwara chwyt będzie z kolei zapłonem do snucia teorii i zachętą do ponownego obejrzenia jego dzieła.

Tym co deklasuje jednak wszystkie taśmowo klepane na Zachodzie straszaki jest gra aktorska. Choć dorośli spisali się całkiem przyzwoicie, całe show kradnie młoda obsada, prezentująca bogatą paletę dziecięcej charakterystyki, od szczerego lęku po przejrzystą niewinność. W opozycji do nich stoją wychudzone kobiety w piżamach i czarnych, długich włosach oraz paskudne mordy w CGI. Standard.

Całość można interpretować jako film o dojrzewaniu z dala od rodziny, czy to dosłownie czy metaforycznie, lub o szukaniu własnej drogi do zbawienia, ucieczki od niepokojów. Niejednoznaczna historia w połączeniu z warsztatowym, acz skutecznym podejściem do wywołania dreszczy, dała nam horror leżący blisko tego co znamy, a jednocześnie zachowujący swój autonomiczny urok.

Oskar „Dziku” Dziki

 

Oryginalny tytuł: Pengabdi Setan
Produkcja: Indonezja, 2017
Dystrybucja w Polsce: Kino Świat
Ocena MGV: 3,5/5

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.